Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz
1032
BLOG

Między złotą epoką a ruiną

Tomasz Sakiewicz Tomasz Sakiewicz Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 23


Najwspanialszy polski wiek, XVI, nazywany słusznie złotą epoką, poprzedziło sto lat jednoczenia ziem polskich i następne sto lat budowania międzynarodowych unii, najpierw z Węgrami, a potem z Litwą, a przez to i Rusią. Ogromne państwo kontrolowało znaczną część handlu w regionie, rozkwitło kulturalnie i wreszcie długo było niepobite militarnie. To był właśnie okres wielkich triumfów najlepszej ówczesnej formacji zbrojnej świata – husarii. Złota epoka skończyła się w połowie wieku XVII, kiedy Rzeczpospolitą zaczęły pustoszyć wielkie wojny. Rozpoczął się proces, który sto lat później doprowadził do rozbiorów. Rzeczy nie działy się nagle, a obserwatorzy z pozycji nawet jednego pokolenia łatwo mogli zlekceważyć zagrożenia. Zwycięskie wojny dawały nadzieję, że Polacy zawsze jakoś sobie poradzą. Nadzieję złudną, bo za błędy przodków zapłaciły następne pokolenia. Płaciliśmy niewolą i krwią tysięcy powstańców. Trzeba było kolejnego wieku wysiłków i międzynarodowej koniunktury, by odbudować choćby częściowo dawne państwo. Historia pozwoliła nam doświadczyć i wielkości, i upadku. Jedno i drugie spowodowane było decyzjami politycznymi przodków.

Złota era to efekt umiejętnego zawierania sojuszy, ale też dobrych wodzów i silnej armii. Upadek wynikał dokładnie z odwrotności tych działań, słabej armii i kłótni z sojusznikami, szczególnie z Kozakami. Nie ma dzisiaj znaczenia, kto bardziej zawinił, liczy się skutek. W takich awanturach każdy ma dosyć argumentów, by udowodnić swoje racje.

Troska o Rzeczpospolitą polega na tym, by wybiegać myślą naprzód nie o rok, dwa, ale o całe pokolenia. Mamy dzisiaj propozycję dla Polski na pokolenia, czyli projekt Międzymorza, faktycznie projekt powrotu do czasów złotej epoki. Już dzisiaj korzystamy z naszego położenia oraz długiego okresu pokoju. Polska gospodarka rozwija się niemal jak żadna, a złotówka uznana została w ostatnich miesiącach za najsilniejszą na świecie (w relacji do ceny innych walut). Jest dobrze, ale ten okres nie będzie trwać wiecznie. Bez stałego wysiłku wszystkich podmiotów społecznych i politycznych obozu patriotycznego, bez mądrego patrzenia na sprawy publiczne, spoglądania na nie bez emocji, ale za to z wielkim rozumem, złoty okres się skończy. Trzeba o tym pamiętać w bieżącej polityce i w planach na przyszłość. Historia nas mocno doświadczyła i musimy to unikalne doświadczenie przekazać następnym pokoleniom. Tym razem, miejmy nadzieję, już tylko jako przestrogę.


Tekst pochodzi z najnowszego tyg. "Gazeta Polska" nr 33/2017 16.08.2017























 




Autor Bajek dla Marysi i Alicji, współautor książek Układ i Flaki z nietoperza oraz Partyzant wolnego słowa. www.gazetapolska.pl www.niezalezna.pl www.GPCodziennie.pl  www.TelewizjaRepublika.pl ur.31.12.1967. W latach osiemdziesiątych działał w ruchu Oazowym i Muminkowym opiekującym się dziećmi z upośledzeniem umysłowym. Uczestnik organizacji opozycyjnych, w tym konspiracyjnych struktur w liceach na warszawskim Żoliborzu, Ruchu Katolickiej Młodzieży Niepodległościowej, NZS wydział psychologii. Współpracownik ukazujących się w drugim obiegu "Słowa Niepodległego" i "Wiadomości Codziennych". W 1989 r. współzałożyciel ZChN. Wycofał się z polityki w 1991 i zajął dziennikarstwem. 1991-1992 dziennikarz "Nowego Świata", 1992 założyciel "Gazety Polskiej", następnie wieloletni szef działu ekonomicznego, a potem krajowego. Od 2005 r. redaktor naczelny. Prowadził wiele audycji w Polskim Radiu i TVP, w tym "Pod prasą, "Rozmowy Jedynki", "Trójka po trzeciej". Od 2011 red. nacz. Gazety Polskiej Codziennie, współzałożyciel Telewizji Republika.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka