waw75 waw75
2867
BLOG

Katastrofa w Smoleńsku - optyka etapu

waw75 waw75 Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 152
Dlaczego Raport Końcowy wywołuje tak skrajne emocje ? Przecież podobno nie wniósł niczego nowego. A jednak jest jakoś inaczej ... bo dziś część Polaków, być może pierwszy raz od wiosny 2010 roku bardziej nienawidzi Putina niż Kaczyńskiego i Macierewicza.

Poszedł przekaz dnia: „PiS wykorzystuje wojnę na Ukrainie do głoszenia kłamstw o zamachu w Smoleńsku”. Innymi słowy Jarosław Kaczyński i Antoni Macierewicz, wykorzystali emocje jakie wywołuje w Polakach obraz bestialskich zbrodni na Ukrainie i niechęć do Putina jako człowieka zdolnego do zlecenia każdego morderstwa – nawet na masową skalę.

A przecież – zdaniem autorów tej fałszywej konstrukcji – wszystko już dawno zostało wyjaśnione.

.

Owszem – podano niegdyś do wiadomości publicznej wyniki prac Komisji MAK i później Komisji Jerzego Millera. I wielu Polakom (przyznaję: mnie również) wyniki te wydały się wówczas racjonalne. Przez dobre pół roku, a może dłużej, ostro protestowałem przed spekulowaniem że mogło dojść do zamachu. Przez kilka kolejnych lat twierdziłem że nie ma dowodów na zamach - ale gdyby istotnie to był zamach to Rosjanie dokładnie w taki sposób prowadziliby śledztwo. 

Tym bardziej że przecież – niczym dziś wojna na Ukrainie dla Podkomisji Antoniego Macierewicza – tak wówczas wyniki badań komisji Millera i Laska, były uwiarygadniane informacjami o „przesianiu każdej grudki ziemi na metr w głąb”, o pracy „ramię w ramię” polskich i rosyjskich patomorfologów, o wspólnym badaniu wraku przez polskich i rosyjskich ekspertów, o wspólnym odsłuchaniu przez Polaków nagrań z „czarnych skrzynek”, o niespotykanej nigdy wcześniej życzliwości i przychylności Rosjan do wspólnego znalezienia prawdy o tej katastrofie. Wnioskowano przecież o przyznanie Rosjanom polskich odznaczeń państwowych.

Co więcej – w czasie kiedy zgodnie z oficjalną zgłoszoną do ICAO wersją raportu MAK, przyczyną katastrofy była słaba osobowość majora Protasiuka i błędy jakie popełnił pod presja wywieraną przez przełożonego, który pod wpływem alkoholu stał nad nim i „patrzył mu na ręce”, kiedy polska prokuratura bezskutecznie domagała się od Rosjan ponad 200 dowodów rzeczowych w tym dokumentów, kiedy polscy eksperci nie zostali wpuszczeni na pokład żeby dokonać oblotu lotniska, a ich obecność i badanie wraku mogło dojść do skutku dopiero za dwa lata, to szef tzw „rosyjskiej dyplomacji” Siergiej Ławrow był gościem honorowym podczas uroczystej odprawy ambasadorów w siedzibie MSZ w Warszawie. Czy w takiej sytuacji ten raport mógł być dla Polaków niewiarygodny ... ? Przecież te wszystkie kłamstwa wysokich urzędników rządu Tuska miały tylko jeden cel: ocieplić przed Polakami obraz Putina i rosyjskich służb po to żeby uwiarygodnić raport MAK i zbliżony do niego w tezach raport Komisji Millera. Równolegle zaczęto budować masową propagandę wywołującą wręcz pogardę i nienawiść wobec każdego kto mógłby wątpić choćby w złą wolę Rosjan. I naprawdę wiele setek tysięcy to kupiło – i głosi to do dziś jak relikwię swojej przewagi … intelektualnej. To smutny widok.

.

A przecież „już dawno wszystko wyjaśnione” - bo przyczyny katastrofy były przecież oczywiste.

- piloci próbując dostrzec ziemię przełączyli wysokościomierz baryczny na radiowysokościomierz i przez to samolot w rzeczywistości znajdował się o 70 metrów niżej niż pokazywały "zegary"  – nie wiedzieli jednak że przed progiem pasa jest obniżenie terenu i kiedy się zorientowali to próbowali odejść na drugi krąg ale teren zbocza przy tej prędkości tak szybko się wznosił że, kiedy już się wydawało że uda się poderwać maszynę to na drodze stanęła brzoza na działce Bodina i 7,5 metra nad ziemią ucięła lewe skrzydło samolotu który natychmiast obrócił się na grzbiet i roztrzaskał na kawałki. Jednak ktoś w kokpicie odczytywał właściwą wysokość – i odczytywał to na tyle długo że nie było możliwości usunąć tego z nagrań czarnych skrzynek. Komisja uznała jednak że właściwego odczytu dokonywał generał Andrzej Błasik, który stał nad Pilotami i mimo że znał prawidłową wysokość to stresował ich swoją obecnością i wywierał presję aby za wszelką cenę lądowali. Mieli nawet mówić między sobą „Jak nie wyląduję to mnie zabije”.

Brzmiało dobrze – choć z czasem okazywało się że ze stenogramu rozmów załogi jeszcze nad Białorusią wynikało dobrze wiedzieli że przed progiem pasa „jest dziura”, że wysokościomierz baryczny nie został przełączony na pomiar radiowy, że prawidłową wysokość odczytywał nie generał Błasik – co do obecności którego w kokpicie są duże wątpliwości – ale kapitan Artur Ziętek – nawigator załogi Tupolewa. Okazało się też, że na prawidłowej wysokości 100 metrów major Arkadiusz Protasiuk wydał polecenie : ”odchodzimy” a polecenie to potwierdził drugi pilot major Robert Grzywna. Ze stenogramu czarnych skrzynek wiemy też że potwierdzili to nawet rosyjscy kontrolerzy.

.

Raporty MAK-u, Millera czy Laska od wielu lat są kompletnie bezwartościowe i dokładnie wszystkie kluczowe argumenty jakie były w nich uznane za przyczynę katastrofy w Smoleńsku po prostu już nie istnieją. Ale jest jeden – i właściwie jedyny używany dziś „argument” uwiarygadniający tezy raportów MAK i Komisji Millera: obezwładniający i skuteczny amok nienawiści i pogardy dla Kaczyńskiego i Macierewicza. I zapewne ludzie owładnięci tym amokiem nie zmienią zdania nawet gdyby im pokazano wszystkie kluczowe dowody a w "okienku" wystąpił szef Pentagonu albo rzecznik Białego Domu i powiedział że dowody przekazał Polakom amerykański wywiad i ... i w pierwszych dwóch latach od katastrofy byli okłamywani przez ... no właśnie ... . Choć przez niemal dekadę preparowano ich umysł i emocje aby Kaczyński i Macierewicz byli w ich oczach największymi draniami jakich widziała Europa – nasiąknęli tym, tłoczą to do umysłów nawet swoim dzieciom. I już tylko z tego powodu bronią tez Anodiny, Millera, Laska, Tuska, Sikorskiego i całej medialnej menażerii etapu a.d. 2010 – 2015. Prawda się nie zmieniła od 12 lat - wojna i śmierć na Ukrainie mogą tylko zmienić zdolność racjonalnego postrzegania. A propos - wyobrażacie sobie Państwo że za półtora roku Wołodymyr Zełeński leci z wizytą dajmy na to na groby Ukraińskich imigrantów i cztery dni wcześniej przylatuje po Niego samolot świeżutko wyremontowany w Rosji bez żadnej kontroli służb ... ciekawe nieprawdaż ?


waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka