- Przypuszczam, że wiele osób powiedziałoby: „Gdyby zlikwidować listę lektur, nikt by już nic nie czytał”. Moim zdaniem – byłoby dokładnie odwrotnie. Ludzie byliby bardziej otwarci na literaturę, i to z prostego powodu: nie doceniamy ludzkiej ciekawości - mówi Krzysztof Maj, adiunkt w Katedrze Technologii Informacyjnych i Mediów Wydziału Humanistycznego oraz twórca kanału na YouTube.
- Ciekawość bardzo często zabijana jest wtedy, gdy narzuca się odbiorcom określone treści – i to takie, które ich zwyczajnie nie interesują. To trochę tak, jakby osobie starszej, która nigdy nie grała w gry komputerowe, zaproponować na początek Dark Souls – jedną z najtrudniejszych gier na rynku - uważa.
- Podobnie działa to w przypadku literatury – Kochanowski czy Mickiewicz tworzyli w zupełnie innym kontekście kulturowym, pisali o sprawach, które dziś są nam obce, i robili to językiem, który jest dla współczesnego czytelnika trudny. Jeśli więc chcemy naprawdę kogoś zainteresować daną treścią – na przykład wartościami patriotycznymi czy świadomością historyczną – powinniśmy zadbać o przystępną formę - twierdzi Maj.
- Zamiast wymagać od licealistów czytania Dziadów cz. II, do których często brakuje nam kompetencji nawet jako dorosłym, lepiej pokazać im na przykład Wiedźmina 3, gdzie mogą wcielić się w postać Geralta i w interaktywny sposób uczestniczyć w obrzędzie Dziadów. To angażuje, wzbudza ciekawość i zachęca do dalszego poznawania - dodaje.
---
Zachęcam do wspierania Układu Otwartego. Patroni zostają członkami zamkniętej grupy na Facebooku i Discordzie oraz otrzymują newsletter z wyborem najciekawszych tekstów z polskiej i światowej prasy.
Strona Autora: igorjanke.pl
Inne tematy w dziale Społeczeństwo