Rzeczników ci w Polsce dostatek. Rzecznik Praw Obywatelskich, Rzecznik Praw Dziecka, Rzecznik Praw Konsumenta, Rzecznik Praw Pacjenta i zapewne wielu innych. Piękna fucha, być rzecznikiem. Rzecznik bierze takie sprawy jak sam uważa, postępuje z nimi jak mu fantazja dyktuje, nikt go z niczego nie rozlicza, może bredzić ile zechce.
Ale jak ktoś wyśle dziecko na wakacje na anektowany przez Rosję Krym, który w każdej chwili może się stać strefą działań wojennych, to Rzecznik Praw Dziecka siedzi cicho, zamiast wnosić do prokuratury o odebranie rodzicom praw rodzicielskich i alarmować Straż Graniczną. Dopiero kiedy jakieś dzieci zginą w bombardowaniu, będzie się odbywało darcie szat na temat 'jak można było na to pozwolić'. Ochotnicze wysyłanie dzieci na Krym w charakterze żywej tarczy nikogo nie interesuje, choć powinno.
Rzepa 18.07.2023
Rządowa rosyjska agencja TASS informuje, że 15 lipca do międzynarodowego dziecięcego centrum „Artek” przyjechała kolejna grupa dzieci licząca 3,2 tys. osób. Z komunikatu wynika, że ściągane są tam dzieci nie tylko ze wszystkich rosyjskich regionów, ale z ponad 50 krajów. - To młodzież z Niemiec, Szwecji, Hiszpanii, Kanady, Polski, Izraela, Libanu, Syrii, Egiptu, Mongolii, Serbii, Kirgizji, Kazachstanu, Armenii, Uzbekistanu, Tadżykistanu, Abchazji, Białorusi, Francji, Finlandii i innych państw – twierdzi TASS. O potwierdzenie informacji dotyczących obecności obywateli polskich w dziecięcych obozach na okupowanym Krymie „Rzeczpospolita” zwróciła się z zapytaniem do MSZ. W momencie napisania tego tekstu nie mieliśmy jednak odpowiedzi z resortu dyplomacji.
Inne tematy w dziale Polityka