W ukraińskich Karpatach. Fot K.Hoffmann
W ukraińskich Karpatach. Fot K.Hoffmann
Krzysztof Hoffmann Krzysztof Hoffmann
774
BLOG

Światłocienie Czarnohory

Krzysztof Hoffmann Krzysztof Hoffmann Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 21

Drogę z "Przykarpacia" na dalekie Zakarpacie, potem jeszcze dalej - do rumuńsko - ukraińskich kresów, Besarabii i krainy polnych duchów, dziadów, strzyg i innych strachów pokonałem po raz pierwszy lata temu - niemal już dwadzieścia - autem wyprodukowanym jeszcze w DDR-ze, otłuczonym i siermiężnym lecz kochanym. Penetracja okolicy dała niemal nadmiar wrażeń estetycznych (góry i pagóry) w barwach czystej melancholii. O dziurawych drogach nie wspominam nawet, bo to oczywista oczywistość. Tylko ową melancholię umocniły, osadzając w czasie i przestrzeni. Przełom wieków niby był za progiem ale nadal gdzieś daleko, nierealny i prawdziwy jak cygańskie wróżby.

No i lata poleciały..... a to dzikie pogranicze w dalszym ciągu tkwi w bezruchu, przyciągając tylko włóczykijów i dziwadła, takie jak na przykład ja, spragnione wiatru oraz ciszy absolutnej. Trzeba być z kamienia albo błota żeby obojętnie przejść gdy wokół tyle piękna.Tam, wysoko w górach, ale także przed i za górami, w dalszym ciągu jest miejscami dziewiętnasty wiek w rozkwicie i zupełnie nie chce być inaczej. Czas bieżący miesza się z przeszłymi i zaprzeszłym, jeśli coś w ogóle tu się zmienia to kolory chyba tylko, w zależności od pogody i humoru Absolutu. Czarnohora to nie zadeptane przez turystów Tatry, nie ma tu oscypków z grilla ani chińskich świecidełek. W zamian za to można dostać powiew nadchodzącej zimy wymieszany z dymem i zapachem ziemi, szykującej się do zimowego snu. Gdzieś daleko gra ktoś na harmonii, wiatr przynosi pojedyncze dźwięki, które wypłakuje akordeon. Może tylko radio? Rzeczywistość skrzypi gałęziami i powoli chowa się pod kołdrą ze śniegowej chmury - zaraz będzie tu zupełnie czarno po to, żeby chwilę później było już zupełnie biało. Śmieszne to i zastanawiające - jasność rodzi się z ciemności i zupełnie zbędne stają się kolory. Świat jest prostszy i o wiele łatwiej go zrozumieć, gdy się staje monochromatyczny a kolory nikną gdzieś pod bielą.

Teraz jednak wciąż je trochę widać.

Zobacz galerię zdjęć:

W drodze na Zakarpacie. Fot K.Hoffmann
W drodze na Zakarpacie. Fot K.Hoffmann W ukraińskich Karpatach. Fot K.Hoffmann W ukraińskich Karpatach. Fot K.Hoffmann W ukraińskich Karpatach. Fot K.Hoffmann W ukraińskich Karpatach. Fot K.Hoffmann W ukraińskich Karpatach. Fot K.Hoffmann

Interesuje mnie Wschód. Od Mińska aż po Władywostok, od Lwowa po Jangi - Jul i Dżalalabad. Lubię być tam, gdzie niewygodnie, gdzie nic nie jest oczywiste i gdzie czasami da się jeszcze spotkać białą plamę ...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości