Pogodny Pogodny
1004
BLOG

Był sobie aktor

Pogodny Pogodny Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 26

Każdy kto oglądał komedię Tadeusza Chmielewskiego, notabene żołnierza wyklętego NSZ, pt.  "Ewa chce spać", zauważył zapewne w obsadzie charakterystyczną postać. Korpulentnego mężczyznę o poczciwej twarzy, z lekkim zezem i charakterystycznym tembr głosu. Grał on tam komendanta policji, którego miał wizytować inspektor (Zygmunt Zintel), a on biedny żadnego kryminalisty w areszcie wówczas nie miał. Wpada więc na chytry pomysł wypożyczenie takiegoż  (Ludwik Benoit) z innego komisariatu.

Jak kto pyta, że nie wie o kogo chodzi, to odpowiadam. Owym aktorem  jest (był) Stefan Bartik zapomniany mistrz  drugoplanowej roli filmowej. Urodził się 25 grudnia 1903 roku i z zawodu był...drukarzem. Pracował zaś  w "Ilustrowanym Kurierze Codziennym", ale że ciągnęło go mocno do teatru zaprał się w sobie, porzucił robotę w drukarni i w latach trzydziestych rozpoczął amatorską pracę sceniczną. Cóż to takiego było?  Być może młody Stefan występował początkowo po podwórkach, być może śpiewał szlagierowe piosenki lub co również prawdopodobne prowadził podwórkowy teatr kukiełkowy dla dzieci. Wikipedia podaje  - "amatorska praca sceniczna", ale znajduję również i taką  informację, że Stefan Bartik występował nie solo, lecz w amatorskich zespołach teatralnych. Mimo to udaje mu się przebić wyżej. W roku 1953 zdaje w Krakowie eksternistycznie egzamin aktorski i tegoż samego roku staje na deskach Teatru im. Siemiaszkowej w Rzeszowie, by zaraz  przenieść się do krakowskiego Teatru Młodego Widza. W latach 1956-1957  występuje w łódzkim Teatrze Satyryków. Następnie na początku lat 60-tych jest już dyrektorem krakowskiego Teatru Muzycznego Opery i Operetki. Jednak z występowania w teatrze nie rezygnuje. Do końca swego życia gra na scenie Teatru im. Ludwika Solskiego w Tarnowie. W związku z charakterystyczną urodą pojawia się również i w filmie. Reżyserzy powierzają mu jednak raczej płaskie, nieskomplikowane role, z których wybitny aktor jakby na przekór czyni  wręcz drugoplanowe perełki. Zapada w pamięć. Jego filmografia jest jednak z racji przedwczesnej śmierci  mimo to niewielka, raptem ok. 30 tytułów. Niemniej  są tam tytuły ważne w polskiej kinematografii. "Rękopis znaleziony w Saragossie" i "Pętla" Hasa, "Agnieszka 46" Chęcińskiego, "Naganiacz" Petelskich czy "Zemsta" Bohdziewicza. Ale najbardziej zapisał się polskiemu widzowi w pamięci swoimi rolami komediowymi. To one uczyniły go w polskim kinie  nieśmiertelnym. Wspomniany, wiecznie ocierający pot z czoła komendant 8 Komisariatu w "Ewa chce spać" Chmielewskiego, jako "Gruby" członek gangu w "W kapeluszu pana Anatola" w reżyserii Jana Rybkowskiego, "Mężu swojej żony" Barei, "Szczęściarzu Antonim" Haupego czy "Walecie Pikowym" Tadeusza Chmielewskiego. Ten ostatni film z roku 1960 z udziałem naszego bohatera polecam gorąco jak zapomnianą rolę  mistrza (gra tam byłego kamerdynera branego za złodzieja Testona), a także jako komedię liryczną z podwójnym dnem, która w niczym nie ustępuje innym dziełom Chmielewskiego jak wspomniana "Ewa chce spać", "Gdzie jest generał", Nie lubię poniedziałku" czy "Wiosna panie sierżancie". Stefan Bartik zmarł na raka w wieku 61 lat w Tarnowie 3 grudnia 1964 roku.

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura