Od rana trwa medialne podniecenie skoncentrowane wokół śledztwa IPN, które ma doprowadzić do ustalenia odpowiedzialnych za śmierć Stanisława Pyjasa. Najpierw rano Janusz Kurtka, prezes IPN w RMF FM infromuje, że planowana jest ekshumacja zwłok Pyjasa. Nieoficjalnie wiem, że J. Kurtyka w ten sposób chciał uprzedzić tezy pewnego artykułu w gazecie, który ma (miał?) się ukazać w najbliższym czasie.
Na rekację po newsie Kurtyki nie trzeba było długo czekać. Dwie godziny później głos zabiera rodzina Stanisława Pyjasa. Jej przedstawiciel nie zgadza się, by 33 lata po śmierci ekshumowano jego zwłoki. - To wszystko jest mocno spóźnione i bez sensu. Nikt z nami tego nie konsultował- mówi Piotr Pyjas, kuzyn Stanisława. I dalej tłumaczy dlaczego rodzina jest przeciwna ekshumacji ( cytaty za TVN 24):
- Bo niczego ona nie da, do niczego nie doprowadzi. To jest poważna sprawa, ale dziś nieco śmieszna i mocno spóźniona. Ruszać to wszystko teraz jest po prostu bez sensu- podkreślał kuzyn zabitego przed laty studenta na antenie TVN24.
I tu jest sedno. Nie wiem, dlaczego rodzina Pyjasa chce zablokować istotne dla wyjaśnienia przyczyn śmierci czynności śledczych? Czy chodzi np. o ewentualne zniszczenie płyty na grobie na cmentarzu w Gilowicach? Zgodnie z polskim prawem na przeprowadzenie ekshumacji nie jest potrzebna zgoda rodziny! Tak samo jak na przerpowadzenie sekcji zwłok w przypadku nagłej śmierci.
To, że IPN poinformował rodzinę Pyjasa o swoich planach wynika z czystej kurtuazji. Można też np. postawić tezę, że rodzinę Pyjasów ktoś sukutecznie zastrasza i dlatego nagle tak zdecydowanie protestują przeciwko ekshumacji. Wokół Stanisława Pyjasa działałało było 16 tajnych współpracowników.
