Pseudo macho powiadają, że jak kot nie chce zdechnąć, to nie powinien ślęczeć przy jednej dziurze. Jeszcze inni twierdzą, że dziura istnieje po to aby się w niej w odpowiednim momencie skryć lub z niej na czas uciec.
I tego ostatniego się uchwycę.
Jacques Becker nakręcił swoją "Dziurę" w roku 1960. Premiery jednak nie doczekał, gdyż podejmując się realizacji opartych na faktach wydarzeń był już śmiertelnie chorym (zmarł na kilka tygodni przed premierą). Ówcześni krytycy ocenili dzieło Beckera wysoko, nie tylko jako ostatnie które nie miało związku z francuską nową falą ale przede wszystkim jako obraz w pełni tego słowa prawdziwy. Film opowiada bowiem o ucieczce kilku więźniów z sławnego paryskiego więzienia La Santé .
Becker o wszystkim dowiedział się osobiście od Jeana Keraudy (naprawdę nazywał się ten człowiek Roland Barbat), który z stamtąd uciekł w roku 1947. Osoba Kearudy'ego vel Barbata oraz jej los posłużyła wczesniej, bo w roku 1957 pisarzowi José Giovanniemu do napisania powieści pod tytułem "Le Trou". Tematem zainteresował się także reżyser Jacgues Becker, który postanowił zaangażować Keraudy'ego do swojego filmu. To właśnie on, Jean Keraudy vel Roland Barbat, czyli mechanik reperujący citroena rozpoczyna opowieść informując widzów, że przedstawiona historia jest o nim samym.
Filmu jednakże na terenie La Santé nie nakręcono. Reżyser po konsultacjach z byłymi więźniami La Santé odtworzył je w studio filmowym. Dużym plusem obrazu jest...brak muzyki oraz naturalna, oszczędna gra aktorów. Główną rolę w filmie, rolę Gasparda Jacques Becker powierzył przystojnemu Marcowi Michelowi, znanemu później z "Parasolek z Cherbourga" (1964). Jednak siłą przewodnią obrazu Beckera nie są aktorzy, co zauważają wszyscy ci którzy film obejrzeli, lecz historia która nie pozwala się identyfikować z jej bohaterami. I rzeczywiście, mimo że obraz dotyka historii kilku więźniów, głównym bohaterem pozostaje sama ucieczka. Akcja nie jest wartka, właściwie jest nijaka, oglądamy więc długie przygotowania do nielegalnego opuszczenia celi, szykowania potrzebnych narzędzi itp. itd. Niemniej oglądając to wszystko czujemy charakterystyczny dla takich obrazów niepokój na zasadzie "uda się - nie uda się".
Jest wreszcie w filmie Jaquesa Beckera i zaskakująca puenta, ale to już dla tych widzów, którzy zechcą do "Dziury" wejść, aby po dwóch godzinach z kawałkiem z niej w lekkim zaskoczeniu wyjść.
https://www.cda.pl/video/196766796