Pogodny Pogodny
294
BLOG

Szatkowanie Konfederacji

Pogodny Pogodny Konfederacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 54

Powiadają że prezes Kaczyński potyka się o własne nogi. Tymczasem prezes nie tyle się potyka, co jest mistrzem w podstawianiu nóg innym, przy aktywnym udziale ich samych. Prezes, jest trzeba uczciwie przyznać politycznym  szachistą pełną gębą.

Przykładem takiego postępowania jest nieszczęsna Konfederacja. Siła, która ma jeszcze szansę błysnąć, ale za sprawą prezesa PiS i jego zręcznej narracji zaczyna się miotać niczym ranny ptak, a co za tym idzie ma sporą szansę zdechnąć, czyli podzielić.

Pierwszy punkt podziału.

Czytam że ma się zebrać Sejm aby debatować nad kandydaturami do stanowiska Marszałka Sejmu. PiS chciałby aby był to.... Krzysztof Bosak, Platforma aby w fotelu Marszałka RP zasiadł... pan Dziambor.

Nieprawdopodobne, prawda? A jednak.

Dwie znane z charyzmą osoby poszły już na lep pisowskiej władzy. Kulturysta Marian Kowalski, były kandydat na prezydenta RP z ramienia RN, którego minister Macierewicz szykuje na nowego przywódcę Konfederacji w/g PiS oraz pan Andruszkiewicz, narodowiec, któremu nie idea RN była bliską, lecz socjalistyczne frukty i fawory. Wprawdzie politycznie zanikł, ale stanowisko jest, kasa płynie. Rodzina bezpieczna.

I oto chodzi.  Wykupić i posadzić na ławce rezerwowych. Ewentualnie dać im jakąś tam mikro władzę i niech sobie liczą co zarobili.

Donald Tusk, ten niemiecki sprzedawca cokolwiek gada i czyni, to w tym temacie akurat ma poniekąd rację. PiS nie tyle chce zniszczyć Konfederację, ile chce  ją podzielić, wypłukać z co bardziej charyzmatycznych osób aby zaadoptować resztę na swój strój.

Odebrać armii wodzów i po armii. Tak kombinuje prezes Kaczyński, który założył sobie, że po prawej stronie albo nie ma nic albo jest tylko to co moje.

Ktoś powie prezydent Andrzej Duda jest fundamentem wolności.

Duda? A kto to? Przypomnieć należy, że kiedy wystawiono Andrzeja dudę na kandydata do fotela RP  był on eks działaczem Unii Wolności, uczniem agenta STASI Geremka i prawnikiem w Kancelarii Prezydenta RP śp. Lecha Kaczyńskiego. Był tak nieznany, że wyborcy PiS sądzili początkowo, iż chodzi o innego Dudę przewodniczącego NSZZ  "Solidarność".

Wpompowano więc w młodego człowieka trochę medialnego kolorytu, on sam jako prawnik miał oprócz tego gadane i tak powstała zręczna legenda o odpowiednim człowieku na odpowiednie czasy.

Jeśli ktoś myśli, że prezes PiS obawia się przegranej swego podopiecznego, który urwał mu się przy okazji  z gałęzi przez blokadę reformy sądów, zmianę ustawy o IPN, łącznie z brakiem zgody na ujawnienie aneksu WSI, to taki człowiek jest w błędzie.

Prezes PiS pana Trzaskowskiego absolutnie  się nie obawia. Sam przyznał kiedyś, że jest gotów rządzić Polską pod obcym prezydentem. Przy dobrych układach może więc  Trzaskowskiemu zbić tratwę i wyprawić go z jego towarzyszami Wisłą do Gdańska.

Dla prezesa więc nie Platforma i jej kandydat, ale Konfederacja jest zagrożeniem.

Dlatego wszystkie siły rzucił na ten front wykorzystując przy tym potknięcia samych Konfederatów. Narracja jakoby wybór Dudy jest obowiązkiem aby RT nie zasiadł w fotelu prezydenta RPw Warszawie  jest więc bujdą.

RT jako głowa państwa niewiele zdziała.

Że co, że pozwoli na Marsze Równości?  A PiS nie pozwalał na ich obecność w przestrzeni publicznej? Pozwalał, a demokratyczna policja pałowała przeciwników tęczowych. 

RT pozwoli na małżeństwa homoseksualne?

A prezydent Duda nie sondował Polaków w tej sprawie? Sondował.

Tak więc nic się zbytnio nie zmieni, a nawet nie pogorszy.  Wiele natomiast może się zmienić w wyborach parlamentarnych, i to tutaj tkwi ból głowy prezesowej, dlatego już teraz szatkuje Konfederację aby przypadkiem nie urosła ona w siłę 150 posłów o których niedawno mówił Krzysztof Bosak, bo jak urośnie to PiS umarł w butach,

Prezes Kaczyński więc szatkuje, niweluje i osłabia, bo jest w tym niezły, jak stwierdził Tusk.

Sami zaś Konfederaci potykają się dodatkowo o siebie. Wpierw Krzysztof Bosak zapowiedział, że RT to nie jego bajka, i zaraz Wilk zakrzyknął, że trzeba zacisnąć zęby i na RT oddać głos. Po czym już w trójkę szefowie Konfederacji zapowiedzieli, że nikogo z obu kandydatów  w II turze nie poprą, zostawiając jednak wybór swoim wyborcom, i nagle przed szereg wychodzi pan Bąkiewicz, który nawołuje do zagłosowania na urzędującego prezydenta.

W ten sposób nic się nie ugra, a wiele straci, gdyż nie ma wielu różnic pomiędzy RT a PAD w postrzeganiu przez nich Konfederacji.

Róbcie więc panowie tak dalej, samozaprzeczajcie sobie, a za dwa-trzy lata po niezależnej od nikogo Konfederacji wspomnienie tylko  zostanie. Może i zasiądziecie w ławach poselskich dzięki głosom PiS, ale to już nie będzie to, czym przyciągnęliście do siebie te siedem procent szukających innej drogi niż droga Tuska i Kaczyńskiego .

Ja zostaję w domu.



Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka