threeme-ww threeme-ww
430
BLOG

Niemcy - obsesja prawicowców? (klimat i ekologia)

threeme-ww threeme-ww Klimat Obserwuj temat Obserwuj notkę 50

Notka w odpowiedzi na wpis blogerów @zwyklak i @emeryt zus.

Panowie, korzystam z Waszego zaproszenia do dyskusji, wyrażonego w notkach. Jako, że nie jestem emerytem i nie mam tyle wolnego czasu, to i trochę mi to zajęło. Chociaż w zasadzie nie mam o czym pisać, gdyż tak się zafiksowaliście na naszych sasiadach, że nie sprawdziliście nawet w czym rzecz... Cóż, tu akurat nie ma Waszej winy, gdyż to autorzy artykułu z Interii odwalili kaszanę. Pytanie tylko, czy z lenistwa czy z innego powodu...

Otóż w wspomnianym artykule w Interii podano, że te złe niemce likwidują wiatraki, by móc wydobyć 20 mln ton węgla z kopalni. O jejku, jaki wspaniały prezent dla prawicowców, jak mogą dos... skrytykować ekologów! No to przyjrzyjmy się bliżej sprawie:

1. W Interii nie podano już, że koncern RWE dostał od rządu warunkowa zgodę na wydobycie tych 20 mln ton węgla w zamian za przyśpieszenie zamknięcia kopalni - do 2030 roku, czyli już za osiem lat. Generalnie niemcy maja od węgla odejść do 2038 roku. Oczywiście wiem, że to szmat czasu i teoretycznie mogą tej deklaracji nie dotrzymać, jednakże patrząc na dotychczasowe działania niemiec (energiewende) jest niemal pewne (>95%), że tak się stanie. Notabene warto sprawdzić strategiczne dokumenty naszego rządu, w których dla Polski przyjęto nieco tylko późniejsze odejście od węgla (2040-2045). I nie, nie z powodu ekologii - nasze złoża się starzeją i są coraz bardziej nieopłacalne.

2. w artykule  w notce @zwyklaka podano, że likwidowane będzie osiem wiatraków. Przyjmując, że każdy z nich ma moc ok. 2 MW (najczęściej spotykana) daje to 16 MWe. Nawet mnożąc to razy dziesięć jest to kropelka w ogólnym systemie energetycznym naszego sąsiada.

3. Poza tym w artykule mowa jest o demontażu tych turbin. Nie o ich likwidacji. Przypuszczam - nigdzie tego nie podano a nie znam niemieckiego by szukać głębiej - że turbiny te po prostu zostaną przeniesione w inne miejsce. To zbyt duże koszty, by tak po prostu z nich rezygnować.

4. 20 mln ton węgla to - oczywista oczywistość - z punktu widzenia ekologii o 20 mln ton za dużo. Jednak jeśli (jeśli) jest to koszt poniesiony w imię przyśpieszenia o mniej więcej dekadę zamknięcia tej (wraz z innymi) kopalni to - wbrew również opinii wielu ekologów - uważam, że jest to koszt do przyjęcia. Jest to kompromis a jak głosi powiedzenie dobry kompromis to taki, który nie zadowala żadnej ze stron sporu.

Dla porównania: w elektrowni Bełchatów rocznie spalane jest... ok. 40 mln ton węgla brunatnego!

Tymczasem prawicowcy "podniecają się" wydobyciem o połowę mniejszym przez następna dekadę. Znaj proporcję mocium panie! Oczywiście, znowu muszę się powtórzyć, lepiej by było, gdyby tych 20 mln ton nie wydobyto. Jednakże jako realista muszę pogodzić się z tym, że w obecnym systemie jest to niemożliwe a przyśpieszenie zamknięcia tej kopalni o mniej więcej dekadę w zamian za te 20 mln ton jest cena - dla mnie - do przyjęcia.

5. Pomimo powyższych argumentów przeciwko wydobyciu ostro protestują tam ekolodzy. I znowu, pewnie bym się im naraził, gdyż nie do końca popieram te protesty. Ekolodzy, w tym Greta chcieliby niemal natychmiastowego odejścia od węgla. Jest to zrozumiałe wobec tego, co się dzieje i co mówi nauka, jednak - niestety - całkowicie nierealne z punktu widzenia nie tylko ekonomii ale też realiów technologicznych. Potrzebujemy (taniej) energii a zastąpienie mocy z likwidowanych węglówek i atomówek wymaga czasu. Co najmniej dekady.

6. Jeśli już chcecie krytykować Niemcy to warto by było poznać wcześniej dane. Cóż, znowu muszę odrobić za Was pracę domowa. I tak, zrobić to:

"1924pl
30 sierpnia 2023, 14:56
@eri Pewnie szuka odpowiednich tabelek..."

Skoro nikt z Was tego nie zrobił...

image

źródło: https://www.cleanenergywire.org/factsheets/germanys-energy-consumption-and-power-mix-charts

Widać, że nasz sąsiad jednak cały czas stopniowo ogranicza użycie węgla do produkcji energii. Oczywiście można mu zarzucić, że dzieje się to zbyt wolno. Nie wolno też zapominać - i nie mam zamiaru - o tym, że nadal kilka z największych emitentów dwutlenku węgla w europie znajduje się w Niemczech. Jednak - i wiem, że pisząc to spadnie na mnie lawina krytyki - od lat a nawet od dekad prowadza działania w kierunku całkowitej likwidacji węgla z miksu energetycznego. My praktycznie nie robimy od dekad nic a świat nam ucieka. Przez lata politycy woleli udawać, że ogólnoświatowy (tak, nawet Chiny zamierzają ograniczać węgiel i ostro inwestują w OZE) trend to wymysł ekoświrów... Cóż, dziś cała Europa zgodziła się na odejście od węgla a my - znowu - zostaniemy z ręka w nocniku... Zmarnowane co najmniej dwadzieścia lat, bo węgiel był, jest  i "starczy go jeszcze na stulecia" Tymczasem rzeczywistość już nie tyle ekologiczna, co ekonomiczna jest taka, że węgla kamiennego (w miarę opłacalnego w wydobyciu) mamy jeszcze na ok. 15 lat a obecnie eksploatowane odkrywki brunatnego wyczerpią się w ciągu dziesięciu, piętnastu lat (poza Turowem - do ok. 2045).

Zanim jednak nastąpi całkowite wyczerpanie złóż (a nowe, nawet jeśli są opłacalne, to znajdują się np. pod Legnica - raczej nie do ruszenia) to już obserwujemy wzrost kosztów ich wydobycia. Po prostu są coraz głębiej i coraz trudniejsze w wydobyciu - sa więc coraz droższe. Ot, ciekawe jest choćby to:

"Jak wynika z raportu „Jaki węgiel dla elektrowni Bełchatów” opublikowanego przez ClientEarth (więcej pisaliśmy tutaj), badania jakości złóż węgla w okolicach Bełchatowa wykazały, że po 2021 roku największa na świecie elektrownia wykorzystująca węgiel brunatny, będzie zmuszona przejść na gorszej jakości surowiec z odkrywki „Szczerców”. Węgiel z tej odkrywki ma aż o 30 proc. więcej rtęci i ołowiu, jest mocniej zasiarczony i ma wyższą popielność. - Współczynniki koncentracji toksycznych dla ludzi i zwierząt związków rtęci i kadmu w węglu wydobywanym w polu „Szczerców” są bardzo wysokie. Biorąc pod uwagę, że elektrownia spala niemal 45 mln ton węgla rocznie, przejście w całości na surowiec z pola „Szczerców” spowoduje emisję związków tych substancji na poziomie kilkudziesięciu ton rocznie – wskazuje dr Michał Wilczyński, autor raportu."

Złoża Bełchatów i Szczerców JUŻ się wyczerpuja. Całkowite ich zamknięcie planowane jest na 2036 rok, jednak już od 2026 zmniejszać się będzie wydobycie węgla z nich. Tak, te ogromne dziury w ziemii wkrótce zostana przez nas ogołocone z węgla. W celu ytrzymania elektrowni w Bełchatowie od lat mówi się o wydobycia węgla ze złoża Złoczew. Jest to dość bogate złoże, jednak z wielu powodów kontrowersyjne: waskie, długie (wpływ na logistykę i koszty!), oddalone o 50 km od elektrowni a uruchomienie wydobycia szacuje się na kilkanaście miliardów złotych. Plus wysiedlenie ok. 30tu wsi. No i jeszcze taki tam "drobniutki" problem: z pola Bełchatów i Szczerców obecnie wydobywa się ok. 38 mln ton węgla rocznie. Złoczew może maksymalnie zapewnić połowę tej wielkości - skad więc pozostałe 20 mln ton węgla? Nie ma!

Być może dlatego PGE zdecydowała, że nie zainwestuje w Złoczew, gdyż jest to nieopłacalne... ale, ale! Od czego sa politycy?!?

"Minister sprawiedliwości zapowiedział, że we wtorek Solidarna Polska złoży do dokumentu rządowego wnioski o realizację inwestycji w Złoczewie. - To jest niezwykle ważne, żeby w ten sposób dawać perspektywę rozwoju polskiej energetyki opartej na węglu brunatnym - dodał."

https://www.money.pl/gospodarka/ziobro-stawia-rzad-pod-sciana-tym-razem-chodzi-o-wegiel-6875991488011072a.html

Gdzie tu sens? Nie ma! Jest POLITYKa!

https://www.teraz-srodowisko.pl/aktualnosci/emisje-rteci-Belchatow-10134.html

Nie dziwi mnie więc, że: https://wysokienapiecie.pl/91533-polska-ma-najdrozszy-prad-w-europie-na-import-wydamy-3-mld-zl/

7. Przy okazji chcę też parę słów napisać na temat Waszej wybiórczej percepcji. Otóż wielokrotnie zauważyłem, że liczycie każdy gram emisji zanieczyszczeń czy to dla OZE czy to dla aut elektrycznych a niedostrzegacie ogromnych wartości tychże po stronie aut spalinowych czy też elektrowni węglowych. Tak, nikt nie twierdzi, że OZE sa idealne i pozbawione wad. Jednak uczciwe porównanie przemawia jednak na korzyść OZE. Spójrzmy na produkcję energii z węgla brunatnego z Bełchatowa: ogromna dziura w ziemi o powierzchni około 4 tys. hektarów, plus ogromny kompleks elektrowni. Dodajmy jeszcze ogromna hałdę - górę Kamieńsk. Mało? Uwzględnijmy też emisję nie tylko dwutlenku węgla, ale też na przykład rtęci. Obecnie elektrownie węglowe (niemal) nie emitują dwutlenku siarki - również dzięki "ekoświrom". Jednak przez dekady emitowały jej ogromne ilości - "wzbogaciła" ona na dekady gleby w naszym kraju. Więc tak, panele fotowoltaiczne (obecnie w 99% nadają się do recyklingu) wymagają wydobycia wielu surowców, w tym metali ziem rzadkich i powodują również emisję wielu zanieczyszczeń. Jednak w mniejszych ilościach niż tradycyjne źródła energii a potem przez lata pracują bez emisji żadnych zanieczyszczeń - bilans więc przemawia na korzyść OZE. Dziś na tyle udoskonalono już technologię magazynowania energii, że największa wada OZE - ich sezonowość produkcji energii - nie jest już praktycznie przeszkoda. I od dawna z problemem tym poradzono sobie poprzez dywersyfikację źródeł. Owszem, nadal w systemie musi być tzw. stała podstawa (atom, węgiel lub gaz) jednak zastosowanie magazynów energii (również w postaci np. produkcji wodoru z nadwyżek OZE - a te sa częste) pozwoli niedługo na całkowite wyeliminowanie węgla z produkcji energii elektrycznej. Oczywiście zawsze może wystąpić sytyacja awaryjna - tu rozwiązaniem są choćby awaryjne generatory gazowe.

8. Ostatnio zastanawia mnie jeszcze jedno... Otóż w wielu Waszych notkach i komentarzach krytykujecie OZE, ale jednocześnie pod notkami o Orlenie chwalicie działania tej firmy, która ostatnio (i dobrze!) bardzo dużo inwestuje w fotowoltaikę i farmy wiatrowe... Nie widzicie sprzeczności?





threeme-ww
O mnie threeme-ww

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości