Badanie USG w ciąży - diagnostyka, o której kiedyś lekarze mogli tylko pomarzyć

Redakcja Redakcja Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Podglądanie dziecka rozwijającego się w brzuchu mamy za pomocą badania ultrasonograficznego na masową skalę dostępne jest od lat 80-tych ubiegłego wieku. Dziś jest standardem w monitorowaniu ciąży. Ta nieinwazyjna metoda pozwala wykrywać zmiany o wielkości nawet 0,1 mm.

Przed 10. tygodniem (najczęściej w 8.) wykonuje się pierwsze badanie (metodą dopochwową), które ma na celu potwierdzenie ciąży, stwierdzenie liczby zarodków, ocenę prawidłowego zagnieżdżenia się zarodka w macicy. W badaniu tym lekarz analizuje budowy macicy i kosmówki oraz ryzyko ewentualnych powikłań. Na tym etapie ustala się przybliżony termin porodu. Badanie to nie jest refundowane przez NFZ.

Przed upływem 13. tygodnia i 6. dnia ciąży powinno zostać wykonane badanie USG potocznie nazywane genetycznym. Jest ono zalecane w każdej ciąży i refundowane przez państwo (jeśli skierowanie na nie wystawi lekarz posiadający kontrakt z NFZ). Odbywa się ono zazwyczaj przez powłoki brzuszne. W badaniu ocenie podlega budowa wszystkich narządów dziecka, a także prawdopodobieństwo wystąpienia wad chromosomalnych, jak np. zespół Downa, Pataua czy Edwardsa. W tym okresie wiek ciąży można ocenić z dokładnością do 7–10 dni.

Następne badanie, też refundowane przez państwo, tzw. badanie połówkowe, odbywa się między 18. do 22. tygodniem ciąży. Lekarz ocenia, czy dziecko rozwija się prawidłowo, oblicza jego wagę i wiek, a także to, czy szyjka macicy nie rozwiera się i czy objętość płynu owodniowego jest prawidłowa; wielo- jak i małowodzie może być niebezpieczne dla zdrowia płodu.

W trzecim trymestrze, między 28. a 32. tygodniem, badanie USG pozwala określić kondycję przyszłego noworodka, jego rozwój anatomiczny, a także sposób ułożenia. Lekarz opisuje ogólny stan dziecka, wyklucza ewentualne zagrożenia, a także zwraca uwagę na to, czy nie wystąpiło przodujące łożysko. Sprawdza także pozycję dziecka względem ujścia szyjki macicy i poziom płynu owodniowego. To badanie jest także refundowane.

Mimo pojawiających się głosów o możliwym, szkodliwym działaniu ultradźwięków na płód, nie istnieją obecnie badania naukowe, które potwierdzałyby takie opinie. Badanie powinno być przeprowadzane tyle razy, ile jest to konieczne z medycznego punktu widzenia. Podkreśla się jednak, że ultrasonografy pojawiły się stosunkowo niedawno i nie można w pełni wykluczyć, że w kolejnych pokoleniach nie pojawią się żadne efekty uboczne. Dlatego nie powinno być ono nadużywane.

(WA)

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości