"Gazeta Wyborcza" w 2008r.: CBA w akcję przeciwko skorumpowanej posłance PO Beacie Sawickiej wciągnęło FBI. Gdy Amerykanie dowiedzieli się, że ich pomoc wykorzystano do rozgrywki politycznej, ograniczyli współpracę z CBA. (...) "Legenda" dostarczona CBA przez Amerykanów to fałszywe (tzw. legalizacyjne) dokumenty uwierzytelniające firmę Avantis. Według naszych dwóch niezależnych źródeł FBI skierowała do współpracy z CBA także swojego agenta, który przed burmistrzem Helu odgrywał amerykańskiego biznesmena.- Agent FBI udawał wiceprezesa amerykańskiej firmy zainteresowanego inwestycją na Helu - mówi polityk z kręgu władz PO. I dodaje: - Na trop tej sprawy wpadła ABW. Rzecz zakrawa na międzynarodowy skandal.
PAP:Prokuratura Apelacyjna w Lublinie umorzyła śledztwo w sprawie współpracy CBA w latach 2006-2008 ze służbami specjalnymi obcych państw, ponieważ nie dopatrzyła się w niej cech przestępstwa. (...) Prokuratura ustaliła wprawdzie, że CBA współpracowało z licznymi zagranicznymi instytucjami służb specjalnych mimo braku ustawowych podstaw, jednak współpraca ta nie wyrządziła szkody w interesie publicznym. "Przepisy karne nie zostały naruszone" - powiedział Maj. "Do zaistnienia przestępstwa wymagane jest, by został naruszony interes publiczny. Biorąc pod uwagę aktualne przepisy prawa i orzecznictwo, takiej sytuacji nie mieliśmy" - dodał Maj. (...) W jednym przypadku - sprawy posłanki PO Beaty Sawickiej - CBA zwróciło się do FBI o pomoc w uwiarygodnieniu swoich tajnych agentów. "Nie doszło w tym przypadku do ujawnienia informacji stanowiących tajemnicę państwową" - dodał Jeżyński. Jak zaznaczył Jeżyński, w końcu 2008 r. weszła w życie dyrektywa Unii Europejskiej, która wprowadziła znacznie uproszczone mechanizmy współpracy między organami ścigania państw członkowskich UE. Ta dyrektywa może być podstawą zagranicznej współpracy CBA.
Mamy więc sensację, odpaloną przez Czuchnowskiego, Kublik, Gierszewskiego i Kąckiego, która po zweryfikowaniu przez prokuraturę wystawia całą czwórkę na śmieszność. Dziennikarze "Gazety Wyborczej" i "Radia Zet" powoływali się na agentów CBA a nawet na człowieka CIA. Żaden z nich, dziwnym trafem, nie wyjaśnił śledczym od siedmiu boleści, że istnieje dyrektywa UE, rozkładająca na łopatki całą historyjkę. Po aferze z Sawicką o Kamińskim mówiono wszystko i póki co mało z oskarżeń pozostało. Także to jakoby CBA współpracując z FBI łamało prawo i wpędzało się w międzynarodowy skandal wydaje się albo wymyśloną bajeczką, poskładaną z kilku wypowiedzi i jednego, pewnego faktu (faktycznej współpracy) albo pokazuje nieudolność dziennikarzy, nie potrafiących dotrzeć albo zapytać szerzej o podstawy prawne, dzięki którym CBA dopuściło się "międzynarodowego skandalu".
Ile jeszcze takich czarnych historyjek wymyśliły media, by przywalić w Kamińskiego i przypiąć łatkę skompromitowanego politruka, działającego na polityczne zamówienie? Wypada zadać pytanie do dziennikarzy - czy wiedzieli o dyrektywie UE, o której mówi prokuratura?
Oni oczywiście umyją ręce. Przy każdej kolejnej "zbrodni" nielubianego pisowskiego oszołoma, wysmażą tekst bez weryfikacji, zapytają o zdanie znowu Chlebowskiego (grzmiał, że to skandal) i śmierdzieć będzie przez 2 lata, aż w końcu prokuratura zrobi z nich...no właśnie, kogo? Czy mamy w Polsce jeszcze dziennikarzy?
"Gazeta Wyborcza" i "Radio Zet" na tropie skandalu
Prokuratura: Żaden skandal
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka