BLOG
Panie premierze, melduję wykonanie zadania.
Podkomisja MON ds. ponownego zbadania wypadku lotniczego samolotu Tu-154 została rozpędzona.
Nikt już się nie dowie o przyczynach radości w oczach i zaciśniętych piąstek podczas pierwszego po tym tragicznym wydarzeniu spotkania z Władimirem Władimirowiczem.
Naturalnie nie spoczywamy na laurach. Przed nami wiele pracy. Trzeba unieważnić koreańskie kontrakty zbrojeniowe. Wbrew pozorom, jest to zadanie łatwiejsze niż mogłoby się wydawać. Podejmiemy medialną kampanię patriotyczną pod hasłem "Nie będzie Azja pluć nam w twarz - broń tylko polska".
Przyjemnym zaskoczeniem było odkrycie w MON istniejącej tam już kadry specjalistów, którzy dopomogą w tym zadaniu. Utworzony zostanie panel ekspercki, który wypowie się na temat, czy koreańska haubica K9 jest najlepszą opcją dla polskich sił zbrojnych, istnieje bowiem pogląd, że jej lufa powinna być dłuższa o 14 cm. Wstępne ustalenia ekspertów powinny być dostępne już w marcu lub kwietniu 2029 roku, do tego czasu kontrakt zostanie zamrożony.
Zbliżona strategia znajdzie zastosowanie w pracach zespołu ekspertów broni pancernej, który w nieprzekraczalnym terminie do 31 grudnia 2031 roku wypowie się w kwestii, czy zamówiony w Korei Południowej czołg podstawowy K2PL (wersja spolonizowana czołgu K2) powinien mieć w swoim układzie jezdnym sześć czy siedem par kół bieżnych. Do czasu otrzymania raportu zespołu kontrakt zostanie zamrożony.
Rozbudowa krajowego przemysłu zbrojeniowego nie zagraża naszym celom.
Wstępne konsultacje ze specjalistami doświadczonymi w budowie gazoportu w Świnoujściu sugerują, że nie ma zasadniczych przeszkód, by w dniu przekroczenia granic RP przez wojska rosyjskie, niosące nam upragniony Ruski Mir, polskie siły zbrojne posiadały, zamiast gotowej do użytku broni, rozgrzebane place budowy hal fabrycznych, w których ta broń miała być produkowana za pięć do dziesięciu lat.
Inne tematy w dziale Polityka