Pogodny Pogodny
5682
BLOG

Po 25 maja br. czeka nas unijny zakaz fotografowania

Pogodny Pogodny UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 79

Każdy kto żył w PRL-u pamięta doskonale zakaz fotografowania. Czasem te zakazy były wręcz absurdalne, bo zakazywano fotografować obiekty o praktycznie żadnej wartości startegicznej. Np. w moim city zakazano robić fotki przedwojennemu budyneczkowi oraz towarzyszącemu mu architektonicznie garażowi usytuowanych tuż obok rzeki, z racji tego że były on częścią przepompowni wody dla miasta. Były, ale przed wojną, gdyż po wojnie stanowiły już tylko jeden obraz nędzy i rozpaczy. Wielkie ceglane studnie pozapadały się betonowymi pokrywami w ziemię na kilka metrów w głąb, tworząc w ten sposób realne zagrożenie dla bawiących się niedzielnych wczasowiczów i ich dzieci. Nikt się jednak tym zbytnio nie przejmował. Wiadomo to był czas PRL-u, studnie były więc jakby dodatkową atrakcją, dzisiejszym parkiem grozy. W samym natomiast domku o wyglądzie bunkra  przesiadywał pracownik. Rzadko go można było spotkać, więc kiedy się go spotkało widać było, że mocno się nudził na swoim stanowisku, skoro stworzył sobie obok domku nielichy warzywniak, mimo że dość spory teren był ogrodzony byle jak drutem kolczastym nie chroniącym przed amatorami pomidorów, a porastające go ponad metrowe pokrzywy nie rokowały poza tym też i wysokich zbiorów. Niemniej, ilekroć biegłem  nad rzekę mokrą w tym miejscu ścieżką, niemal zawsze  z zaciekawieniem mijałem ów mały domek z szarych, przedwojennych cegieł, wraz z rosnącą obok niego wysoką brzozą, na której nieznana ręka zawiesiła dawno temu spłowiałą od deszczy i słońca tabliczkę z przekreślonym aparatem foto. i napisem zakaz fotografowania. Dziś oczywiście nic tam już nie ma. Nie ma ogrodu, nie ma garażu, a sam budynek pozostaje w głebokiej ruinie, lecz tabliczka pozostała i wisi jak dawniej na wysokiej, wiekowej brzozie...

Dlaczego o tym wspominam? Dlatego że przeczytałem, iż unijni specjaliści od krzywizny banana i zakazu lotów dla pszczół w okolicy obory postanowili zająć się obecnie rozszerzeniem zakazu fotografowania na terenie UE. Podobno z racji dbania o prawa autorskie, ale znawcy tematu twierdzą, że nie chodzi o żadne prawa, ile o czysty zamordyzm. Wedle tej ponurej wizji po 25 maja 2018 wszelkie aparaty fotograficzne, smarfony, w tym inne cacka mogące zapisywać otaczającą nas rzeczywistość będzie można spokojnie wyrzucić do śmieci(?), tutaj posłużę się cytatem: "Nie chodzi tylko o umieszczenie takiego zdjęcia lub filmu na twoim blogu lub Instragramie, czy osobistej stronie internetowej. Samo zapisywanie w folderze osobistym jest również objęte nowym rozporządzeniem. Ponieważ w praktyce nie ma możliwości uzyskania pisemnej zgody nieznanych osób przed zrobieniem zdjęcia - oczywiście gdy dotyczy to masy ludzi na imprezie, na ruchliwej ulicy, podczas koncertu itp."

Bardziej spostrzegawczy widzą rozporządzenie unijne szerzej. Znowu posłużę się cytatem, chociaż z pierwszym jego zdaniem powiedzmy zgodzę się w połowie:  "System, który określa, co możesz pisać, myśleć i mówić (to już wprowadzono), a teraz także, co możesz i czego nie możesz umieścić w obrazie (...) można słusznie nazwać totalitarną, faszystowską dyktaturą, która coraz mocniej uciska jej poddanych".

Jak to będzie wyglądało w praktyce przekonamy się po 25 maja br.


za  Michael Mannheimer Sowmedia 

źródło "Dziecko Krolowej Pokoju"


Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka