zetjot zetjot
447
BLOG

Dekadenci i ich agenci, seksualne szury i świry

zetjot zetjot Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Douglas Murray jest przenikliwym krytykiem zgubnych trendów w cywilizacji Zachodu i po „Przedziwnej śmierci Europy” poświęconej kryzysowui imigranckiemu, zajął się w „Szaleństwie tłumów” kwestią wybryków rewolucji homoseksualnej.

Sama w sobie rzecz jest znakomitym zbiorem faktów i ich demaskacji. Ale też posiada jedną poważną wadę - Murray krytykuje opisywane wybryki z pozycji demokracji liberalnej, której produktem są właśnie te wybryki. Murray uważa więc, że proces zmian jest jak najbardziej prawidłowy, a winne są tylko pewne przegięcia. I w ten sposób wpada autor w pułapkę asystemowości, bo wady systemu najlepiej demonstrują jego cechy.

Można metodologię Murraya zakwestionować z innej strony. Otóż mamy dwa podejścia do odkrywania prawdy: indukcjyjne i dedukcyjne. Murray przyjął jak najbardziej poprawne podejście indukcyjne, ale zlekceważył fakt, że historia Związku Sowieckiego już dostarczyła nam dostateczną liczbę namacalnych faktów, które mają znaczenie także przy ocenie współczesnych trendów na Zachodzie. Tak więc możemy zastosować teoretyczne podejście dedukcyjne z dziedziny teorii systemów.

Oto zdarzyła się, całkiem przecież niedawno, rzecz niesłychana. System sowiecki, który miał trwać wiecznie zarówno w mniemaniu jest operatorów jak i ofiar, nagle runął. I co jeszcze dziwniejsze demontażu systemu , co jest już rzeczą najdziwniejszą, dokonali jego operatorzy, dobrowolnie, bez krwawej jatki, jakiej wszyscy oczekiwali (no może z wyjątkiem Rumunii).

Co doprowadziło operatorów sowietyzmu do podjęcia takiej decyzji ? Czynnikiem decydującym nie okazała się amerykańska potęga militarna, bo ta istniała od dawna. Tym czynnikiem okazała się utrata systemowej wiarygodności spowodowana pojawieniem się i działalnością Solidarności. Nie od rzeczy będzie tu wspomnieć rolę JPII, który przyczynił się do powstania tego ruchu, ale to już kwestia czynników mniej namacalnych. 

Pokazuje to że decydującym czynnikiem jest społeczna wiarygodność i wynikająca z niej prawomocność. A jeżeli jesteśmy przy czynnikach społecznych, to prowadzą nas one do zagadnienia społecznej natury ludzkiej, ukształtowanej przez ewolucję.

Ewolucja ludzi żyjących w dużych grupach o bogatej sieci interakcji doprowadziła do ukształtowania się zbioru czy systemu relacji społecznych, z których kluczową rolę odgrywa pakiet >> prawda, miłość i wolność<<. To są trzy wymiary konstytuujące przestrzeń społeczną i każdy system społeczny jeśli ma zachować stabilność, musi się na nich opierać. Oczywiście, w różnych systemach czynniki te występują w różnych proporcjach, bo natura ludzka jest elastyczna, ale gdy narosną dysproporcje, system upada.

Jak dobrze wiemy z naszego własnego doświadczenia umysł ludzki zawiera trzy zasadnicze komponenty: komponent poznawczy, komponent emocjonalno-uczuciowy i komponent wolicjonalno-decyzyjny. Wszystkie te trzy komponenty są efektem przeniesienia do umysłu trzech zasadniczych wymienionych wyżej relacji życia społecznego.

I tego podejścia w analizie Murraya zabrakło. Zabrakło analizy systemowych korzeni poprawności politycznej, która jest innym obliczem totalitarnego zamordyzmu, który wywodzi się tu z oparcia demokracji liberalnej ( która przecież demokracją nie jest) na tylko jednym filarze systemowym czyli wolności – pozostałe dwa zostały wykluczone.

Sam autor jest, co zaznacza w książce, homoseksualistą, i z tego względu nie boi się zaryzykować podjęcia tematu za który grozi na Zachodzie anatema. Mimo tego rodzaju odwagi starcia z politpoprawnością, zabrakło autorowi odwagi w innym aspekcie.

Autor przyjmuje bowiem optykę opisywacza wydarzeń związanych z politpoprawnym obrazem ruchu gejowskiego, unika natomiast kwestii przyczyn biologicznych homoseksualizmu, przyjmując dość wygodną tezę, że niewiele na ten temat wiadomo. Ignoruje też uwarunkowania ustrojowe, które wygenerowały politpoprawność, przekształcającą demoliberalizm w totalitaryzm.

Jeżeli przyjmiemy materialistyczny punkt widzenia na kwestie antropologiczne, to trzeba przyjąć, że podstawą rozwoju życia gatunku ludzkiego są normy biologiczne. Takie normy dotyczą również sfery seksualności i rządzą podziałem na seksualność męśką i żeńską. Zgodnie z materialistycznym poglądem na świat, z norm biologicznych ewolucyjnie generowane są wszelkie inne normy, w tym społeczne.

Są w biologii ludzkiej trzy czynniki determinujące płeć: chromosomy, hormony i czynniki socjopsychiczne. Tak jak w przypadku innych mechanizmów fizjologicznych, tak i w przypadku mechanizmów rozwoju seksualności mogą wystąpić zaburzenia owocujące dewiacjami seksualności i nie ma w tym nic nadzwyczajnego.

Nie ma żadnej różnicy jeśli chodzi o status zaburzeń seksualnych w porównaniu do zaburzeń autystycznych, stwardnienia rozsianego czy raka. To są wszystko zaburzenia fizjologiczne, a różnica jedyna polega na tym, że to zaburzenie seksualne uderza dotkliwie w podstawową cechę gatunkową czyli zdolność do prokreacji. Rak zabija, autyzm wyklucza z relacji społecznych, zaburzenia seksualne uderzają w inny czuły punkt.

Naruszenie normy biologicznej generuje rozmaite sekwencje naruszania innych norm pochodnych, w tym norm społecznych. Normy zaś stanowią kościec społeczeństwa decydujące o zaufaniu i przewidywalności zachowań i ich naruszanie rujnuje życie społeczne. 

Zignorowanie tych podstawowych założeń jest poważną wadą światopoglądu autora, co nie dziwi z racji jego skłonności. Trudno być do końca konsekwentnym w drążeniu prawdy.

Wróćmy do drugiego wątku, który wiąże się z podejściem do seksualności. Tu istotne są czynniki ustrojowe, które uruchomiły staczanie się demoliberalizmu po równi pochyłej anarchizmu wolnościowego. Postawienie na tylko jeden filar ustrojowy czyli wolność, połączone z wykluczeniem pozostałych filarów, podkopało system i oznacza jego upadek. Seksualizacja, jako najtańsze bo oparte na biologicznym instynkcie paliwo marketingowe, stała się jednym z motorów marketingowych napędzających gospodarkę konsumpcjonisttyczną i tym sposobem stała się nieodłącznym atrybutem systemu.

Dodajmy jeszcze jedną istotną uwagę. Większość autorów krytycznych wobec tego rodzaju zjawisk obyczajowo-kulturowych za ich przyczynę uważa marksizm kulturowy. Otóż to tylko część prawdy, a więc żadna prawda. Strukturalnie, to demoliberalizm pozwala na istnienie tego rodzaju nurtów i je aktywnie wspiera. Tego rodzaju odżegnywanie się od odpowiedzialności – to nie my, to marksiści – pozwala demoliberałom na unikanie odpowiedzialności, zarówno intelektualnej jak i politycznej za kształt systemu. Do czego prowadzi przechylenie demoliberalizmu w stronę totalitarną pokazały ostatnie wybryki Antify w USA, a przedtem nagonka na Trumpa w kręgach lew-lib.

Trochę tu się rozpisałem na temat tego czego u Murraya brak, ale trzeba podkreślić, że Autor dokonuje znakomitej wiwisekcji trendów kulturowych na Zachodzie. Mnie od dawna np. interesuje kwestia mody i jej wyraźnej seksualizacji i stawiam zdecydowane pytanie – jakim celom to służy? Murray w tej kwestii nie owija w bawełnę i we fragmentach ksiązki poświęconej różnym aspektom feminizmu, relacjom między płciami, a w tym bardzo modnej kwestii molestowania, wyraźnie wskazuje na zdecydowanie prowokacyjny charakter mody i popkultury z nią związanej połączonej w osobliwy sposób z nienawiścią do mężczyzn. 

Zacytuję tu fragment.

„Na ten temat odbywać można nieskończoną ilość trudnych dyskusji.Jeśli jakaś kultura wpada na pomysł, że kobietom zawsze trzeba wierzyć nie tylko w przypadku napaści seksualnej, ale i niechcianych zalotów, musi to wywoływać w społeczeństwie niejakie zamieszanie. Co ludzie mają sobie myśleć i jak mają reagować na sytuacje, w których kobiety zachowują się w ten swoisty sposób ? Jak można pogodzić z sobą informację, że kobietom trzeba zawsze wierzyć, z faktem istnienia całych branż mających pomagać kobietom w oszukiwaniu mężczyzn ? Albo – by spojrzeć na to z bardziej pozytywnej strony – w przywabianiu ich ? Co to są w końcu za letnie kampanie reklamowe, które zachęcają do „przyciągnięcia wzroku”? Czyj wzrok mają przyciągać ? Przechodzących akurat kobiet, które chciałyby kupić to samo bikini i sukienkę ? Czy mężczyzn ?”

Dalej, przechodzi autor do ilustracji tej kwestii przytaczając przykład videoklipu „Anaconda” w wykonaniu Nicki Minaj i wyłuszcza sedno rzeczy:

„Kobieta musi mieć możliwość tańczenia przed dowolnym mężczyzną, lgnięcia do niego i kręcenia przed nim tyłkiem. Może sprawić, że będzie się ślinił. Ale gdy ten mężczyzna choćby jej dotknie, ona może zupełnie zmienić rolę, w mgnieniu oka wcielić się ze striptizerki w matkę przełożoną. Zamiast mówić „Patrz na mój tyłek, którym wywijam ci przed twarzą” powie „Jak śmiesz dotykać tyłka, którym wywijam ci przed twarzą ?” I to on musi się przekonać, że jest w błędzie.”

Prawda jest jedna, kłamstwo ma wiele twarzy, więc ideologie oparte na kłamstwie mnożą absurdy w nieskończoność. Murray dziwi się, że feminizm po osiągnięciu równouprawnienia kobiet nie mógł się zatrzymać, kontynuował walkę z męskością. Podobnie dzieje się z walką z rasizmem – likwidacja dyskryminacji czarnych musiała się prze4kształcić w walkę z białymi i dyskryminacją białych. Itede, itepe. Intelektualiści zachodni są zabawni w swej naiwności. Gdyby Murray urodził się w Polsce wiedziałby doskonale, że w miarę postępu socjalizmu, walka klasowa nie tylko się nie kończy, lecz wręcz nasila i po kolei ogarnia różne inne grupy społeczne – najpierw G, potem L, następnie B i T i tak dalej. Co będzie kiedy skończy się alfabet ?

Sądzę, że Murray pięknie ujawnił obłęd demoliberalizmu.

Każdy powinien mieć tę ksiązkę w swojej bibliotece, obok „Nabitych w Facebooka” Rogera McNamee’ego oraz „Chama Niezbuntowanego” Rafała Ziemkiewicza. Wszystkie z nich łączy wspólny mianownik – absurdy demoliberalizmu. Raz puszczona w ruch machina absurdalnej politpoprawności nie jest w stanie się zatrzymać i Murray nawiązuje do problemów Doliny Krzemowej, którą zajmuje się także McNamee, i wskazuje na syzyfowe starania programistów by nauczyć sztuczną inteligencjęn politpoprawności i bezstronności ideologicznej. 

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo