Zbyszek Zbyszek
293
BLOG

Dlaczego jest nam potrzebny Kościół Katolicki

Zbyszek Zbyszek Kościół Obserwuj temat Obserwuj notkę 31

Ja chyba już nie wierzę, że ksiądz ma realny kontakt z Panem Bogiem. Że Ten mówi mu, przekazuje swoją wolę, a ksiądz obwieszcza ją nam, maluczkim. Ja się napatrzyłem i nasłuchałem i to nie całkiem z drugiej czy trzeciej ręki o skandalicznych zachowaniach hierarchów kościoła. Samobójstwo księdza Piotra do reszty mną wstrząsnęło, bo co z tego, że się brandzlował na plaży patrząc może w kierunku rodziny, w kierunku kobiety lub dziewczynki. Co z tego, skoro Bóg jest jego Sędzią i Panem. Alfą i Omegą? Co z tego? A jednak poszedł na tory, ścigany ludzką bezwzględnością, pogardą, zaciekłością i zrobił ten krok, pod rozpędzone 60 ton lokomotywy, które sprasowały w oka mgnieniu jego istnienie na miazgę.

Do czego jest nam potrzebny Kościół Katolicki, zwłaszcza w tak anachronicznej formie jak dzisiaj?

Odpowiadam. Do przetrwania człowieczeństwa. Bo człowieczeństwo nie wynika samo z siebie. Bo ono wynika z odniesienia do Boga, do Źródła istnienia wszelkiego i wszystkiego. Bo bez Boga życie nie ma sensu i każda zbrodnia jest usprawiedliwiona, potrzebna, konieczna i pożądana, jeśli prowadzi do korzyści zbrodniarza.

Dzisiaj Terlikowscy z Szustakami nie mający pojęcia o życiu, ale mający pojęcie - słuszne zresztą - o potwornych nieprawościach księży, duchownych, hierarchów, chcą ten kościół zniszczyć. Chcą go zaorać. Księża, czasem młodzi nie wiedzą co myśleć. Biskupi, ci polscy, starają się przetwać na miarę ograniczonych zdolności poznawczych i intelektualnych jakie im dano. Lud? Na szczęście lud polski ciągnie nie odwraca się od kościoła w sposób gremialny, choć pewien proces istnieje i jest to proces negatywny.

Byłem we Francji, rozmawiałem z ludźmi, z księdzem, z siostrą zakonną. Patrzyłem. Francja to w oczach współczesnych ludzi kraj laicki, wrogi kościołowi. Bardziej bym to powiedział o Hiszpanii, choć też nie w pełnym zakresie. Tam Kościół Katolicki umiera. Zanika. U nas trwa. Nie tak dynamiczny, ale wciąż trwa, paradoksalnie moze dzięki faryzeizmowi i hipokryzji Polaków, którzy nie zgłębiają doktryny, którzy nie wchodzą w szczegóły, którzy Kościół traktują jako element życia, jako element obyczaju. No bo jak, umierać, rodzić się, żenić się. To ostatnie zresztą dzięki konwencji stambulskiej, utrzymanej heroicznie przez rząd katolickiego premiera, jakby coraz rzadziej, Polki jakby coraz rzadziej chciały być matkami, pompowane przez dominikanina ojca - "Nikogo nie nazywajcie swoim ojcem, jeden jest bowiem was Ojciec w Niebie" - Szustaka, ideałami samodzielnej, bogatej, niezależnej wdowy mordującej przebiegle wrogiego jej narodowi dowódcę.

A gdybyśmy tak zrobili księżmi kobiety? Albo zlikwidowali księzowatość jako taką. Niech będzie jak dawniej - starszy mianowany przez gminę chrześcijańską. Przecież tak właśnie było w początkach chrześcijaństwa! A może Kiko z jego odsuwającym duchowieństwo na bok neokatechumenatem?

 Przecież możemy samodzielnie. Myśleć. Decydować. Modlić się jak zechcemy. Liczba eutanazji w Kanadzie rośnie nie wg zależności proporcjonalnej ale chyba wykładniczo. Każdy ma dostęp. Do kościoła, do procedury eutanazyjnej. Do polityka. Do eksperta. Do komórki. Do Netflixa. Do dziesiątków heretyckich nauczycieli, których Kościół w swojej mądrości pacyfikował w przeszłości.

Księża też się wycofują. Nie pójdą, w ludzi, na wizytę duszpasterską. Tylko do tych, co się zgłoszą, co przyjdą i się  zapiszą. Tak jest lepiej. Grzeczniej. Wygodniej. Kulturalniej. Nowocześniej. Pewnie takie numerki powinni wprowadzić.

Dlaczego potrzebny jest ksiądz. Ten idiotyczny dzisiaj zupełnie wynalazek młodego faceta, który zamiast się żenić i - teraz wrażliwsze osoby proszone są o przejście do następnego akapitu - posuwać wybrankę, zostaje bezżenny, ze swoim instynktem seksualnym bez możliwości naturalnego zaspokojenia, ze świadomością - często - że nie będzie miał potomka, dziecka, syna, córki, że to jest - kpijcie ile wlezie, szalona w sumie ofiara.

W kulturze hinduskiej istnieją wędrowni nauczyciele, czasem się ich nazywa guru, ale to nie jest perfekcyjne określenie. Przychodzi taki w pobliże wioski, gdzieś się umiejscawia i sobie mieszka, w jaskinii, w chacie, gdzieś, blisko. Wtedy cała wioska karmi tego człowieka. Przynoszą mu jedzenie, jak trzeba coś do ubrania i życia. To głupi ludzie - ktoś powie. Dlaczego to robią? - zapyta inny. Dlatego, że ów guru jest personifikacją, uobecnieniem w ich świecie, świata innego, większego, wspanialszego, w którym ich świat jest zakorzeniony, z którego czerpie sens i przyczynowość. Guru jest ich "reprezentantem" w drodze do Nieba. Złym, dobrym, różnie bywa, ale jest, jest odniesieniem się do czegoś poza.


Pytanie z czym my zostaniemy, jeśli pozbędziemy się księży i kościoła? Zostaniemy z przysłowiową ręką w nocniku, to znaczy z tym co mamy, a co nam odpowiada i co się nam podoba. Z pluralizmem heretyków, głoszących gnostyckie androny, z chórem hedonistów, którym chwilowo ( to może być czas mierzony w latach ) jest dobrze. Z zastępami ateistów, którzy będą zaciekle atakować samą ideę istnienia Boga, z akwizytorami błędnych religii, którzy mają do zaoferowania kolorowe, jakże dobrze wyglądające paciorki.

Kościół jest nam potrzebny jako jednolita instytucja. Tak, ta instytucja popełna karygodne błędy. Teraz czas na pokazanie tych, co ich nie popełniają. Tak, w tej instytucji, brak jest wiary w Boga. Tak różnymi postawami, działaniami, naukami skrzywdzili ludzi. A jednak - są nam potrzebni. Bo "lepsze jest wrogiem dobrego". Bo wszystkie utopie oferują "lepszą przyszłość", tylko ta przyszłość nie istnieje teraz, ale jak zniszczymy to, co istnieje, to się objawi i będzie dla nas. Jak komunizm czy inne utopie.

Kościół jest nam potrzebny, bo wprowadza sacrum do naszego życia. To znaczy wprowadza odniesienie do świata prawdziwego, do świata nieprzemijalnego, do rzeczywistości ostatecznej, którą możemy wyszydzać, lekceważyć, nawet w chwili śmierci, ale czy warto? A jeśłi istnieje? Racjonalne argumenty podpowiadają, że istnieje.

Kościół jest nam potrzebny, właśnie w tej scentralizowanej, księżowskiej formie, do tego, żeby był jakiś punkt odniesienia w życiu, które staje się zbiorem ruchomych piasków. Wielcy tego świata poprzez media i dostęp do naszych umysłów, celowo starają się o całkowitą dekonstrukcję, o rozbicie naszego całościowego i przekraczającego  bieżący dzień, świata. Kościół, ze swoim racjonalizmem, bo inne kościoły jak prawosławny, są bardziej mistyczne, umocowuje umysł człowieka. Jasne, że nie każdego. Mowa jest o przeciętnym człowieku, o większości. To im Kościół w osobie księdza przynosi pewnego rodzaju pewność, że Bóg jest, że żyć moralnie i etycznie należy. Co będzie bez Kościoła? Królestwo patologii Bezosa, Gatesa, czy innych jeszcze większych od nich?

W zwykłych, czasem pogarliwie traktowanych praktykach religijnych tkwi wielka wartość. W instytucji Kościoła Katolickiego tkwi ciągle ogromna wartość. Straszliwe głosy zewsząd ujadają, aby to rozmontować, podzielić, zburzyć i zbudować na nowo. O dziwo oportunistyczni polscy duchowni prawidłowo rozeznają potrzebę czasu. Trzeba przetrwać. Oczywiście przetrwanie to nie wszystko, ale to podstawa, bez której cała reszta, będzie nam odebrana, przez tych, którzy mają jednego tylko boga, wszechogarniającego, pochłaniajaćego rzeczywistość ludzi i rzeczy - chciwość.



Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo