Kemir napisał notkę pt. Co może Tusk, a ja dopiszę co uczyni, jeśli mu się pozwoli dorwać do władzy, bo w tym przypadku agentura nigdy nie śpi.
Po pierwsze zgadzam się z Kemirem, że powrót Tuska do Polski nie został zaplanowany ad hoc przez samego Donalda, który "dla Ojczyzny ratowania wrócił się przez morze".
Co to, to nie. Plan powrotu rozpisany został ze szczegółami w bunkrze Angeli Merkel.
Powód? Upadek Trumpa i złośliwe zdaniem Niemców rządy Kaczyńskiego w Polsce, które wszechmocny Berlin pozbawiły fruktów i faworów. Kaczyński wraz ze swoim PiS-em aresztował w niemieckich oczach Polskę niczym kiedyś Włochy Mussoliniego. Wykorzystano więc natychmiast furtkę jaką była porażka amerykańskiej prawicy i wydelegowano do odbicia wschodnich rubieży tak bliskich zawsze sercu Niemiec Donalda Tuska, który niczym, jak wspomniałem gdzie indziej, obersturmbannführer Otto Skorzeny ma uwolnić Polskę z rąk przebrzydłego Kaczyńskiego i jego ludzi.
Czy jest w stanie to uczynić? Jest, i to z okładem. Naród polski ma bowiem tradycyjnie zbyt krótką pamięć, a przy tym bywa cholernie podzielonym, z tego powodu Tusk został ustanowionym aby ponownie na nim żerować, a uczyni to po staremu, czyli z pomocą kłamstwa.
"Pan premier nigdy nie kłamie!" - opowiadał swego czasu zaufanyTuska, pan Graś.
Czyżby? Już zaczyna swoje kłamliwe tańce. Na przykład przyznał się, że podwyższenie przez niego wieku emerytalnego było błędem. Zapowiada także zostawienie dodatku socjalnego 500 +.
Niedługo zapowie pewnie, że pokona wstrętnych Czechów w wojnie o Turów (co jest całkiem prawdopodobne, bo przecież ta wojna zaistniała z inspiracji Berlina) otworzy upadłe kopalnie węgla kamiennego, uzdrowi służbę zdrowia. Opodatkuje jak chce lewica Kościół. Wierzycie? Mógłbym napisać, że ten wierzy kto chce, ale spójrzcie na los Nowaka. Wierzył werny parteigenosse Sławomir Nowak swojemu mistrzowi i modlił do niego jak do obrazka, aż tu nagle dostrzegł, że jego mistrz, ukochany król Słońce, w którego blasku tak się leniwie latami wygrzewał, strącił go ze swojego promienia! Temat Nowaka i jego perturbacji karnych Tusk, teraz już b. przyjaciel skwitował krótko:
"To sprawa pomiędzy sądem, prokuraturą a Nowakiem". Nie było już jak kiedyś: "Sławku jestem z tobą" lub "Mój ty więźniu polityczny".
Tusk pokazał, że dla realizacji niemieckiego planu w Polsce gotowy jest poświęcić wszystkich i wszystko.
W dodatku ma za plecami swoich zatwardziałych kamikadze, którzy już dają po mordzie, jakby co, tym którzy na Słońce Peru publicznie psioczą.
Plan niemiecki dla Polaków zakładał bowiem od zawsze bytność naszego narodu trzy metry pod ziemią, obojętnie czy to z pomocą kuli, gazu czy nędzy. Ma nas czekać los Prusów, po których nazwy geograficzne zostały. Tusk, którego wielokrotnie oskarżałem o wprowadzanie do swojej polityki akcentów żywcem wyjętych z definicji ludobójstwa i dziennika Hansa Franka z pewnością spróbuje na rzecz swojej niemieckiej królowej uczynić to ponownie: sprowadzić zbuntowany na politykę PiS naród polski do przysłowiowego parteru, dna rowu, gdzie wrzuceni znajdą z czasem swój szczaw i mirabelki.
Wyglądałoby więc, że w ten sposób twierdzę, iż PiS jest zdecydowanie lepszy od Tuska. No cóż... szczerze? Jest, ale zrobił swoją polityką przez te parę lat wszystko, aby ten gdańsko-niemiecki koszmar na powrót ożywić. Tak więc koszmar niczym uwolniony dżin z butelki zaczął się teraz snuć po kraju i zwierać szeregi. Czasami myślę czy to nie było celowe zagranie Kaczyńskiego aby mieć ponownie z kim wygrywać?
Tymczasem łapska Tuska potrafią być i silne i bezwzględne. Pokazał to dobitnie zamach smoleński, który równolegle uwypuklił także niezywkłą słabość buńczucznej Dobrej Zmiany, jej błędy polityczne oraz płaską wiarę skierowaną w rejony nam wrogie. Berlin to z pewnością widział. Widzi także i Moskwa, z tego tytułu Tusk to doskonałe dla tych stolic narzędzie użyte do kolejnej demolki, zaś wsparte dawnymi kompanionami z PO może zdziałać ono wiele, i z pewnością zdziała jeśli mu się na to bezmyślnie pozwoli.
