"Po 89 roku ludzie bardziej boją się powiedzieć, to co naprawdę myślą, niż było przedtem."
- Prof Wolniewicz - wywiad
Życie pozbawione elementu szaleństwa staje się szalone
- Autor nieznany
Czym jest tytułowe szaleństwo? Czy to choroba psychiczna? Raczej nie. Szaleństwo to wyjście poza schematy "do pomyślenia", poza "standardy", poza to "co powinno". Stąd takie szaleństwo jest ostoją i fundamentem wolności. Ale jeśli wyjdziesz, poza schemat, zamiast odprawiać stadne - stada bywają różne dzisiaj - seanse niepoczytalności udającej normalność, europejskość, patriotyzm, słuszną wolnościowość, to na jakiej podstawie wychodzisz? Co masz na swoje usprawiedliwienie? Przecież zagrażasz - temu, co słuszne, dopuszczalne i właściwe. Temu, co prawdziwe i znane. Temu, co normalne. Skąd właściwie czerpiesz źródło do swoich wystąpień, czynów, istnienia?
Źródło jest tu, w systemach sztucznej inteligencji, w zapisach Kodeksu Karnego, w wiedzy ekspertów. TO jest prawda. Ale to coś więcej, to jest jedyna prawda. Nie ma niczego poza tą "prawdą". Prawdą ekspertów, prawdą normalną, prawdą dopuszczoną, przez media, kanały, rządy, służby, algorytmy i badaczy pisma ludzkiego. To skąd bierzesz swoje szaleństwo? Nie ważne. Nie ważne skąd, trzeba temu zapobiec.
Nie chodzi o to, żeby cię zaraz do łagru, kto by tam ciebie utrzymywał i się tobą zajmował. O wiele lepszą metodą jest przekonanie tych, co cię otaczają, że ich polityk jest święty albo walczy o świętą sprawę, że znają właśnie prawdę, a ty bluźnisz, zagrażasz, "Takich jak pan powinno się wieszać na drzewach" - zawołał stary człowiek do gościa, który miał inne zdanie na temat tak zwanej pandemii. Starczy zakwestionować cokolwiek, by wyznawcy idei, poglądu, polityka rzucili ci się do gardła. Nic się nie dzieje, to często tylko słowa. Nikt nie ponosi szkody. To działa. Działa. Skutecznie. Tak samo jak zamilczenie, wszystkiego, co nie pasuje.
Komunikat, tekst, wypowiedź muszą mieć odpowiednie cechy, aby zostały odebrane. To nie może być "Ulisses", to nie może być w ogóle nic dłuższego. To nie może wymagać dwóch fundamentalnych rzeczy od odbiorcy: myślenia i skupienia. Tego ludzie po prostu nie mają. Jedyne co działa, to szarpnięcie emocji. Ale ponieważ szarpaniem zajmują się i jednostki wojskowe, i służby państwowe, i korporacje, to twoje szarpanie powoli przechodzić będzie w szarpanie się z samym sobą i gdy otworzysz kanał, powoli w owym kanale się znajdziesz.
Więc obawy pedofila uznawanego przez polskie media za nauczyciela wolności [Link] się spełniły. Więzieniem jest populacja. Inni to piekło, a więc coś, co ma dla ciebie wyłącznie żądzę zdominowania cię oraz równoległą pogardę. Dlaczego? Bo wszystko wiadomo! Bo wszystko jest zapisane. Bo za każdym razem, jak wychodzisz poza nawias jesteś burzycielem. Dlatego, w cywilizowany sposób, zostaniesz przywrócony do normalności, nawrócony na przekaz partii wewnętrznej, ocalony od szaleństwa.
I tak powoli masy stają tym, co w nich widzi marionetkowy prorok Harari - masą sterowalnych zwierząt. Jakich tam zwierząt - mechanizmów! Lęk jest delikatny, ale wszechobecny. Zacytujesz Biblię, wywalą cię z pracy. Powiesz coś o tych na .... o panie. Lepiej nie wymawiać. O Ukrainie tylko dobrze, bo... to działanie na rzecz i witaj ABW. O płciach u nas terror mniejszy, ale na zachodzie, o panie. Do niedawna nawet nie wolno było o wirusie, ale i teraz ci lekarze, co myśleli, że wolność i mówili prawdę, mają nowoczesne sądy swojej własnej lekarskiej populacji, która odbiera im prawo wykonywania zawodu w majestacie i z godnością - tu nie wolno dopisywać - zbrodniarzy, bo to byłoby absolutnie nieuzasadnione.
Być może to jest jedna z tych fundamentalnych opozycji: po jednej stronie niezbędna przewidywalność po drugiej stronie szaleństwo - wychodzenie poza. "Świat" nieustannie ściska człowieka do wymiarów zaprojektowanych, zapisanych, konkretnych i użytecznych. Stalin miał swój wzorzec człowieka, Mao swój. Współczesna kasta plutokratów, ukrywająca się za parawanem polityków i mediów, ma swój. Pozwól, że będziemy tobą sterować, "Lex szarlatan", 130,9 KK. Proszę państwa o uwagę - mówi 768 nagłówków profesjonalnych mediów dziennie oraz 1431 ochotniczych komunikatów, które też pragną trochę twojej uwagi, której już wcale nie masz, bo właśnie twój ulubieniec wrzucił kolejny - powiedzmy granat - w wentylator i pryska aż miło.
Więc, co to znaczy - być człowiekiem, szczególnie w kontekście wyznań zdobywcy Oscara za rolę Jokera, że jesteśmy tylko jednym z gatunków? Może to oznacza być zdolnym do szaleństwa? Do wyjścia poza przepisany schemat. Może na tym polega wolność a jednocześnie człowieczeństwo? Ale nawet jeśli tak, to ludzie się boją, oczywiście delikatnie i oczywiście się nie przyznają. Bo liczy się bezpieczeństwo, pod opieką tych, co widzą w nas bydło albo maszyny.
Z drugiej strony szaleństwo koryguje i kontroluje "normalność". Bez owego szaleństwa, całe unormowane życie staje się szalone. Staje się nieludzkie, antyludzkie, obrzydliwie mechaniczne i zdeformowane. Nie ma sensu przytaczać głupot, które stały się fundamentem poczynań państw. Nie ma sensu utyskiwać nad kondycją relacji międzyludzkich i uwiądem ludzkich aspiracji. Skrzyżowanie "1984" z "Nowym wspaniałym światem" staje się faktem. Ta druga książka kończy się samobójstwem jedynego normalnego, bo szalonego dzikusa, wśród masy normalnych i zadowolonych z siebie ludzi. Jego ciało na sznurze kołysało się w lewo, w prawo i potem znów w lewo.
Więc owo szaleństwo, człowieczeństwo i wolność zginą czy nie zginą? A może lepiej tak, pod kierunkiem systemów generowania treści zwanych dla niepoznaki "Sztuczną inteligencją"? Mądry szuka spokoju, głupiec prawdy - takie porzekadło jest. - Czy mogę coś dla ciebie zrobić? - zapytał Aleksander Wielki Diogenesa. - Możesz - przesuń się trochę bo zasłaniasz mi słońce - padła odpowiedź.
Wyjście poza nawias tak jak wejście do puszczy nie jest bezpieczne. Ale to nasz największy skarb. Nie zawdzięczamy tego - wolności, człowieczeństwa - sobie. To jest w nas wpisane i to nie przeminie ani się nie skończy, nawet jeśli ostatni człowiek mający odwagę myśleć i mówić, to co myśli, zginie. Bo To jest poza nami, a my jesteśmy Tego - w jakimś sensie - dziećmi, dziedzicami, spadkobiercami. I to jest właśnie historia o człowieku. Równoległa z historią o złu, które człowieka zawsze chce zdominować, a często i zniszczyć. Rzeczywistość jest ciekawa, nawet ciekawsza od kolorowych ekranów z palącymi wiadomościami, z dającymi poczucie mocy seansami nienawiści, z jakimiś tam formami ekscytacji i elektronicznego narkotyku.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo