absolwent energetyki absolwent energetyki
187
BLOG

Sienkiewicz- Dr. Jekyll, czy Mr. Hyde?

absolwent energetyki absolwent energetyki Polityka Obserwuj notkę 6

Kilka dni temu wysoką klikalność osiągnęły fragmenty dyskusji z udziałem Bartłomieja Sienkiewicza z roku 2018. Jak się wydaje, maksimum uwagi przyciągnął fragment interpretowany jako apologia polskiej podległości wobec Niemiec.

Podejście wzbudziło, z jednej strony, oburzenie  Polski ambitnej, ale jednocześnie wywołało erupcję czegoś co można by nazwać politycznym realizmem , a czego najbardziej jaskrawym wyrazem może być X-owe stwierdzenie pan Waldemara Kuczyńskiego, który przyrównał Polskę do kucyka, któremu nie powinno się roić, że zostanie perszeronem.

Zarówno na przekazie dotyczącym wypowiedzi Sienkiewicza  jak też wyrzygu Kuczyńskiego można budować nieskończoną ilość emocjonalnych komentarzy i polemik, ja jednak chciałbym zaproponować podejście alternatywne.

Takie alternatywne podejście sugerowałbym, przede wszystkim, tym którzy widzą Sienkiewicza jako jeden z przejawów jaskrawego zła, które serwuje nam K.13.12. Zła, które nie jest już niespodzianką lub oszustwem, jak moglibyśmy się łudzić jeszcze przed październikowymi wyborami.

Sienkiewicz jest tym złem, które jest powszechnie w Polsce akceptowane, co pokazują wyniki wyborów samorządowych. 

Pewnie większa cześć tej akceptacji ma swoje podłoże w psychice i typie wrażliwości dużej części polskiego społeczeństwa jednak znajdą się też i tacy, do których trafi intelektualny sens przekazu Bartłomieja Sienkiewicza. Dlatego warto o tym rozmawiać.

Po pierwsze: warto przesłuchać całość inkryminowanego wystąpienia Sienkiewicza (Sienkiewicz 2018) co pozwoli przekonać się o precyzji wypowiedzi i erudycji tego polityka.

Na tle Sienkiewicza prowadzący rozmowę wypada mizernie nie stanowiąc w żadnym momencie rzeczywistego partnera do dyskusji.

Sienkiewicz swobodnie dopasowuje w czasie swój przekaz i jest w stanie płynnie modulować jego zawartość i formę. Kiedy obserwuję reakcje prowadzącego to na myśl przychodzą mi doświadczenia mojego kolegi, dziennikarza, który w końcu lat 70-tych "zderzył" się w rozmowie z Krzysztofem Teodorem Toeplitzem.

Ale to nie forma i aranżacja wypowiedzi Sienkiewicza ma tutaj zasadnicze znaczenie.

Nie chciałbym upraszczać i wulgaryzować ówczesnego (2018) przesłania ministra, ale wydaje się,że warto skoncentrować się na trzech poruszonych kwestiach.

Pierwsza, generalna, to głębokie przekonanie o wyższości koncepcji oparcia się, w życiu politycznym,  na regulacjach i instytucjach zamiast bazowaniu na pochwale sprawczości, która ma być symbolizowana przez koncepcje Carla  Schmitta. W jego koncepcjach widzi Sienkiewicz oczywistą wytyczną tak dla historycznego niemieckiego nazizmu, jak też zagrożenie na przyszłość.

Drugą kwestią, która najbardziej przebiła się do dzisiejszej dyskusji, jest pogląd o nierealności samodzielnego rozwoju krajów peryferyjnych, a za jaki to kraj  Sienkiewicz uważa Polskę. Chociaż sam podkreśla, że nie jest ekonomistą, ale mimo to w sposób zdecydowany neguje możliwość samodzielnego pokonywania barier rozwojowych w sytuacji funkcjonowania Polski w ramach Unii Europejskiej w sposób inny niż podążanie za (niemieckim) liderem.

Wreszcie trzecią kwestią, którą porusza minister jest problem nieuchronności dokonującej się inwazji migracyjnej, której nie mamy się sposobu przeciwstawić, i która, w niedługim czasie, zmieni nasz, europejski, świat w sposób zasadniczy i nieodwracalny.

Sposób , w jaki Sienkiewicz przedstawił swój stosunek do wyzwań cywilizacyjnych i politycznych budzi uznanie, które  u zwolenników K.13.12 może być artykułowane także inaczej  niż bluzg Kuczyńskiego. 

W tej sytuacji nie wydaje mi się też właściwe, żeby polityczni przeciwnicy ministra mogli poprzestać na lekceważeniu lub , wręcz dezawuowaniu, jego słów.

Czy naprawdę nikt nie ma wątpliwości, że uda nam się zbudować innowacyjna i wiodącą gospodarkę, wg wizji prezentowanej przez premiera Morawieckiego?

Czy nie możemy się obawiać, że zburzenie instytucji może skutkować patologiami codziennej gangsterki znanej z lat 90-tych?

Czy rzeczywiście potrafimy upilnować naszych granic, gdy do brzegów Europy dotrze następne 10 milionów afrykańskich i azjatyckich uchodźców?

To powinny być pytania dla nas, a już na pewno będą kwestiami być, albo nie być dla naszych dzieci i wnuków. Dr Jekyl - Sienkiewicz stawia ważkie kwestie i robi to w sposób mogący budzić zainteresowanie.

A jednak  rzeczowa dyskusja z tezami Sienkiewicza pewnie się nie odbędzie!

Dyskusja nie odbędzie się m.in dlatego, że poza figurą wyrafinowanego intelektualisty Sienkiewicz kojarzy nam się jednoznacznie z prowokacyjnymi  działaniami służb wobec środowisk patriotycznych w latach 2013-2014. I trudno oddzielić analityczną przenikliwość od roli pałkarza w ministerstwie kultury.

Ale nie tylko dwoistość natury Sienkiewicza, ten symboliczny Jekyll i Hyde, stoją na przeszkodzie w podjęciu dyskusji.

Do rzeczy mają także uczciwość i kompletność prezentowanych argumentów

Trudno podjąć dyskusję, kiedy sprzeciw przeciw korygowaniu instytucji i regulacji w Polsce przez Zjednoczoną Prawicę minister uzasadnia historią Republiki Weimarskiej, która była podłożem rozwoju nazizmu. Był to był rozwój niemieckiego nazizmu i nikt nie ma prawa rozszerzać swoich projekcji na wszystkie inne kraje europejskie i Polskę w szczególności. Nie! Sanacja to nie były nazistowskie Niemcy!

Podobną figurę projekcyjną Sienkiewicz stosuje wobec twardej polityki antyimigracyjnej podkreślając, że jest ona niemożliwa po "europejskim" doświadczeniu holokaustu. Nie wiem, czy minister wpisując nas w kontekst eksterminacyjnej polityki hitlerowskich Niemiec, nigdzie ich wprost nie wskazując, robi to z pozycji poczucia własnej osobistej wrażliwości, czy jest tutaj trybikiem niemieckiej propagandy. 

Osobiście nie widzę powodu, żeby uczestnictwo niemieckiego państwa nazistowskiego i wielu jego obywateli w eksterminacji Żydów przekreślało moje prawo do zapobiegania, a co najmniej odkładania w czasie, zagrożenia zniszczenia naszej cywilizacji.

Wreszcie  w kwestii wizji naszego rozwoju. Sienkiewicz rozsądnie zwraca uwagę na konieczność racjonalnej oceny własnych możliwości i trudności w przeskakiwaniu kolejnych etapów rozwoju gospodarczego i społecznego. Dla wielu Polaków jazda naszego wagonika w pociągu zaprzęgniętym w niemiecką lokomotywę może wydawać się opcją rozsądną i bezpieczną. I być może każdy powinien ją rozważyć jako pożądaną. 

Co jednak zrobić, jeśli lokomotywa nie tylko nadaje nam kierunek i zapewnia siłę oraz niezbędne zasoby, ale w sposób ewidentny chce nam szkodzić?

A taki właśnie, charakter świadomego szkodzenia miała cała strategia pozyskiwania rosyjskiego gazu symbolizowana przez rurociągi Nord Stream. Taki sam charakter mają działania Niemiec lub ich instytucjonalnych lub lokalnych sojuszników zwalczających polskie rozwiązania logistyczne. Akceptacja tego podejścia przez Sienkiewicza i jego zwolenników powoduje nie tylko stopniowy transfer technologii i kapitału społecznego z Niemiec. Skutkiem jest także trwałe ograniczenie szans rozwoju ludzi zamieszkujących pomiędzy Odrą i Bugiem i to, dla uczciwości, trzeba uzasadnić. Także w perspektywie dostępnych alternatyw!

Niezależnie od wskazanych wyżej wątpliwości co do kompletności wywodów Bartłomieja Sienkiewicza z roku 2018 pozostanę przy opinii, że cały jego wywód wart jest wysłuchania, a argumentacja warta dyskusji, nawet jeśli bez jego udziału. Zwłaszcza w środowisku jego przeciwników ideowych i politycznych.

I nie warto sprowadzać dyskusji do młócki i obrzucania inwektywami, nawet jeśli wiemy jak fałszywe jest podejście Sienkiewicza do kwestii prymatu prawa i instytucji w sytuacji przejmowania przez niego i niszczenia poszczególnych instytucji kultury.

Wiele jest historycznych przykładów, że hucpiarskie działania autora nie muszą przekreślać jego inteligencji i spostrzegawczości. 

PS

1. Napisałem kilka przykrych słów o dyskutancie ministra Sienkiewicza. Od czasu rozmowy minęło 6 lat i wierzę, że zdołał już pokonać wiele ze swoich deficytów. Także na przyszłość życzę mu wiele wytrwałości i dobrych pomysłów , bo takim rozmowa z Bartłomiejem Sienkiewiczem niewątpliwie była. A opowieść o doświadczeniu z KTT też wciąż pamiętam.

2. Nie wiem, czy, w swoim mniemaniu, Bartłomiej Sienkiewicz może znaleźć na polskiej scenie politycznej godnego siebie interlokutora. Pewnie liczy na takich w Brukseli, gdzie podobno się już niedługo wybiera. Czy przyjmie tam także, wobec Polski,  niszczycielską rolę Mr Hyde'a, którą z takim zaangażowaniem ćwiczył na podwórku krajowym w ostatnich miesiącach?

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka