Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków
172
BLOG

POLSKI WYBORCA jest czujny, rzetelny i sprawiedliwy...

Włodzimierz Pańków Włodzimierz Pańków Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 3

Wybory coraz bliżej więc chyba warto przypomnieć i tę notkę:

"Choć raczej - NIERYCHLIWY (oczywiście - ten nasz wyborca). Bo nie wydaje swoich wyroków przedwcześnie i pośpiesznie, a raczej "w porę" i po przyjrzeniu się temu, co "wyrabiają" lub co robią jego "wybrańcy".

Pisząc to, co zostało wyżej powiedziane, mam świadomość, że sam sobie zakładam swego rodzaju "pułapkę" ale podejmę ryzyko i spróbuję podjąć próbę uzasadnienia mojej opinii...

A więc - po kolei.

Gdy tylko pojawiły się warunki dla częściowo wolnego choć ograniczonego wyboru - w czerwcu 1989 roku - polski wyborca podjął ryzyko i dał szansę tym, którzy już od prawie dekady aspirowali do przyjęcia odpowiedzialności za losy Polski i w swojej masie ponieśli niemałe koszty za próby zrealizowania tych aspiracji. Wprawdzie czujny polski wyborca dostrzegał, że ówczesna zorganizowana opozycja - "strona społeczna" - czyni to idąc na zbyt daleko idące kompromisy ale miał prawo spodziewać się, że jest to raczej zabieg taktyczny, i że szybko przyjdzie "moment sprawiedliwości dziejowej".

Gdy okazało się, że tzw. "GRUBA KRESKA" odsunęła ten moment w nieokreśloną przyszłość, i że rozpoczęte przemiany odbywają się głównie kosztem tych, którzy i dotychczas stali na 'przegranych pozycjach, coraz szersze kręgi przegranych zaczęły cofać swoje poparcie dla NOWYCH-STARYCH GOSPODARZY kraju, a w kolejnych wyborach parlamentarnych większość z nich dopuściła do władzy nowych i starych "WŁAŚCICIELI POLSKI LUDOWEJ", uwiedziona  ich obietnicami złagodzenia złych skutków "wybryków" polskich neoliberałów, kryjących się pod szyldem "SOLIDARNOŚCI"...

Gdy po 3-4 latach rządów post-komunistów, czerwonych i zielonych, obietnice te okazały się głównie PUSTOSŁOWIEM, a starzy-nowi władcy wykorzystali te rządy do skonsolidowania pozycji przedstawicieli "post-pe-er-el-owskiego obozu" - polski wyborca postanowił jeszcze raz dać szansę "solidarnościowcom", tym bardziej, że aspirujący do rządzenia byli skupieni wokół NSZZ "Solidarność", który budował społeczne zaufanie na legendzie 16 miesięcy "Karnawału lat 80-81 i oporu przeciwko juncie Jaruzelskiego. Niestety, sojusznikiem Związku była Unia Wolności z Balcerowiczem na czele..., więc już po 2 latach radykalnych i nikomu niepotrzebnych reform obóz rządzący się rozpadł, a po kolejnych dwóch - uległ kompletnej anihilacji, dzięki decyzjom polskiego sprawiedliwego wyborcy...

No i tenże sam wyborca postanowił jeszcze raz - OSTATNI - dać szansę post-komunistom, którzy jednak i tym razem swej szansy nie wykorzystali, gdyż skusiły ich "machloje" prawne dotyczące ustawodawstwa medialnego, o czym doniósł - z dużym opóźnieniem -  "miastu i światu" nadredaktor A. Michnik, nagrywając propozycję w tym obszarze niejakiego Rywina, występującego w imieniu "ludzi trzymających władzę".

Nagłośniony donos nadredaktora na swych byłych "taktycznych sojuszników" ułatwił polskiemu wyborcy ostateczne odstawienie post-komuny od władzy i jej przejęcie przez prawicę - cokolwiek to znaczy - na prawie 14 lat, licząc do dnia dzisiejszego. W tym okresie polski wyborca dokonał jeszcze dwukrotnie udanego wyboru: w 2007r. odsuwając od władzy niezbyt udaną koalicję PiS z LPR i Samoobroną, a w 2015 - niewiele lepszą koalicję PO z PSL, która przez 8 lat rządziła "teoretycznym", nominalnym Państwem Polskim, wykorzystując MONOPOL MEDIALNY... W końcu i ten monopol nie pomógł, do polskich wyborców dotarła prawda o ich Kraju; pomogli im w tym liderzy rządzącej koalicji, nagrywając opinie o swoich rządach na kilometrach taśm...

I zaczęła się WIELKA PRZEMIANA, na miarę polskich potrzeb i możliwości...

To, co opisałem wyżej można uznać za KRÓTKĄ HISTORIĘ "POLSKIEJ DEMOKRACJI", po jej powrocie do naszego niełatwego Kraju. Gdy się ją porówna z innymi demokracjami, dojrzalszymi czy mniej dojrzałymi, a zachowania polskich wyborców ze sposobami politycznego postępowania wyborców innych krajów, po ZDJĘCIU ŻELAZNEJ KURTYNY ( lub, jak to woli, po OBALENIU MURU BERLIŃSKIEGO) W ŚRODKU EUROPY - to, jak mi się wydaje, historia ta nie rysuje się aż  tak źle czy bezsensownie, gdyż PREZENTUJE PEWNĄ LOGIKĘ...

ALE, oczywiście, JEST MOŻLIWE, ŻE SIĘ MYLĘ..."



Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka