wawel24 wawel24
66
BLOG

Odsłonięcie całej prawdy o polityce, czyli po co są elity

wawel24 wawel24 Polityka Obserwuj notkę 2

MOTTO 

1. „Ograniczenie władzy parlamentów stało się obecnie sprawą tak palącą jak niegdyś ograniczenie władzy monarchów; ludzie bardziej wykształceni, zaczynają rozumieć, w jak wielkim stopniu korupcja powodowana jest konfliktami pomiędzy różnymi partiami w parlamencie, dla których dobro narodu ma tylko niewielkie znaczenie” [...] Logika jest ostatnią rzeczą, jaką można wymagać od ciał ustawodawczych”.

2. "[...] humanitaryści wierzący w „dobrego człowieka” przygotowują – wielu z nich nieświadomie – grunt pod masakry i grabieże, torując drogę do władzy politycznym rzezimieszkom."

3.  „Są ludzie, którzy wyobrażają sobie, że rozbroją swoich wrogów miłymi pochlebstwami. Są w błędzie. Świat zawsze należał do silnych i będzie należał przez wiele następnych lat. Ludzie szanują jedynie tych, którzy potrafią wzbudzać szacunek. Ktokolwiek staje się jagnięciem, ten znajdzie wilka, który go pożre”.

4. „Wiara, że lud walczy przeciw klasie rządzącej, jest iluzją. To nowa, przyszła arystokracja walczy przeciwko klasie rządzącej, posługując się w tym celu ludem”.

[V. Pareto]

5. „[…] ludzie nie chcą wiedzieć, kim naprawdę są i jak działają. Odsłonięcie całej prawdy o nas samych jest zbyt mocnym lekarstwem, abyśmy chcieli je przyjąć”.

[J. Burnham]


Trudno znaleźć lepszy czas niż obecna sytuacja w Polsce, by zacząć zapoznawać się z myślą i dziełami postaci takiej jak Vilfredo Pareto (Markiz Vilfredo Federico Damaso Pareto (1848-1923). Nikt, kto nie myśli jego kategoriami i optyką nie przeniknie tego, co się dzieje w świecie polityki i pozostanie na powierzchni politycznego spektaklu pojęcia nie mając jakie siły nim kierują. A więc wysłuchajmy T. Gabisia relacjonującego wyprawę włoskiego myśliciela w głąb podskórnego świata polityki.



[...] Ulubionym celem jego ataków byli „kapitalistyczni spekulanci”, czyli przedsiębiorcy i bankierzy bogacący się nie dzięki wygraniu konkurencji na wolnym rynku, lecz dzięki temu, że sczepieni są w pasożytniczej symbiozie z politykami, którzy, kontrolując stanowienie prawa i kierując aparatem państwowym, zapewniają im przywileje, gwarantują monopolistyczną pozycję, chronią przed konkurencją, sami czerpiąc, rzecz jasna, wymierne profity (według niego socjalizm służy wyłącznie zaspokojeniu miłości do luksusu cechującej klasę rządzącą).

Pokazywał, że kapitalistyczni spekulanci nie wahają się popierać – na pierwszy rzut oka sprzecznego z ich interesami – progresywnego opodatkowania. Jednak i w tym przypadku to oni będą w ostatecznym rozrachunku tymi, którzy odniosą, niedostrzegalną przez zwykłego obywatela, korzyść. Kapitalistyczni spekulanci i ich syjamscy bracia – politycy tworzą razem oligarchię demagogów, żyjącą kosztem autentycznych przedsiębiorców, robotników i chłopów – system, którego serdecznie nie znosił, ba, wręcz nienawidził. Ale też nie widział w nim niczego wyjątkowego, ponieważ, jak zauważał, „w każdej epoce, w każdym kraju, co pokazuje obserwacja historii i teraźniejszości, ludzie podzieleni są na grupy, z których każda zdobywa środki materialne dla siebie, częściowo poprzez bezpośrednią produkcję, częściowo poprzez grabież innych grup, które z kolei grabią pozostałe grupy”. Nie miał złudzeń co do tego, że systemy parlamentarne stanowią w tej mierze jakikolwiek postęp: „Ograniczenie władzy parlamentów stało się obecnie sprawą tak palącą jak niegdyś ograniczenie władzy monarchów; ludzie bardziej wykształceni, zaczynają rozumieć, w jak wielkim stopniu korupcja powodowana jest konfliktami pomiędzy różnymi partiami w parlamencie, dla których dobro narodu ma tylko niewielkie znaczenie”. I dodawał nieco zgryźliwie: „Logika jest ostatnią rzeczą, jaką można wymagać od ciał ustawodawczych”.

Dzieła Pareta nie są łatwe w lekturze, gdyż autor, powodowany nadmiernymi, chyba nieco „naukowymi” ambicjami i skłonnościami umysłowymi wyniesionymi ze studiów przyrodniczo-technicznych, tworzył własne pojęcia i terminy, budował neologizmy, posługiwał się matematycznymi wykresami i formułami, dążąc przy tym do stworzenia całościowego systemu „nowej” socjologii. Jego opus magnum Traktat socjologii ogólnej, opublikowany po raz pierwszy we Florencji w 1916 roku liczy sobie w czterotomowym wydaniu amerykańskim ponad 2000 stron (zob. Vilfredo Pareto, The Mind and Society. A Treatise on General Sociology, New York 1963). Jest to dzieło „rozwichrzone”, pełne bocznych odgałęzień i odnóg, dygresji, błyskotliwych spostrzeżeń i celnych obserwacji. Pareto wznosi gmach swojej teorii na ogromnym materiale historycznym, posługuje się mnóstwem przykładów z czasów dawnych i jemu współczesnych. Jednak wysiłek, na jaki wytrwały czytelnik musi się zdobyć, by przebrnąć przez lekturę tego dzieła, przyniesie mu korzyści intelektualne, jakich próżno szukać w setkach innych książek z dziedziny socjologii.

Do najważniejszych i najżywiej dyskutowanych wątków w dziele włoskiego myśliciela należą: rola czynników „nielogicznych” i „nieracjonalnych” w ludzkich działaniach, przemoc i siła jako nieusuwalne składniki życia społecznego i politycznego, teoria cyrkulacji elit. Pareto pokazuje, jak silne są nieracjonalne i irracjonalne motywy działań społecznych, udowadnia odwieczne istnienie w naturze ludzkiej pewnych dyspozycji motywacyjnych (residuów) zakorzenionych w instynktach, emocjach i namiętnościach obecnych nawet w wysoce abstrakcyjnych, tworzonych przez „czysty” intelekt teoriach. Np. higieniści mogą sobie myśleć, że działają zgodnie z wymogami nauki, racjonalnie i empirycznie, podczas gdy w rzeczywistości są nowoczesnymi świętymi, broniącymi nieszczęsnych śmiertelników przed złowrogimi knowaniami demonów, przyjmującymi dzisiaj postać mikrobów.

Choć teorie i ideologie posiadają praktyczną użyteczność i są siłą społeczną, to nie ich prawdziwość czy intelektualna ważność mają podstawowe znaczenie ani nie są najistotniejszą motywacją tych, którzy na nich opierają swoje działania i nimi działania te tłumaczą. Ludzkie motywacje leżą głębiej i są właściwie niezmienne. „Realności ideału nie należy szukać w nim samym, ale w uczuciu, które odsłania”, natomiast my, ludzie, najczęściej ulegamy złudzeniu, że działamy zgodnie z racjonalną motywacją i z tego złudzenia czerpiemy przyjemność. Krzyżowcy mogli być przekonani, że kieruje nimi gorące pragnienie odbicia Grobu Pańskiego z rąk niewiernych, ale na daleką wyprawę pchały ich: instynkt wędrówki, tęsknota za przygodą, namiętność do czegoś nowego, znudzenie rutyną codziennego życia, pożądanie łatwego pieniądza.

Pareto miał ambicję bycia absolutnie obiektywnym empirykiem, badaczem faktów, który przenika iluzje, usprawiedliwienia, racjonalizacje, ideologiczne formuły i teorie, jakimi ludzie okrywają prawdziwe sprężyny swoich działań. Jego celem było dojrzenie tego, co skrywane za abstrakcyjnymi spekulacjami i sentymentalnymi chimerami, utopiami i werbalnymi maskami. Pragnął oceniać jednostki, grupy ludzkie, partie, rządzących i rządzonych wyłącznie po tym, co robią, a nie po tym, co mówią i deklarują. Swoje analizy życia społecznego i politycznego przeprowadzał bez jakiegokolwiek politycznego czy etycznego zaangażowania. Jego socjologia – w przeciwieństwie do teorii wielu innych socjologów – nie zawiera żadnych elementów programu społecznego czy projektu lepszego świata. Jest sceptyczna i pozbawiona złudzeń. Dla wielkich słów typu Człowiek, Postęp, Historia, Równość, Braterstwo, Rewolucja, Ludzkość, Solidarność, Demokracja, Prawda, Dobrobyt, Pokój, Socjalizm, Humanizm itd. ma on jedynie ironię i sarkazm, widząc w nich wyłącznie maski zawsze tych samych uczuć, pożądań i interesów, puste nazwy, których realną treścią są „instynkty” i niejasne sentymenty. Opisuje świat ludzkich działań politycznych z nieco wyniosłą arogancją, nie wierzącego w żadne „Ideały” makiawelisty. Tnie socjologicznym skalpelem po politycznych frazesach, sofizmatach i pojęciach, by dojść do „żywego mięsa” niezmiennej natury ludzkiej i zawsze takich samych ludzkich motywacji.

Nie oszczędzał nawet najbardziej wzniosłych i szlachetnych haseł występujących w retoryce politycznej, np. hasła „solidarności”: ci, którzy hasła tego używają, chcą przekonać ludzi mających pieniądze, aby podzielili się z nimi i ich zwolennikami. Teoria „solidarności” nie ma żadnego związku z rzeczywistością, natomiast przynosi całkiem namacalne korzyści jej eksponentom. Pisał: „(…) metafizyczna teoria «solidarności» jest odporna na obalenie z punktu widzenia logiczno-eksperymentalnej nauki, lecz ci, którzy wymyślili ten niemożliwy do weryfikacji fantom, zamierzali posłużyć się nim dla ustanowienie relacji pomiędzy bytami jak najbardziej realnymi, w szczególności pomiędzy ich kieszeniami a pieniędzmi ich sąsiadów”. W innym miejscu pisał: „«Solidarność» to dla polityków sposób zdobycia zwolenników i werbalna łapówka rzucona motłochowi przez wyznawców demokratycznej metafizyki”. Nie dawał się również zwieść hasłom równości: „(…) żądania równości prawie zawsze skrywają żądanie przywilejów”. Ludzie, wywodził, agitują za równością w ogóle, a następnie robią niezliczone rozróżnienia i wyjątki, aby odmawiać jej w konkretnych dziedzinach i sytuacjach. Równość, pisał Pareto, jest zawsze zagwarantowana tylko dla nielicznych. Jednostki i grupy pragną dla siebie pewnych korzyści, ale – aby zmobilizować jak najwięcej ludzi do walki politycznej – obiecują je wszystkim, z drugiej zaś strony dążą do maksymalnego ograniczenia liczby tych, którzy odniosą realną korzyść, tak aby zysk przypadający na głowę nie okazał się w ostatecznym rozrachunku mizerny: do oblegania twierdzy potrzeba jak najwięcej żołnierzy, do dzielenia łupów po jej zdobyciu – jak najmniej.

Uczył podejrzliwości wobec abstrakcyjnych pojęć i schematów, nakazując, aby za pojęciową mgłą, którą spowijają one rzeczywistość, dostrzegać ukryte konkretne ludzkie jednostki, konkretne ludzkie sytuacje i dążenia. Człowiek, pisał, który rozważa samobójstwo, nie zajmuje się życiem w ogóle, ale swoim własnym, szczególnym życiem; imperatyw kantowski nie jest uniwersalną zasadą „ludzkich czynów”, lecz oznacza: „czyń tak, aby zadowolić Kanta lub jego uczniów”. Gdyby usłyszał partyjnego lidera wołającego z plakatu „Po pierwsze – człowiek”, zapewne uśmiechnąłby się ironicznie i wyjaśnił: „«Po pierwsze – człowiek» znaczy tyle samo, co «Po pierwsze – ja i moi koledzy partyjni»”; gdyby spotkał bojownika o „państwo neutralne światopoglądowo”, skomentowałby: „To bardzo sprytne ukryć swój światopogląd pod nazwą światopoglądowej neutralności”. Uczy więc nas chłodnego spojrzenia na politykę, jego analizy uodparniają na polityczne „moralniactwo” i humanitarystyczną retorykę, skrywające prawdziwe cele polityczne. Kiedy np. pisze o „aferze Dreyfusa”, nie zajmuje się tym, kto miał „rację”, a kto „racji” nie miał, kto tu był „antysemitą”, a kto „filosemitą”, kto reprezentował „ksenofobię”, a kto „tolerancję”. Interesuje go wyłącznie przebieg starcia „dreyfusardów” i „antydreyfusardów” i jego skutki: kto na nim zyskał, a kto stracił politycznie, kogo zepchnęło w dół, a kogo wyniosło w górę. Pareto wie, że sam Dreyfus jest tak naprawdę tylko narzędziem, atutem lub obciążeniem w walce o władzę. Istotne jest tylko to, jakie przegrupowanie w układzie sił politycznych i ideologicznych spowodowała „afera Dreyfusa”, jak wykorzystana została przez „dreyfusardów” prących do władzy.

Kiedy przyswoimy sobie paretiańskie widzenie świata, od razu nasuną się nam proste pytania: czy walka o kształt budżetu nie jest czasami wyłącznie walką o to, która grupa polityczna przejmie kontrolę nad budżetem i sposobami wydatkowania pieniędzy podatników? Czy ci, którzy mówią o humanitarnej i pokojowej misji swoich wojsk, nie mają czasami na uwadze całkiem realnych celów politycznych? Czy ci, którzy rozczulają się nad losem przestępców i żądają zniesienia kary śmierci, nie poszukują czasami sojuszników w świecie przestępczym potrzebnych do walki o władzę i jej utrzymanie? Czy ci, którzy głoszą frazesy o „społeczeństwie otwartym”, nie pragną czasami, aby było ono otwarte na planowane i przeprowadzane przez nich eksperymenty socjalne? Czy ci, którzy żądają wychowania seksualnego w szkołach, nie chcą czasami wychowania „młodych i świeżych” obiektów seksualnych dla siebie i swoich kolegów? Pytania tego typu można by mnożyć. Od Pareta nauczymy się nie tylko je stawiać, ale także na nie odpowiadać.

Siłę i przemoc uważał Pareto za nieusuwalne składniki życia społecznego i politycznego. Nie był jednak, jak zarzucają mu wrogowie, apologetą ślepej przemocy lub sadystą lubującym się w zapachu świeżej krwi. Stwierdzał jedynie prosty empiryczny fakt: „świat należy do silnych i długo jeszcze będzie należał”. Pisał: „Są ludzie, którzy wyobrażają sobie, że rozbroją swoich wrogów miłymi pochlebstwami. Są w błędzie. Świat zawsze należał do silnych i będzie należał przez wiele następnych lat. Ludzie szanują jedynie tych, którzy potrafią wzbudzać szacunek. Ktokolwiek staje się jagnięciem, ten znajdzie wilka, który go pożre”. W innym miejscu stwierdzał: „Jeśli jakiś człowiek rabuje, rani, zabija innego człowieka, w pierwszej chwili wydaje się, że uczucia humanitarystów kierują się ku ofierze. Bynajmniej! Są czasy takie jak nasze, w których litość i wspaniałomyślność kierują się wyłącznie ku złoczyńcom”. Zaś złoczyńcy tak jak żadnej litości i wspaniałomyślności nie znali, tak i nie znają nadal. Odrzucał marzenie humanitarystów, że można wygnać przemoc z ludzkiego świata, wskazywał na bezsilność humanitarystycznych ideologii i pacyfistycznych dążeń, ba, dowodził, że to humanitaryści wierzący w „dobrego człowieka” przygotowują – wielu z nich nieświadomie – grunt pod masakry i grabieże, torując drogę do władzy politycznym rzezimieszkom.

Według paretiańskiej socjologii władzy podstawowym zjawiskiem społecznym i politycznym jest cyrkulacja elit. Historia to cmentarzysko elit i powtarza się w niej zawsze ten sam odwieczny schemat: jedna elita dochodzi do władzy, sprawuje ją czas jakiś, po czym ulega dekadencji, słabnie duchowo i moralnie, upada i ustępuje miejsca nowej elicie. „Wiara, że lud walczy przeciw klasie rządzącej, jest iluzją. To nowa, przyszła arystokracja walczy przeciwko niej, posługując się w tym celu ludem”. Ideologie i teorie mówiące o władzy ludu, narodu czy społeczeństwa są tylko instrumentami, których używają stare elity, aby ugruntować swoją władzę lub nowe elity, chcące podważyć władzę elity rządzącej. Ideologie te i teorie są tylko w tym sensie prawdziwe, że wszystkie klasy rządzące wszystkich epok zawsze utożsamiały swoje własne interesy z „interesem kraju”, „interesem narodu”, „interesem społeczeństwa” itp.

Z jego teorii wynika ważny wniosek: najistotniejsza dla uchwycenia danego momentu historyczno-politycznego jest zawsze socjologia elity: zarówno tej aktualnie rządzącej, jak i aspirującej do władzy politycznej, ideologicznej i kulturalnej kontr-elity.

O wszystkim bowiem, co dzieje się w społeczeństwie, decyduje sposób rekrutacji do elity, jej stany psychiczne, systemy wartości, przymioty i wady, cnoty i występki, jej skład (socjalny, religijny, etniczny, rasowy) i zachodzące wewnątrz niej przesunięcia.

Socjologia „ludu” w jej wszystkich odmianach jest poniekąd stratą czasu, ponieważ i tak podąża on za impulsami, które wychodzą od elity (i kontr-elity).

Polityczny realizm Pareta streszcza się w prostej zasadzie: „dyrygenci się zmieniają, ale melodia władzy pozostaje taka sama”. To przekonanie włoskiego myśliciela każe w nim widzieć konserwatystę, który nie wierzy w postęp moralny i społeczny. I zapewne nie będzie to ocena błędna, choć sam Pareto odżegnywał się od jakiejkolwiek ideologii. Zapewne wielu zobaczy w nim pozbawionego iluzji cynika z pobłażliwym uśmiechem obserwującego daremność wszelkich ludzkich wysiłków ulepszenia świata. Jednak, jak napisał jeden z badaczy jego myśli, serce Pareta zawsze biło dla wolności. Wystarczy przytoczyć jego żarliwy apel: Posłuchajcie tylko rządzących megalomanów, jak piejąc peany na cześć własności prywatnej, łupią ludzi do ostatniego grosza! Posłuchajcie tych, którzy mając na ustach wolność, zaprowadzają nowe niewolnictwo! Posłuchajcie tych, którzy prawiąc o wolności myśli, likwidują wolność prasy! Posłuchajcie tych, którzy głosząc pochwałę wolności osobistej, skazują i zamykają w więzieniach naszych najlepszych obywateli! Posłuchajcie tych, którzy nawołując do przestrzegania prawa, równocześnie je depczą!

Włoski myśliciel był przekonany, że wolność to rzadkie dobro i delikatna roślina, którą trzeba stale pielęgnować, jeśli nie chce się, aby uschła. Dlatego apelował do wszystkich przyjaciół wolności, aby byli zawsze czujni, gdyż wrogowie wolności bezustannie próbują ją zniszczyć. Nie bez przyczyny James Burnham zaliczył Pareto do „makiawelistów – obrońców wolności”. Tylko poznanie prawdy o mechanizmach władzy i polityki pozwala bowiem skutecznie jej bronić.

Wbrew powierzchownym sądom nie był fatalistą każącym ludziom biernie znosić wszystko, co przynosi los. Człowiek paretiański jest w o wiele większym stopniu wolny i w większym zakresie może panować nad swoim życiem niż człowiek innych socjologów: Comte’a, Marksa, Durkheima czy Webera. A wolny jest właśnie dlatego, że uznaje, iż istnieją pewne nieprzekraczalne bariery socjopolityczno-ekonomiczne i że za odwagę w urzeczywistnieniu swych dążeń, w tym za dążenie do wolności, zapłacić trzeba czasami wysoką cenę. Wydawca publicystyki Pareta Placido Bucolo napisał, że jego dzieło nie jest podręcznikiem dla ludzi, którzy chcą rządzić, ale raczej podręcznikiem dobrego obywatela, zdolnego nie tylko aspirować do władzy, ale również z niej zrezygnować, jeśli ceną miałaby być uczciwość (zob. The Other Pareto, ed. Placido Bucolo, London 1980).

Zgodnie z jego teorią, także ona sama – tak jak każda inna teoria polityczna – może trafić w ręce polityków, którzy zechcą posłużyć się nią w celu legitymizacji własnej władzy (powoływał się na nią np. Mussolini), ale jej akurat przydatność jest wielce ograniczona, należy ją przeto interpretować jako czystą i prostą w istocie doktrynę realizmu politycznego w sensie epistemologicznym, a nie jako receptę na lepszy ustrój polityczny i społeczny, ani tym bardziej jako zespół rad dla ugrupowań czy partii politycznych.

Pareto żył na przełomie wieków i na przełomie epok, w czasach, kiedy w bezpowrotną przeszłość odchodził świat „Starej Europy”, kiedy przestawała ona być politycznym liderem świata, w okresie upadku dawnych arystokratycznych i patrycjuszowskich elit, pochłoniętych przez wstrząsy społeczne, przewroty polityczne, Wielką Wojnę, wzbierającą falę masowej demokracji, socjalizmu i komunizmu. Dla nas dzisiaj, którzy żyjemy na przełomie wieków i epok, myśl Pareta jest bezcennym instrumentem poznawczym. Lektura jego dzieła, mimo iż pozbawia nas wielu przyjemnych złudzeń, z którymi tak bardzo się zżyliśmy, wcale nie prowadzi do paraliżu woli. Choć są w nich – jak pisał niemiecki konserwatysta Gerd-Klaus Kaltenbrunner – „mroczne, przejmujące grozą miejsca, które przywodzą na myśl podziemne lochy renesansowych pałaców”, to równocześnie obecny w nich również „olimpijski śmiech i wiedza radosna”, wyzwalając moc prawdy, czynią nas wewnętrznie silniejszymi, zamiast jałowego zgorzknienia przynoszą chęć życia i działania. Powtórzmy za Kaltenbrunnerem: „Zainteresowana prawdą, surową i trzeźwą prawdą, jest socjologia Pareta czymś więcej niż tylko nauką jak każda inna; jest prawie niewyczerpalnym źródłem ludzkiego samopoznania i wiele wymagającą szkołą wolności”. Ten zimny, nieco arogancki arystokrata w sensie duchowym i politycznym, był zarazem heroicznym pesymistą, który nigdy nie przestał wierzyć, że „odwaga i energia niewielu mogą przeważyć nad tchórzostwem i rezygnacją wielu”.

Autor: Tomasz Gabiś

Źródło: http://www.tomaszgabis.pl/2010/08/26/vilfredo-pareto/

wawel24
O mnie wawel24

Huomo-animal divino. Znajomość harmonii nazywa się stałością. Znajomość stałości nazywa się oświeceniem. [...]. Napięcie ducha w sercu nazywa się uporem. [...] Wiedzący nie zna udawania, udowadniający nie wie.  Nagroda Roczna „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki ♛2012 - (kategoria: poetycki eksperyment roku 2012) ♛2013 - (kategoria: poezja, esej, tłumaczenie) za rozpętanie dyskusji wokół poezji Emily Dickinson i wkład do teorii tłumaczeń ED na język polski ========================== ❀ TEMATYCZNA LISTA NOTEK ❀ F I L O Z O F I A ✹ AGONIA LOGOSU H I S T O R I A 1.Ludobójstwo. Odsłona pierwsza. Precedens i wzór 2. Hołodomor. Ludobójstwo. Odsłona druga. Nowe metody 3.10.04.2011 P O S T A C I  1. Franz Kafka i hospicjum kultury europejskiej czyli nagi król 2. Platon czytany przez Simone Weil P O E Z J A 1. SZYMBORSKA czyli BIESIADNY SEN MOTYLA 2. Dziękomium strof Strofa (titulogram) 3.Limeryk 4.TRZEJ MĘDRCOWIE a koń każdego w innym kolorze... 5.CO SIĘ DZIEJE  M U Z Y K A 1.D E V I C S 2.DEVICS - druga część muzycznej podróży... 3.HUGO RACE and The True Spirit 4.SALTILLO - to nie z importu lek, SALTILLO - nie nazwa to rośliny 5.HALOU - muzyka jak wytrawny szampan 6.ARVO PÄRT - Muzyka ciszy i pamięci 7. ♪ VICTIMAE PASCHALI LAUDES ♬

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka