Klaus Herschel Thiele Klaus Herschel Thiele
151
BLOG

Czy Żydzi wstydzą się tego, że są Żydami?

Klaus Herschel Thiele Klaus Herschel Thiele Społeczeństwo Obserwuj notkę 16

Spróbuje tym tytułem odpowiedzieć na post „krzysztofjaw”, a właściwie: Krzysztof Jaworucki, jak sam autor podkreśla o tytule: 

„Czy powinniśmy wiedzieć kto w Polsce jest Żydem?”

Nie jest prawdą, że słowo "Żyd" przez samych Żydów jest odbierane jako obraźliwe i "antysemickie". 

Tak może być odbierany kontekst wskazania tego, że ktoś jest Żydem. Słyszę po raz pierwszy, by jakiś Żyd bronił się przed takim określeniem, szczególnie wtedy, gdy okazuje się to prawdą. Swoje uwagi autor opiera o polskie obserwacje, ale uczyńmy tu znamienną uwagę: w Polsce nie ma Żydów. Swego czasu zaistniała w Polsce moda na żydostwo, i wielu eksponowało swoją rzeczywistą, a najczęściej urojoną żydowskość, jak sezonową modę na ubranie. To nie byli Żydzi, nie są nimi, to jakieś jarmarczne pokraki, którzy koniunkturalnie przyjęli manierę przedstawiania się jako Żydzi, ale tylko przez zewnętrzne obrazy żydostwa: wisiorek, zawieszkę, chodzenie do synagogi, ale nie, by się modlić, ale by obcować z kulturą, w Warszawie do Beit Polska. Nie wiem, czy teraz to miejsce funkcjonuje, ale to było takie „centrum spotkań”, dla wielu miejsce, gdzie w piątek wieczorem mogli zjeść i napić się wina. 

Nie mogę przyjąć inaczej, jako antysemickiego, wywodu autora, że Talmud jest rasistowski w swoim pojmowaniu świata, „gdzie Żydzi szowinistycznie stawiani są przez nich - kosztem innych - na pierwszym miejscu a Goje (nie-Żydzi) są traktowani jako niczym "podludzie" i "bydło". 

Å rebours, skoro Żydzi uważają się za panów świata to niby dlaczego mieliby wstydzić się określenia siebie mianem „Żyd”. Jeśli inni to podludzie to nadczłowiek tym bardziej eksponuje swoją wyjątkowość, nieprawdaż?

Autor tłumaczy to takim stwierdzeniem:” Tak wiem, że jest to trudne do zrozumienia przez naszą cywilizację łacińską, ale tak jest i tego nie jesteśmy w stanie zmienić. Oni już tak są wychowywani od małego, gdzie wtłaczane jest im przeświadczenie, że są niby "narodem wybranym przez Boga" (koniec cytatu).

Jest to stwierdzenie głupie i ahistoryczne, a określenie „…niby narodem wybranym…” dodatkowo wynika z fobii antysemickiej autora. Tak fobii, bo zapomina on, że cywilizacja żydowska istniała zanim ktokolwiek pomyślał o chrześcijańskiej a i ona powstała w opozycji do judaizmu. Jeśli dla kogoś jest ważne objawienie „Starego Testamentu” to nie może zamykać oczu na jej przekaz historyczny i doktrynalny. Właśnie testament!

Autor nie rozumie zupełnie żydowskiego obrazu świata, zdając się uważać, ze został on przyjęty w państwie Izrael, gdy pisze: „…

czekają (w domyśle Żydzi) cały czas na swojego Mesjasza, gdy tymczasem on się już pojawił w postaci Jezusa Chrystusa, ale tego Oni nie są w stanie ścierpieć i dlatego to właśnie Chrześcijanie są ich największym wrogiem.” 

Obraz żydowskiego pojmowania świata i historii oraz samych Żydów nie jest wynikiem polityki Izraela, państwa żydowskiego ale świeckiego. 

Jest wytworzany przez doktrynę judaizmu. 

Z jakich niby powodów Jezus Chrystus miałby być uznany za Mesjasza? 

Bo sam się tak określił? 

Katolikom wolno wierzyć w to i wiele innych „dogmatów”, których judaizm nie akceptuje, ale są nieusuwalne przyczyny dlaczego nie można go uznać za Mesjasza. Obiektywne!

Dlatego piszę „nie można uznać”.

Polska, jest celem ataku, jak chce autor, z powodu tego, że jest dużym narodem w większości katolickim. Autor jako Polak ma o sobie i swoim kraju wysokie mniemanie, ale znajmy proporcje. Bo to oznacza, że jeśli katolicyzm, choćby w Polsce, zbankrutuje to Polska przestanie być „celem ataku”?

To są zaszłości historyczne i było to ważne, gdy w Polsce była znaczna religijna mniejszość żydowska. Ale dziś? To, czy Polska jest katolicka, czy bolszewicka nie ma znaczenia, to nie jest w przypadku Polski starcie cywilizacji, choć judaizm konfrontował się i konfrontować będzie z katolicyzmem doktrynalnie i żadne banialuki o ekumenizmie i judeochrześcijanizmie temu nie przeszkodzą, ale „atak” wynika z negacji Shoah i tego, co się stało z Żydami na terenie Polski. Piszę negacji Shoah, bo dopominanie się o to, by inne nacje, w tym Polacy, ich ofiara, bezsprzeczna, była częścią Holokaustu jest umniejszeniem tragedii Żydów. Na to Żydzi i Izrael nie pozwolą. Domaganie się od Polski odszkodowania za mienie po żydowskich ofiarach jest drobnym elementem tego procesu. Polacy tego nie rozumieją, pisząc, ale mamy drzewka w Yad Vashem, Sprawiedliwych, też byliśmy ofiarami, pomagaliśmy, martwiliśmy się o was i tym podobne. 

Nie ma to znaczenia.

W obrazie wspomnieniowym Żydów z Polski, Polska jawi się jako cmentarz najbliższych, jako miejsce polowania na Żydow, byli ludzie-Polacy, którzy pomagali, ale większość radośnie odnosiła się do działań niemieckich, wielu stawało się nazistami.

Autor postuluje, by władzę w Polsce sprawowali rodowici Polacy, co najmniej od trzeciego pokolenia. Można temu postulatowi przyklasnąć. Choć jest to trochę naiwne, bo ostatnio ci etniczni Polacy to zachowują się tak, jakby wspólnotę mieli „gdzieś”. Może nie w pochodzeniu problem ?

Po prawdzie to nie rozumiem, dlaczego Żyd jeśli chce mieszkać w Polsce i być aktywny dla dobra polskiego społeczeństwa miałby być wyłączony z tego modelu? Taki lekki apartheid? Lekki, bo w Polsce wszystko jest letnie, nawet przedwojenny antysemityzm, no bo to była walka o rynek, taki antysemityzm ekonomiczny a nie twardy hitlerowski. Tak to sobie tłumaczcie!

Propozycje, by podawać nazwiska rodowe matki, by wyłuskać Żydów i co? Co z nimi robić?

Autor używa sformułowania „żydowskie zapomnienie”, by podkreślić zbrodnicze ukrywanie swojego pochodzenia. Przypomnę, że funkcjonowała w Polsce teza, że polakiem może być każdy, bez znaczenia będzie jego pochodzenie, jeśli zaakceptuje kulturę polską, zechce w niej żyć i pracować dla dobra narodu. Pisali to przedstawiciele przedwojennego ruchu narodowego. I były takie przypadki. Asymilacja to nic innego, jak odrzucenie swojej etniczności i przyjęcie tego, co niesie ze sobą polskość . Przed wojna w Polsce było takich, przepraszam „byłych Żydów” około 300.000.

Na marginesie B. Obama, mimo że z matki Żydówki, nie jest Żydem, ani sam się za takiego nie uważa, ani nikt z Żydów, go za takiego nie uważa.

Zgadzam się z tezą autora, że Polacy mają prawo wiedzieć, kto jest w Polsce Żydem. 

Pytanie do czego wiedza o tym?

Autor jest zabawny, gdy odpowiada, ze po to jest to potrzebne, gdyż „sami Żydzi coraz brutalniej nas atakują i chcą nas po prostu okraść z naszego majątku, a być może także dokonać na Polsce kolejnego, tym razem żydowskiego, rozbioru.”

I dodatkowo stwierdza, że „…to nie jest żadna "antysemicka" postawa, bo cóż jest zdrożnego w wiedzy o przodkach?”

W wiedzy o przodkach nie ma, oczywiście, niczego antysemickiego, ale jest to w postawie szukania wroga w Żydach, że niby skrycie występują. 

To żadna tajemnica, że Żydzi chcą od Polski odszkodowań za mienie pomordowanych Żydów. 

Rodowici Żydzi, wbrew ustaleniom autora, nie wstydzą się swojego pochodzenia, bo swoje zamiary artykułują jawnie, nie skrycie i nie starają się tego ukrywać pod fałszywymi, spolszczonymi nazwiskami. 

No i te rozważania o walce w łonie peerelowskiej władzy pomiędzy "chamami" i "Żydami", oskarżenia publicznie o "wypaczenia socjalizmu", dokonane szczególnie w pierwszej dekadzie istnienia PRL, funkcjonariuszy pochodzenia żydowskiego, czyli "Żydów". 

Autor podkreśla, że nie zawsze "Żyd" był Żydem prawdziwym, tak jak nie zawsze "cham" musiał być Polakiem.

Gdyby autor głębiej zanurzył się w historię żydowskiego oświecenia, owej haskali, początków procesów asymilacji Żydów, a przede wszystkim przyczyn i skutków tego procesu to niebyły tak obcesowo antyżydowski, nie pisze antysemicki, bo czasami autor zdaje się nie wiedzieć, czy nie umie się zdecydować, czy być taki, czy taki. 

Autor w swoich wywodach przytacza przykłady zmiany nazwisk na „polsko brzmiące”. Tak to prawda, był taki proces. Ale on dowodzi bardziej nie tego, że Żydzi chcieli ukryć swoją tożsamość, by knuć przeciw Polsce, by być tu szpiegami, ale by pracować dla Polski, tak jak rozumieli jej dobro w tamtych czasach. Dokonywali takich wyborów, jak wielu etnicznych Polaków.

Powiem tylko, a jestem tego pewien, że ludzi ci, nie uważali się za Żydów. 

Dalej autor pisze, że przedstawiciele społeczności żydowskiej negują role Żydów w powojennym aparacie terroru komunistycznego w Polsce. 

Podkreślę jeszcze raz to nie byli Żydzi, z własnego wyboru, więc nie ma czego negować. 

Wszyscy ci ludzie z aparatu bezpieczeństwa, czy z partii nie funkcjonowali jako Żydzi, oni funkcjonowali jako członkowie partii. A partia nie była żydowska, była polska. Oni się nie uważali za Żydów, ani za kogoś, kto występuje w imieniu Żydów. I żaden Żyd nie widział w nich przedstawicieli narodu żydowskiego. Ludzie ci, czuliby się obrażeni, gdyby ktoś im powiedział, że są Żydami.

Oni funkcjonowali jako konkretne osoby, często uważające się za Polaków i można obwiniać konkretnego człowieka, czynić mu zarzuty. Ale nie jako Żydów, czy naród żydowski.

To samo robili etniczni Polacy.

 Autor zastrzega się, że nie szuka Żydów "na siłę", ani też nie próbuje ich stygmatyzować. 

Niestety argumentacja postu przemawia za czymś odwrotnym. Ale tam!

Autor podnosi, że może chcieć poznać wiedzę na temat życiorysów i pochodzeniu ludzi, którym w Polsce powierza się przeróżne funkcje publiczne i prywatne. 

Można temu przyklasnąć ? Kto broni to zrobić?

Powtórzę to nie Żydzi są problemem dla Polski, bo Polska jest dla nas obojętna. Pisze to także z osobistego punktu, bo choć jestem urodzony w obecnych granicach Polski, mam do niej stosunek obojętny, w porywach z elementami antypolonizmu. Polska mnie nie interesuje, nie byłem w niej od 1988 roku i gdy jestem w Europie, nigdy nie lecę via Warsza czy inne polskie miasto.

Autorowi powiem, że bardziej niż Żydami powinien martwić się tymi, rzekomo, prawdziwymi polakami, dla których suwerenność i lojalność wobec własnego kraju i narodu to puste słowa.

Przykładów nie muszę chyba podawać ….


אם אתה לא מסוגל לעשות את מה שקשה מאוד, לעשות את מה שאי אפשר. Obecnie Parshall, Dakota Północna, USA.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo