Niedawno Adam Bodnar zapowiedział publicznie, że Grzegorz Braun utraci immunitet. To kwestia kilkunastu dni - stwierdził Bodnar. Operacja pozbawienia immunitetu dotyczy obywatelskiego zatrzymania doktor Jagielskiej w Oleśnicy przez europosła, ale to nie wszystko, bo Braun ma odpowiedzieć jeszcze za obrazę Żydów, za zdejmowanie flag ukraińskich. Obecnie Braun spalił natomiast publicznie flagę UE przed kopalnią "Wujek", a to w obliczu tego co ma się wydarzyć wygląda niemal na polityczny testament europosła, jakby chciał on na koniec zaakcentować swoją obecność w polityce czymś spektakularnym lub nowo-starym, bo przecież wiadomo że mu nie wybaczą, i że zrobią wszystko żeby zniknął z polskiej sceny politycznej, także tej europejskiej.
Moje pytanie w związku z tym brzmi: o co chodzi? Czy europoseł dokonał tego wszystkiego aby tylko osłabić prawą stronę na tyle mocno by się więcej nie podniosła, czy też chce on swoimi czynami wybudzić naród z letargu w który zapadł? Tego nie wiem, różne myśli walczą o pojęcie prawda to czy kłamstwo?
Inne tematy w dziale Polityka