W czas silnego politycznego starcia chciałbym obu stronom konfliktu przypomnieć, a może uświadomić, jak widzą Polskę i dorobek jej ostatnich 27 lat "niewydolnego, choć wolnego" z oddali najświetlejsze umysły świata tego (wg mojej oceny subiektywnej). Bo jak napisał mój ulubiony (i śp. Przemysława Gintrowskiego) rosyjski poeta Siergiej Jesienin "więcej zobaczy się z dystansu" ("Большое видится на расстоянье")
Otóż od lat bardzo cenię Julię Latyninę, błyskotliwego fenomenologa kultur i społeczeństw, analityka geopolityki, socjologii, literatury i historii. Słowem współczesny humanistyczno-polityczny Leonardo da Vinci. Krytyk polityki zagranicznej i społecznej prezydenta Baracka Husseina Obamy, socjalistycznych dewiacji EU, samodegradacji Rosji Putina. Piewca Lee Kuan Yew i Margaret Thatcher. Aha, autorka ponad 20 książek tłumaczonych na kilkanaście języków, w tym (ku mojemu zaskoczeniu, bo nie wiedziałem) na polski, np. "Ziemia wojny".
W swoim cotygodniowej audycji radiowej "KOD DOSTĘPU" (jedyny program, którego od niemal 10 lat nie przeoczę gdziekolwiek bym był, czymkolwiek byłbym zajęty!) po zmianie władzy w Polsce zaczęła częściej o naszym kraju wspominać. Coraz to lepiej, nawet do poziomu przykładu dla innych państw nie tylko naszego regionu i całej Europy. Aż tu po słynnym już przemówieniu prezydenta Trumpa pod Pomnikiem Powstania Warszawskiego przeszła nie tylko jego, ale i samą siebie i każdego zwolennika Polski. Zaczęła od zacytowania Prezydenta USA:
"Polska to geograficzne serce Europy. Ale co ważniejsze w polskim narodzie widzimy duszę Europy. Wasz naród jest wielkim, ponieważ wasz duch jest wielki i silny. W ostatnich dwóch stuleciach Polska podległa ciągłym okrutnym agresjom. Ale chociaż Polskę można było okupować i zetrzeć jej granicy z oblicza ziemi, to nigdy nie można było jej zetrzeć z historii i z waszych serc. Traciliście swój kraj, ale nigdy nie traciliście swojej dumy".
i skomentowała:
"Ta pochwała Polski nie jest przypadkowa i generalnie nie jest skierowana głównie przeciwko Rosji, która rzeczywiście poćwiartowała Polskę jeszcze w XVIII wieku, a potem okupowała razem z Hitlerem, rozstrzelała polskich oficerów w Katyniu, trzymała w niewoli Paktu Warszawskiego.
Przyczyna jest inna - Polska to państwo, która prowadzi politykę konsekwentnej liberalizacji gospodarki. W rezultacie jej PKB wzrastał średnio 6% do kryzysu roku 2008, a teraz jest na poziomie 3-4%. PKB Polski na mieszkańca zwiększył się od czasów komuny dwukrotnie. To największy wzrost pośród wszystkich byłych państw socjalistycznych i obecnie polska gospodarka jest największa ze wszystkich byłych demoludów, które weszły do EU. Jest 6-tą gospodarką Unii i 20-tą na świecie.
PKB Polski per capita to ok. 12 000 U$D i jest o 33% większy od wskaźnika Rosji (9 tys.), przy tym, że Polska nie ma żadnych pożytecznych surowców mineralnych. PKB wg siły nabywczej ok. 27 000 U$D.
Polska to jedno z nielicznych państw, którego głos jest słyszalny w EU, które broni i zachowuje prawdziwe zachodnie wartości, a nie socjalistyczne miraże Macrona, Obamy i Jeremy Corbina. Raz za razem słyszymy od najróżniejszych Polaków, że oni nie wpuszczą na swoje terytorium muzułmańskich imigrantów, a kierownictwo EU niech idzie lasem. Tak oni mówią.
Jeśli pamiętacie, jak wspaniały francuski prezydent Macron, który został wybrany dzięki całej mocy francuskiej lewackiej propagandy, powiedział w swojej kampanii wyborczej, że jeśli wybiorą go prezydentem, to nałoży na Polskę sankcje. I nawet obiecał, że zrobi to w pierwszych 3 miesiącach urzędowania. Powiedział to kilka dni po tym, jak producent sprzętu AGD Whirpool zapowiedział przeniesienie swojej fabryki właśnie do Polski, gdzie prawo jest dogodniejsze.
Czyli Polska to takie europejskie mini-Chiny, korzystająca z wszelakich przewag tańszych kosztów produkcji i braku regulacji. To co mogłaby wykorzystać i Rosja...
Pamiętacie, jak Trump bardzo źlił się, że państwa NATO nie płacą składki na obronność wg swojego PKB? A Polską swoją składkę płaci i to również Trump odnotował w swoim przemówieniu.
Pochwała Polski wynikła przede wszystkim dlatego, że Polska jest tym, Trump chce widzieć na Zachodzie EUropy.
To liberalna gospodarka, to bezkompromisowe stanowisko wobec tego, co stanowi zagrożenie dla zachodnich wartości, czyli islamu i Rosji. I pełna nieobecność w intelektualnej elicie kraju "elity", która przez nieporozumienie uważa siebie za "liberalną", ogłaszając, że broni praw człowieka, a tak naprawdę jest socjalistyczna. A ponieważ Polska pochodzi z demoludów i doskonale czuje, czym pachnie internacjonalizm, multikulturowość i antykolonializm. "Dzięki, my już popływaliśmy w tym szambie". W którym już w 1918 roku sowieccy agitatorzy Kamieniew i Buharin (zresztą wykończeni potem przez Stalina - przyp.W.) planowali jak szlachtować kolonialistów, jak Willi Münzenberg na pieniądze Kremla organizował różne kongresy pokoju, jak sowieccy agenci w amerykańskim Kongresie w chińskiej podkomisji wciągali Roosvelta w wojnę przeciw Japonii po stronie Chin i do 1943 roku pisali, że koniecznie trzeba walczyć po stronie Czang Kaj-Szeka, a po 1943 zaczęli pisać, że Czang Kaj-Szek to skorumpowany dyktator i popierać trzeba Mao, który nie jest żadnym komunistą, lecz agrarnym demokratą (Identyczna taktyka Brytyjczyków w stosunku do Polski i PKWN-PRL oraz Jugosławii Mihajlowicza i komunisty Tito - przyp. W)
To sowieccy agenci w liczbie ponad pięciuset głów w Departamencie Stanu pisali Roosveltowi takie programy. Zresztą wtedy to byli prawdziwi ideowi agenci, a nie to co teraz ich ideowi potomkowie przypisują Trumpowi.
I dlatego w Polsce: "nie, dziękujemy, już popływaliśmy, my to znamy". Nie chcemy nowego wydania Związku Radzieckiego, który pod nazwą Unia Europejska będzie wciskać im ten sam internacjonalizm i tego wspaniałego brodatego człowieka z trzema żonami, zawiniętymi w hidżaby, któremu należy dać porządny zasiłek, aby te trzy żony narodziły mu 30 dzieci. A potem ten brodaty mąż zabroni Polkom chodzić na basenie i plaży w plażowych kostiumach, co już obserwujemy w niektórych angielskich miastach. Tam już muzułmańska większość (sic!) żąda oddzielnych basenów dla mężczyzn i dla kobiet. Przecież trzeba z szacunkiem odnosić się do ich unikalnych kulturowych wartości!
I chociaż Trump nie wypowiedział nazwisk, to jego pochwała i obrona Polski jest obroną nie od Putina, a przede wszystkim od Macronów. To przypomnienie i uzmysłowienie brukselskiej biurokracji, że jeśli ona zechce stłamsić młode w Unii kraje Europy wschodniej, to one mogą znaleźć niespodziewanego obrońcę.
Poniższe, co powiedział Trump jest bardzo ważne! Otóż pokazał, czego nas uczy doświadczenie Polski, cytuję:
"Obrona Zachodu ostatecznie nie zależy tylko od środków jego obrony, ale przede wszystkim od woli jego narodów.
Fundamentalne pytanie naszego czasu - czy Zachód ma wolę przeżycia? Czy mamy przekonanie o naszych wartościach, aby bronić ich za wszelką cenę? Czy mamy duch i odwagę obronić naszą cywilizację przed tymi, którzy chcą ją zniszczyć?"
To jest najważniejsze, ponieważ jak mawiał profesor Prieobrażeński (w "Psim sercu" Mihaiła Bułhakowa - W), rozkład zaczyna się nie w klozetach, on zaczyna się w mózgach."
P.S. z ostatniej chwili: Julia Latynina już trzeci raz spotkała się z fizyczną agresją za głoszone poglądy - jej dom został celem ataku jakimś chemicznym preparatem, w ubiegłym roku "nieznany sprawca" pod okiem dziesiątków kamer pośród białego dnia w centrum Moskwy oblał ją fekaliami. Jednak nie waha się mówić i pisać prawdy - oby ta bohaterska postawa nie okazała się to dla niej zgubna.
Komentarze