trubro trubro
371
BLOG

Co zmieniła akcja "Znicz"?

trubro trubro Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 10

Cmentarz, cmentarz i po świętach - jak co roku policja wraz z mediami serwuje nam "statystyki" pokazujące coroczny sukces wzmożonych patroli oraz to, jak to ludzie tragiczniej, niż zwykle jeżdżą.  Podają liczby wypadków, rannych, zabitych oraz kierowców złapanych na jeździe pod wpływem alkoholu.  Wszystko fajnie - tylko co z tych liczb wynika?  Liczby są duże, czy małe? Jak to się ma do średniej rocznej na przykład?  Czy ta akcja w ogóle ma sens w skali roku, czy jest kosztownym zrywem, który ma znaczenie tylko propagandowe? 


Liczby (pomiary, nie statystyki) podawane w tym roku przez policję po pięciodniowej akcji znicz (okrojonej w tym roku z powodu epidemii wśród funkcjonariuszy):

408 wypadków

50 osób w nich zginęło

502 osoby ranne

1299 zatrzymanych kierujących po pijaku


Robi wrażenie - prawda?  Tylko czy prowadzimy gorzej, czy lepiej, niż w "normalne" dni?  Łatwo sprawdzić.  Weźmy sobie dane z całego roku 2017go :

32 705 wypadków.  89,6 (zaokrąglam) wypadku dziennie. 5 dni - 448 powinno być.  Różnica 10% w stosunku do średniej rocznej - statystycznie nie widać różnicy, choć może się wydawać, że jest mniej wypadków, niż zwykle (to złudzenie oczywiście).

2810 zabitych w wypadkach. 7,7 osoby dziennie, 5 dni to 38,5.  Vs 50 z akcji "znicz".

39 394 rannych.  107,9 rannego dziennie. 539 za pięć dni. Znicz 2018 - 502 rannych. 

109 405 nietrzeźwych kierujących.  Prawie 300 dziennie.  W pięć dni średnio łapie się 1500.  Na zniczu złapali 1299.


Teraz widać więcej - prawda?  Zniczowe dni nie odbiegają za bardzo od tych pozostałych.  Różnice mieszczą się w "normalnych" odchyleniach za dowolne pięć dni.  Pytanie - czy policja rzuca dokładnie tyle razy więcej policji, niż zwykle, ile razy ruch na drogach jest większy i ich prewencja powoduje, że statystycznie te pięć dni wychodzi tak samo, jak reszta roku?  Byłoby to wręcz idealne wyliczenie i planowanie ;)  tylko jak to sprawdzić na podstawie "statystyk" podawanych przez policję, skoro nie mierzą kupy zmiennych (np. miejscowy vs przyjezdny, czy miejsce łapanki było znane lokalsom, czy jazda "wypadkowa" była z pasażerami, ile w ciągu roku kierowca jeździ poza miastem itp)


W "statystykach" nie widzę żadnej wartości wynikającej z tegorocznej akcji "znicz".  Do tego policja staje w znanych "miejscowym" miejscach - łapie się przyjezdnych więcej, bo lokalni wiedzą, że tego dnia na pewno lepiej niektóre miejsca omijać (jak popili).  Albo stoją w miejscu, gdzie auta i tak jadą 30 km/h w sznurku. I tak dalej - jest kupa "stanowisk kontroli", które nic nie poprawiają.  Do tego w te dni na drogach pojawia się kupa ludzi, którzy na codzień jeżdżą tylko po mieście.  W kapeluszach.  Z nosem w szybie, bo niedowidzą na starość.  Żadna prewencja nie poprawi ich umiejętności. 


Prewencja to konsekwentna, stała praca.  Nie zrywy od święta do święta.  To nic nie daje, a tylko generuje koszty dodatkowe, przeciąża przez parę dni policjantów (szczególnie w tym roku), odciąga ich od innych zadań.  Zamiast wysyłać dodatkowe patrole 1go listopada lepiej skierować 1go września na badania lekarskie kierowców, którzy z nosem w szybie jadą, jak się szarówka robi.  Albo złapać w maju kierowcę po pijoku i mu zabrać prawko.  Ale trzeba do tego w tym maju stanąć na bocznej drodze gruntowej, którą od lat miejscowi mijają patrole na "asfalcie" - i liczyć się z tym, że przez kilka dni nikt tam mandatu nie dostanie, bo mały ruch.

Mogę się mylić - jak ktoś zna jakieś tajne pomiary i analizy statystyczne policji, które udowadniają, że jest inaczej - a którymi z jakichś powodów policja nie chce się chwalić rzucając tylko coroczną papkę - chętnie je poznam.  I przeanalizuję.  Na razie policja dostarcza tylko dowodów na to, że te pięć dni nie odbiegały od statystyk z zeszłego roku.  Różnice mieszczą się w rozkładach statystycznych, że tak uproszczę.  Policjanci mogliby przez te kilka dni zbierać siły do 11go listopada, a nie wyrabiać normy tylko po to, by rzecznik mógł podać nic nie znaczące liczby w telewizji, bo taka tradycja.  Bez czapki, chociaż niby w mundurze ;)



trubro
O mnie trubro

jestem z białka Gęby za lud krzyczące sam lud w końcu znudzą, I twarze lud bawiące na końcu lud znudzą. Ręce za lud walczące sam lud poobcina. Imion miłych ludowi lud pozapomina. Wszystko przejdzie. Po huku, po szumie, po trudzie Wezmą dziedzictwo cisi, ciemni, mali ludzie. a to nasz wieszcz narodowy, jakże przewidujący nasze czasy - a tak dawno temu te słowa pisał

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości