Festiwal hipokryzji w szeregach rządzących i sprzyjających im dziennikarzy właśnie osiąga apogeum. Dziś, czegokolwiek nie powie Jarosław Kaczyński, czego nie zrobi PiS, opozycja narazi się na "argument" politycznej gry Smoleńskiem. W dodatku wielu apeluje o szacunek wobec głowy państwa, którego taktyczny gracz opluł zwłoki śp. Prezydenta w sposób najbardziej dotychczas podły.
PiS powołało zespół, mający patrzeć na ręce władzom i pytać o katastrofę. Tragedii smoleńskiej nie da się wymazać z pamięci, jak chcieliby niektórzy. Osobiście popieram dążenia Macierewicza, wszak po coś również jest opozycja. Oczywiście, na wszystkie strony już analizowano wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego po wynikach z II tury wyborów, gdzie zapowiedział, że będzie dążył do wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Chwyt bardzo prosty - trzeba przekonać ludzi, że PiS chce wykorzystać tragedię, w której zginęły najważniejsze osoby w państwie. I zburzyć niepokojący mit, odkłamujący lata opluwania i pogardy dla śp. Kaczyńskich. Co dla władzy jest grą polityczną?
Grzegorz Schetyna, PAP:To niepotrzebny zespół, to dalszy ciąg gry tragedią smoleńską i tą katastrofą. Jeżeli jest potrzebny nadzór, opis, wiedza o postępowaniu, które prowadzą polscy prokuratorzy, to sensowne byłoby zaproszenie ich na posiedzenie komisji sprawiedliwości i rozmowa o tej kwestii.
W podobnym stylu wypowiadał się Waldy Dzikowski. A to już grą trumnami nie jest, co tu mówić o podłości czy zbydlęceniu:
List Kory i Sipowicza w obronie Palikota:Po pierwsze: skoro wizyta Prezydenta w Katyniu była tak ważna, to dlaczego spóźnił się on na lotnisko warszawskie 25 minut ? A właśnie te 25 minut mogło ocalić życie 96 ludzi. Po drugie: część z otoczenia Prezydenta twierdzi w kuluarach, że przed wylotem Prezydent zorganizował przyjęcie dla przyjaciół. Przyjęcie to przeciągnęło się do wczesnych godzin rannych. Po trzecie: kilka minut przed lądowaniem prezydent rozmawiał z Bratem, z Bratem dla którego to przecież wykonał zadanie i został Prezydentem. Może Brat doradził mu, żeby lądować, mimo mgły i chyba nie najlepszej opinii o technice lotniskowej w mieście leżącym na rubieżach osłabłego imperium. (...) W rekordowym tempie Brat przekonał dostojnika kościelnego arcybiskupa Dziwisza, aby parę prezydencką pogrzebać na królewskim Wawelu. Arcybiskup Dziwisz, mimo wielkich zasług dla Jana Pawła II nie jest wzorem rozsądku. To on „zabezpieczył” papieża przed wiedzą o grzesznym życiu założyciela Legionów Chrystusa Degollado, który przez lata gwałcił własnego synka oraz miał setki stosunków z dziećmi.
Cisną się na usta słowa bardzo ostre, ociekające o wulgaryzmy. Autorytet polskiego parlamentu sięga dna. A potem wymaga się szacunku do głowy państwa, przyjaciela błazna z Biłgoraju, od rozzłoszczonych i oplutych zwolenników PiS. Czy to gra trumnami? Skąd. Zresztą, bardziej reżyser niż polityk - Kutz - deklaruje, że Polska potrzebuje więcej takich jak on i Palikot. Idziemy dalej.
"Rzeczpospolita":Przed wejściem do domu Blidów Komorowski nie rozmawiał z dziennikarzami. Rano w radiowej Trójce mówił, że uważa śmierć Barbary Blidy za "symboliczną z punktu widzenia oceny IV Rzeczypospolitej". Jego zdaniem, to także symboliczna kwestia dla "zdecydowanego odcięcia się od idei IV RP". - Ona jest ofiarą atmosfery, która istniała w Polsce w okresie pomysłu na IV RP (...), na Polskę, budowaną przez PiS, która się okazała Polską lęku, podejrzliwości i strachu - mówił w porannej audycji Trójki marszałek. - Oczekiwałbym, powiem szczerze, od pana Jarosław Kaczyńskiego, żeby jakoś się odniósł do tej atmosfery, która zaowocowała takim dramatem rodziny Blidów - dodał kandydat PO.Henryk Blida mówił wcześniej "Gazecie Wyborczej", że w drugiej turze wyborów poprze właśnie Komorowskiego.
Blida zastrzeliła się sama, polityczne naciski na prokuratorów zostały kilka miesięcy temu umorzone, a jedynym błędem ABW było to, że nie rzucili kobietą o ziemię i nie skuli w kajdanki. Wtedy do tragedii by nie doszło. Komorowski jednak chciał przymilić się do lewicy, pograć emocjami, by pogłębić nienawiść do IV RP, a tym samym użył zmarłej Barbary Blidy do osiągnięcia sukcesu. Czy to polityczna gra i wykorzystywanie śmierci? Skąd.
Upadlany Jarosław Kaczyński, opluwany jego zmarły brat - to są jedyne persony, którym można wszystko wmówić. Gra trumnami to zarzut wobec PiS. Bo to przecież wina tego politycznego środowiska, że samolot poleciał w sobotę 10 kwietnia z najważniejszymi osobami na pokładzie. A teraz jeszcze opozycja będzie próbowała cokolwiek ustalać ws. Smoleńska. Opozycja powinna milczeć, jak powiedział dziś Niesiołowski. Nawet milcząc, wykorzystywałaby tragedię.
Publicysta i redaktor Salonu24, "Gazety Polskiej", "Gazety Polskiej Codziennie", kiedyś "Dziennika Polskiego" (2009-2011, 2021-2023).
Wszystkie zamieszczone teksty na tym blogu należą do mnie i mogą być kopiowane do użytku publicznego tylko za moją zgodą.
Grzegorz Wszołek
Utwórz swoją wizytówkę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka