Witek Witek
1819
BLOG

Kac-Bauman po fecie. Jaruzel oczernia Polskę i wybiela Stalina

Witek Witek Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

W poniższym reportażu dla telewizji radzieckiej (ups, oczywiście rosyjskiej - przecież to materiał z 2010 roku! Jaruzelski Wojciech rosyjskiemu widzowi tak opisuje "pańską Polskę" do wyzwolenia 1939 (i powtórnego w 1944 roku) :

- "Całowano (chłopi obszarników) po rękach. Tak powinno było być!"  (T=3:40)

O wywózkach stalinowskich na Syberię lat 1940-41 wymyśla nową historię polskiej Golgoty Wschodu:

- "Deportowali, wywozili na Sybir nie biedniaków, ani bezrobonych. Wywozili na odwrót - z bogatych rodzin." T=9:00

 

Cóż, towariszcz gienierał łżet, usiłując wybielić zbrodniczość systemu sowieckiego Stalina, stosując tradycyną dla komunistów metodę walki klas - twierdząc: nie wszystkich wywożono - jedynie najbogatszych (w domyśle: burżujów, obszarników, tych co zmuszali chłopów do całowania po rękach, spekulantów - pamiętamy jego walkę ze spekulantami w stanie wojennym i inspekcje milicyjno-robotniczo-chłopskie - jako jedyną receptę na braki w socjalistycznym zaopatrzeniu). Niektórzy uwierzą, argumentując, któż jak nie on, sam wywieziony, wie jak wtedy było.

Czytam obecnie wstrząsające wspomnienia z  zesłania i GULAGu Rosjanki wywiezionej (deportowanej) z Mołdawskiej SRR na Syberię 13.6.1941. Tak opisuje ona skład wywożonych ludzi:
"W samochodzie było nas kilkoro, ale zapamiętałam tylko 3 osoby. Przede wszystkim 8-letniego chłopca - Niedźwiedzkiego ze wsi Wołowica. Jego rodziców, drobnych obszarników (w cudzysłowie, po przodkach zostało im 5 dziesięcin ziemi i zrujnowana chata) zabrali w nocy, a chłopiec był w gościnie, u babci. Teraz bez czapki i palta, małego i bezbronnego obcy ludzie wieźli w obce strony, nie wiadomo dokąd, i przestraszone dziecko zanosiło się płaczem. Równie żałosny widok stanowiły 2 młodziutkie dziewczyny, siostry, były w białych, balowych sukienkach i białych pantofelkach na obcasie. Właśnie zrobiły maturę, był to ich pierwszy bal w życiu i wzięto je prosto z balu. 
(…)
    Nasz wagon był przedostatni, pasażerowie w nim byli bardzo róźni - same kontrasty. Ogółem było nas 40 osób, o ile wiem żadne z nich nie wróciło do Sorok:
1. Mejer Barzak, właściciel sklepu obuwniczego, żona i dzieci Lowa (14 lat) i Bejła (8 l.);
2. Danił Barzak, jego brat, właściciel gospody,
3. Zelik Malczyk, cukiernik;
4. Żydowskie małżenstwo (sklepikarze),
5. Stara, gderliwa baba z synem karczmarzem;
6. Młoda piękność, żona sklepikarza, z 6-letnim synem;
Spośród drobnych urzędników:
7. Cuiu z żoną i córkami;
8. Anna Muntian z synem studentem Lotarem Herszelmann. Nauczycielka.
9. Słonowska - nauczycielka ze szkoły powszechnej z synem studentem;
10. Kuzynka Lotara z matką - ojca nauczyciela zabrali.
Najwięcej było chłopów, których nie znałam:
11. Mołdawianka z 2 synami. Ojca hodowcę owiec zabrali;
12. Młody Mołdawianin z matką (ojca zabrali),
13. Jelena Luposzor (proboszcza zabrali).
Były też przedstawicielki "wolnej" niezbyt szacownej profesji:
14. Dwie młodziutkie prostytutki z Sorok;
15. Prostytutka z Bełc,
16. Krysztaluk, prostytutka wyższej kategorii, utrzymanka Iwanczenki.
 
= Nauczycielki, rodziny urzędników i szeregowych policjantów, prostytutki to są według tow. Jaruzelskiego osoby „z najbogatszych rodzin”  w domyśle – sprawiedliwość sowiecka dotknęła ich za lata wyzysku ekonomicznego i wspomnianego wcześniej całowania po rękach - w tym temacie przypomniał mi się fragment:: 
„Scenę rodem ze średniowiecza widziałam sama, kiedy Barzak czołgał się u nóg Chochrina (kierownika kolhozu) i całował mu stopy, błagając o zmiłowanie. W głowie się nie mieści. W dwudziestym wieku..." ( i w kraju „gdzie tak wolno oddycha człowiek...  = popularna piosenka o ZSRR z lat 30-tych )

Ale co chcieć od towarzysza generała marksisty-amatora, skoro ałtorytet wielu waszniakuf w Polsce (m.in. prezydenta Wrocławia towarzysza Dutkiewicza) zachwyca się zredagowaną przez Stalina odezwą PKWN :
Według Baumana, w "Manifeście lipcowym" nie można się "do jednego zdania przyczepić". - Wszystko jest takie piękne, cudowne - powiedział profesor.
- Piękne! Jak konstytucja Stalinowska z 1936 - "najbardziej demokratyczna na świecie".
To samo autorstwo zresztą - "Największego Językoznawcy".

Szkoda, że towarzysz profesor Bauman nie wspomniał, że "Manifest Lipcowy PKWN" został wydrukowany w Moskwie przez sowieckiej drukarni na rozkaz Stalina ="My podajemy, że PKWN powstał w Chełmie i że 22 lipca tam drukowaliśmy Manifest. To takie małe niewinne kłamstwo. Chodziło o to, żeby ładnie wyglądało, że to na polskiej ziemi powstał Manifest i PKWN. Nawet co roku pokazują drukarnie i drukarza, a ja śmieję się w kułak. Najlepszy dowód, że w tym pierwszym Manifeście popełniony jest błąd. I w moim nazwisku jest zwykłe „u”, bowiem w rosyjskiej pisowni nie istnieje „ó”. Ten pierwszy Manifest drukował drukarz sowiecki". (Edward Osóbka-Morawski, Niczego nie zaprzepaściliśmy, Kontakt (Paryż), nr 9 (17), wrzesień 1983)


Nie można obydwu towarzyszom zarzucać, że plują w twarz swojej ojczyźnie, obrzydliwie kłamiąc na jej temat. Przecież ich ojczyzna, której od zawsze są wierni - jest gdzie indziej i mogą oni z "czystym" sumieniem zaśpiewać:

"Наша Родина Советский Союз"

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj17 Obserwuj notkę
Witek
O mnie Witek

  "..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08 ..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." " Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności" JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka" "350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..." Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...) "Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел" = "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Kultura