Słowiańszczyzna - Ogólne założenia do kultury słowiańskiej
Do poprzedniej notki pojawił się komentarz, który poniżej podaję w całości, a który wskazuje na całkowite niezrozumienie odrębności i unikalności kultury słowiańskiej i polskiej zarazem.
"..." :))
-
„Słowianie wyznawali bogów pierwotnych, powiązanych ze zjawiskami przyrodniczymi.
Jak wszystkie religie pierwotne. Czy to byli bogowie greccy, słowiańscy, czy z ameryki północnej zawsze byli podobni. Czy to był bóg piorunów: Zeus, Perun, czy Heyoka, bogini płodności: Matka Kukurydza, Demeter i Miłosz, jako płodność itd...
Tak samo święta. Były powiązane ze zjawiskami przyrodniczymi. Równonocą, święto plonów, itp.
Religie monoteistyczne w tym chrześcijaństwo adoptowało te święta na swoje potrzeby.
Co nie zmienia tego, że niosły one znaczący postęp, w tym pismo i struktury, w porównaniu do starych religii.
Sugerowanie, że chrześcijaństwo zniszczyło polską kulturę jest piramidalną bzdurą. Wystarczy prześledzić naszą historię, praktycznie od powstania państwa.”
-
Dla mnie jest to sygnałem, że powinienem wyjaśnić pochodzenie i założenia kultury słowiańskiej, i porównawczo ukazać jej unikatowe cechy.
1. O starożytnych Słowianach nie można powiedzieć nic pewnego, bo nie zostawili oni własnych relacji pisanych.
Źródła mojej wiedzy o kulturze słowiańskiej:
- za jedyne bardziej wiarygodne źródło przyjmuję kulturę ludową chłopów polskich, w szczególności opisywaną w 19. wieku przez pierwszych i kolejnych jej masowych zbieraczy, m.in. Zorian Dołęga Chodakowski, oraz poetów, jak Adam Mickiewicz - gdyż uznaję ciągłość rodzimej kultury słowiańskiej i polskiej, w niewielkim tylko stopniu przykrytej powierzchownie przez obce tutaj chrześcijaństwo - głównie w sferze nazewnictwa.
Za mało wiarygodne uznaję wszystkie pisemne doniesienia historyczne ze strony tzw. duchowieństwa chrześcijańskiego.
Za mało wiarygodne uznaję też pojedyncze opowiastki ludowe, bajania, fantazje, doraźnie tworzone w odpowiedzi na pytania "miastowych paniczy" o początek, sposób powstania itp., które często nie mają potwierdzenia z żadnego innego źródła.
2. Unikatowość kultury słowiańskiej najlepiej dostrzec porównując ją do kultury i mitologii greckiej.
U starożytnych Greków - jest możliwe, że założenia kultury i mitologii powstały oddolnie, ale ostateczną wersję lokującą bogów na Olimpie stworzyli poeci piszący na dworach władców i na ich zamówienie, więc hierarchia bogów z mitologii greckiej odpowiada stosunkom na dworach arystokratów, bogaczy greckich.
W kulturze słowiańskiej i polskiej pozostaliśmy na etapie demokracji, nie doszliśmy do tego etapu elitarnego, a zatem stwory mitologii słowiańskiej dokładnie odpowiadają rozumieniu działania przyrody przez przeciętnego Słowianina - każda siła działająca w przyrodzie ma swój odpowiednik osobowy, np. Wodnik przenosi łódkę od brzegu do brzegu stawu lub rzeki, Rusałka kusi do kąpieli, Utopiec topi zuchwałego i przesadnie pewnego pływaka, Skarbnik pilnuje w kopalni porządku i złóż itp.
U Słowian nie ma bogów i nie ma hierarchii bogów - chociaż najsilniejszym stworem (biesem, czartem, demonem) jest Perun: grom, piorun - czasem z jasnego nieba.
Jest to nieco podobne do kultury Indian północno-amerykańskich - jednak bez Manitou (rola Welesa jest wątpliwa).
3. W kulturze słowiańskiej nie ma żadnych świąt, bo nie ma nic świętego - były uroczystości, czasem odbywane na uroczysku, połączone z rzucaniem uroków: magia biała i czarna.
4. Pismo, które na ziemie słowiańskie przyniosło chrześcijaństwa, jest cezurą, datą graniczną i rozdzielającą - ale dla kultury słowiańskiej nie jest znaczące, gdyż od początku utrwalało obcą, niesłowiańską, semicką wizję świata - słowo pisane zostało zaprzęgnięte do szerzenia obcej filozofii, ideologii, religii i propagandy.
Nasze szczęście, że kultura słowiańska przetrwała w ustnych opowieściach, które krążyły po wsiach, wśród ludu, narodu słowiańskiego, utrwalając kulturę współżycia opartego na rodzimych, rodzinnych obyczajach i zwyczajach - przenoszone przez wędrownych dziadów słowiańskich, żebraków, śpiewaków i muzyków ludowych itd.
5. Niektórzy mówią, że chrześcijaństwo przyniosło na ziemie słowiańskie i polskie postęp.
Być może w zakresie struktur administracyjnych i kultury umysłowej, logicznej, analitycznej - w pewnym ograniczonym stopniu tak było (ale też konflikty z władzami państwowymi o pierwszeństwo, spory o inwestyturę).
Ostatnio jednak zajmuję się procesami holistycznymi samoczynnego uzdrawiania w organizmach żywych, a szczególnie u człowieka - i w tym zakresie od czasu najazdu judeochrześcijaństwa stwierdzam całkowitą zapaść, a nawet regres, starożytnej wiedzy Słowian, Indoeuropejczyków - zniszczenia w całej Europie w tym zakresie są totalne, na poziomie katastrofy kulturowej, rozwój leczenia i uzdrawiania w tym naturalnym kierunku został całkiem zahamowany i zablokowany, a nawet więcej: populacje, które preferowały tę metodę medyczną były eksterminowane - wynika to z wymordowania tradycyjnych zielarek i wiedźm, które zabrały ze sobą do grobu wiedzę ezoteryczno-praktyczną na temat somato-psychicznej stymulacji samoczynnego uzdrawiania organizmów żywych.
-
Może wyjaśnię tutaj na przykładzie, jakiego typu procesy samoleczenia i samouzdrawiania mam na myśli:
Często się zdarza, że w razie wypadku przy pracy, który nie jest śmiertelny, nie spowoduje śmierci na miejscu - lekarz ranę oczyści z przypadkowych zanieczyszczeń, zdezynfekuje, zabezpieczy sterylnym opatrunkiem przed infekcją, nawet przeprowadzi konieczne zabiegi czy operacje chirurgiczne, czyli dokona "zabiegów ratujących życie", gdzie z doświadczenia wiadomo, że organizm człowieka samodzielnie mógłby sobie nie dać rady, lub leczenie byłoby dłuższe i powiązanie z dolegliwościami, bólem, ropieniem itp., i trwałymi następstwami, konsekwencjami typu amputacja kończyny, i następnie stwierdza: "dalszego leczenia dokona sam organizm", chodzi o procesy typu zabliźnianie rany, gdzie m.in. trzeba dostarczyć organizmowi zwiększonej ilości składników budulcowych skóry, i podjąć inne konkretne działania somato-psychiczne itp., itd.
Chrześcijaństwo zablokowało w całości badania i poszukiwania w kierunku rozwoju i doskonalenia środków i metod poprawiających własne możliwości samoleczenia organizmu, zastępując to modlitwą, wiarą itp. działaniami pozorowanymi, raczej mało skutecznymi.
Nawet więcej i gorzej:
- przez wiele wieków jedynym i ostatecznym autorytetem w kwestii wiary chrześcijańskiej i nie tylko (z tendencją do rozszerzania własnej władzy) był miejscowy ksiądz proboszcz, wobec umieszczenia "Biblii" na indeksie ksiąg zakazanych i mszy w języku łacińskim.
--
Inne tematy w dziale Kultura