Najwyższa pora w końcu skończyć ze stygmatyzacją i potępianiem instytucji / postawy folksdojcza.
Nawet u nas, w polskim zapyziałym i staromodnym społeczeństwie. Trwająca już ponad 80 lat nagonka i bezsensowne potępianie w kolokwialnym "czambuł" każdego, przeważnie bardziej zaradnego i przewidującego, niż ogół narodu z jego elitami musi się nie tyle przedawnić, ale sensownie przewartościować.
No bo kim był przeciętny folksdojcz na terenach polskich zajętych przez niemiecką III Rzeszą w 1939 i 1941 roku?
- Na pewną osobą bardziej przenikliwą i rozumniejszą od innych, wierzących w szybki, już "na wiosnę 1940-tego" koniec wojny i oczywiście koniec oznaczający klęskę największego państwa w Europie.
Pragnącą dożyć do tego nieuchronnego końca z niewiadomym terminem i rozstrzygnięciem wraz ze swoją rodziną w warunkach możliwie komfortowych, ze zdobyczami cywilizacyjnymi połowy XX wieku: brakiem głodu, ogrzewaniem, dostępem do informacji, środków masowego przekazu, wydarzeniami kulturalnymi itp.
Oczywiście bez wyrzutów sumienia natury etycznej, moralnej - wszak cały kompletny rząd tego państwa, wraz z Prezydentem i Prymasem opuścili swój kraj i naród po 16 nocach i 17 dniach wojny, uciekając za granicę, gdy tylko ryzyko niewoli sowieckiej stało się możliwe. I żaden z członków tamtego rządu, w większości składającego się z generałów i pułkowników Wojska Polskieho, nie wystrzelił ani razy przed tą haniebną ucieczką przez most w Kutach. Tylko wojewoda poznański płk Ludwik Bociański usiłując na tym drewnianym moście hańby zatrzymać Naczelnego Wodza marszałka Rydza-Śmigłego w proteście targnął się na swoje życie, ale nieskutecznie...
No i wielu folksdojczów pomagało w czasie okupacji niemieckiej Polakom, nawet ostrzegając żołnierzy Podziemia przed aresztowaniem.
Urzędowo folksdojczów wyłączyli z narodu polskiego sowieccy komuniści w lutym 1945 roku, co również ma swoje znaczenie i woła o historyczną korektę.
Powyższy tekst został napisany pod wpływem wieloletniej działalności władz miasta Gdańska, ze specjalnym uwzględnieniem kilku już sławnych wypowiedzi od 2014 r. wiceprezydenta miasta Piotra Grzelaka i ostatniej inicjatywy byłego wiceprezydenta Lisickiego, obecnie zarządcy gdańskich autobusów i tramwajów:
https://radiogdansk.pl/wiadomosci/item/126455-spolka-gait-zakryje-zaglowki-z-herbem-nawiazujacym-do-wolnego-miasta-gdanska