VivaPalestina VivaPalestina
72
BLOG

Geopolityka i moralność

VivaPalestina VivaPalestina Polityka Obserwuj notkę 15
W wielu zachodnich kręgach politycznych termin „geopolityka” ma złą sławę . Słowo „geopolityka” przywołuje obrazy imperialnych manewrów, cynicznego realizmu i brutalnej siły. W dyskursie politycznym, szczególnie w Europie i Stanach Zjednoczonych, „geopolityką” nazywa się to, co robią inni.

Jest to etykieta zarezerwowana dla ambicji Rosji, chińskiego Nowego Jedwabnego Szlaku czy regionalnych wpływów Iranu. Zachód jednak, zgodnie z powszechną narracją, nie gra w takie gry. Zachód działa nie z interesu, lecz z zasady, nie z żądzy władzy, lecz z poczucia obowiązku obrony demokracji, praw człowieka i rządów prawa. Zachód wyzwala – nie podbija. Zachód broni – nie prowokuje. Zachód stoi po stronie moralności, podczas gdy jego przeciwnicy kierują się żądzą władzy, ambicjami terytorialnymi i historyczną mściwością. Mówi się, że Zachód jest idealistyczny i nastawiony na wartości, podczas gdy jego przeciwnicy są rzekomo opętani kalkulacjami geopolitycznymi.

Ta dychotomia jest niewątpliwie bardzo pocieszająca dla poczucia własnej wartości wielu obywateli Europy i Ameryki, którzy są głęboko przekonani, że Zachód ostatecznie stoi po stronie dobra. Taki światopogląd jest jednak nie tylko mylący, ale wręcz niebezpieczny. Promuje moralne samozadowolenie w społeczeństwach zachodnich i niebezpieczną nadmierną pewność siebie w zachodniej polityce. Oślepia społeczeństwa na siły strukturalne i interesy strategiczne, które kierują ich własnymi rządami. A przede wszystkim grozi eskalacją konfliktów, takich jak wojna na Ukrainie, której można by łatwo uniknąć, wykazując się mniejszą arogancją i większą uczciwością.

Geopolityka narodziła się pod koniec XIX i na początku XX wieku jako próba analizy i wyjaśnienia relacji władzy między państwami w świetle uwarunkowań geograficznych. Wcześni wpływowi teoretycy, tacy jak Friedrich Ratzel w Niemczech i Halford Mackinder w Wielkiej Brytanii, położyli podwaliny pod sposób myślenia, który postrzegał wpływy polityczne, dystrybucję zasobów i kontrolę terytorialną jako ściśle powiązane z przestrzenią i lokalizacją. Geopolityka pojmowała siebie jako naukę o strategicznym planowaniu przestrzennym, w którym historia, geografia i władza państwowa wzajemnie się przenikały. W latach 30. i 40. XX wieku ten sposób myślenia został jednak zinstrumentalizowany przez ideologię narodowosocjalistyczną. Karl Haushofer, w szczególności jeden z głównych zwolenników tzw. „niemieckiej geopolityki”, zapewnił pseudonaukową legitymizację ekspansji, wojny i podboju swoimi koncepcjami większych regionów i przestrzeni życiowej. Po drugiej wojnie światowej termin „geopolityka” był zatem przez długi czas traktowany z podejrzliwością i w dużej mierze unikany w dużej części Europy.

Pomimo tego historycznego obciążenia, logika geopolityczna nigdy całkowicie nie zniknęła z polityki międzynarodowej. Nawet na Zachodzie, który otwarcie odwołuje się do praw człowieka, wartości liberalnych i zasad multilateralnych, myślenie geopolityczne jest w istocie bardzo żywe. Państwa zachodnie realizują strategiczne interesy, zabezpieczają szlaki morskie, źródła energii i strefy wpływów, budują bazy wojskowe wzdłuż kluczowych szlaków handlowych i celowo działają na rzecz powstrzymania wschodzących potęg, takich jak Chiny czy Rosja. Interwencji humanitarnych, sojuszy dyplomatycznych i sankcji często nie da się zrozumieć bez kontekstu geopolitycznego. Choć retoryka uległa zmianie, kalkulacja geopolityczna pozostaje cichą stałą w działaniach polityki zagranicznej zachodnich demokracji.

Moralne alibi Zachodu

Zachodnia narracja moralna osiągnęła apogeum wraz z wojną na Ukrainie. Od pierwszych dni rosyjskiej inwazji w lutym 2022 roku media i elity polityczne w Europie i Ameryce Północnej przedstawiały konflikt w niemal biblijnych kategoriach: Rosja jako wieczny agresor, Ukraina jako niewinna ofiara, a Zachód jako sprawiedliwy obrońca porządku międzynarodowego. Taki obraz umożliwił niezwykłą mobilizację opinii publicznej, pomoc wojskową i sankcje gospodarcze. Jednocześnie jednak stłumił wszelką debatę. Każda sugestia, że rozszerzenie NATO mogło przyczynić się do kryzysu, każda sugestia negocjacji lub ustępstw wobec Moskwy, była piętnowana jako appeasement, zdrada, a nawet zdrada.

Jednak żądania Rosji przed wojną nie miały charakteru imperialnego . Moskwa nie domagała się zniszczenia Ukrainy ani nie nalegała na zainstalowanie marionetkowego reżimu w Kijowie. Głównym żądaniem było zachowanie neutralności Ukrainy – a konkretnie, aby nie przystępowała do NATO. To żądanie, niezależnie od tego, czy się z nim zgadzać, czy nie, nie było ani irracjonalne, ani bezprecedensowe. Odzwierciedlało ono długotrwałe obawy strategiczne mocarstwa zagrożonego okrążeniem. Stany Zjednoczone nie tolerowały chińskich baz wojskowych w Meksyku; Rosja nie zaakceptowała baz NATO na Ukrainie. Nie chodziło o moralność, lecz o klasyczną logikę bezpieczeństwa. Ale Zachód nie chciał o tym słyszeć.

Godne uwagi jest nie to, że Rosja wysunęła to żądanie, ale to, że Zachód z dumą je odrzucił, nawet jeśli oznaczało to poświęcenie Ukrainy. Jak powiedziała Wendy Sherman, która w 2021 roku pełniła funkcję zastępcy sekretarza stanu USA:

Stany Zjednoczone „nie pozwolą nikomu zamknąć otwartych drzwi NATO. Jasno to powiedzieliśmy: nie podejmujemy decyzji za inne kraje. Nie zgodzimy się, aby jeden kraj miał prawo weta wobec innego w kwestii członkostwa w sojuszu NATO”.

Wendy Sherman

Albo jak powiedział ówczesny Sekretarz Generalny NATO Jens Stoltenberg w swoim raporcie dla komisji Unii Europejskiej we wrześniu 2023 r., kiedy mówił o przedwojennej ofercie Rosji dla NATO:

„Tłem było to, że jesienią 2021 roku prezydent Putin ogłosił i wysłał projekt traktatu do podpisania przez NATO, obiecując, że nie będzie dalszego rozszerzania NATO. To właśnie nam wysłał. I był to warunek wstępny, aby nie inwazji na Ukrainę. Oczywiście, nie podpisaliśmy go”.

Jens Stoltenberg

Zasada suwerenności Ukrainy – w tym hipotetyczne prawo do członkostwa w NATO – była traktowana jako święta, nawet jeśli przestrzeganie jej oznaczało wojnę. Z tego punktu widzenia abstrakcyjne prawo moralne Ukrainy przeważało nad realnym ryzykiem konfliktu zbrojnego, dewastacji gospodarczej i dziesiątek tysięcy ofiar.

 To nie jest moralność. To absolutyzm moralny – sztywna, ideologiczna postawa, która ignoruje konsekwencje na rzecz dogmatów. To dokładne przeciwieństwo roztropności, która jest cnotą kardynalną w każdej poważnej tradycji etycznej i politycznej.

Realpolitik pod fałszywą flagą


Ciąg dalszy artykułu  https://dez-informacja.blogspot.com/2025/08/geopolityka-i-moralnosc.html

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka