Błędy najczęściej się mszczą, ale czasami wywołują pozytywne skutki.
Chińczycy doskonale odczytali świat społeczny uznając, że rządzi w nim zasada harmonii, ale potem przenieśli to na świat przyrody, co uniemożliwiło im rozwój nauki. Interesował ich głównie świat społeczny, a rolę przyrody zbagatelizowali, traktując np. wynalazki jako problem praktyczny, bez wgłębiania się w aspekt teoretyczny.
Grecy popełnili błąd uznając, w oparciu o własne specyficzne kulturowe doświadczenia, owocujace naduogólnieniem, zasadę wolności, w tym wolności osobistej, podmiotowości, co miało swoje społeczne ograniczenia, ale zaowocowało rozwojem myśli naukowej. Bez tego błędu, który objawił się w postaci indywidualnej ciekawości świata, nie byłoby refleksji naukowej jako dziedziny samej w sobie a następnie rozwoju technologii. Nie byłoby też demokracji.
Grecy popełnili teoretyczny błąd, ale postąpili praktycznie dobrze, bo wiadomo, że łatwiej, a z pewnością prościej pojąć, lub uznać, że się pojmuje, drobne szczegóły niż ogarnąć skomplikowaną całość. Dodając szczegół do szczegółu uruchomili refleksję naukową i rozpoczęli mozolną wspinaczkę po drabinie wiedzy.
Chińczycy za podmiot uznali sieć relacji społecznych, w tym sieć hierarchicznie ustalonych ról społecznych, a rola jednostki ograniczała się do samokontroli polegającej na zachowaniach dążących do zapewnienia harmonii w relacjach z innymi w takiej sieci. Jednostka nie miała więc własnej prywatnej podmiotowości. Potem ten system relacji nałożyli na świat zewnętrzny, który w takim ustawieniu odgrywać musiał rolę drugorzędną i jako że w nim panowały siły harmonii, nie wymagał dociekania.
Grecy, z uwagi na środowisko naturalne i społeczne w jakim żyli, postawili na indywidualną podmiotowość, równe relacje z innymi podmiotami i system negocjacji i polemik politycznych, w toku których ustalali racje. Świat zewnętrzny, z którym, w odróżnieniu od Chińczyków, mieli wiele do czynienia, miał pierwszorzędne znaczenie, np. ze względu na stosunki handlowe i budził powszechne zainteresowanie, co sprzyjało kształceniu i pobudzało refleksję naukową. W stosunku do obiektów świata zewnętrznego, w tym przyrody, zastosowano tę samą strategię badania zindywidualizowanych obiektów.
No i tu pojawia się problem samokontroli w systemie zachodnim. U Chińczyków rolę tę spełniał uznawany powszechnie podmiot zbiorowy, który wpływał na jednostkę.Kto miał w systemie zachodnim kontrolować jednostkę, bo kontrola subiektywna nie jest pełną formą samokontroli, gdyż nikt nie może być sędzią we własnej sprawie. W Grecji mogły to być zgromadzenia polityczne, artystyczne czy sportowe, ale to by mogło prowadzić w ostateczności do modelu chińskiego, qwięc nie mogły mieć mocy ostatecznie decydującej. Jak mogła pojawić się samokontrola zindywidualizowana, jakiś podmiot, przed którym autonomiczna jednostka byłaby odpowiedzialna ? No i tu mamy zagwozdkę
W tym momencie do gry weszła religia chrześcijańska, także akcentująca indywidualną więź jednostki z Bogiem, co miało znaczenie decydujące dla naszej cywilizacji i rozwoju indywidualnej odpowiedzialności za swój los. W Chinach systemy religijno-etyczne akcentowały zaś wagę wspólnoty i nie ma tam miejsca na europejski indywidualizm.
Na Zachodzie nauka i religia wspierały poszukiwanie prawdy, bo każdy był indywidualnie zobowiązany do poszukiwania drogi do Boga.
Ale właśnie nadszedł czas, gdy do głosy doszła wspomniana wyżej zagwozdka, religia jest odsuwana na dalszy plan, co uniemozliwia wyrafinowaną formę samokontroli i na Zachodzie technologia przyśpieszajaca rozwój zgubnego konsumpcjonizmu zaczyna nas niszczyć, a wolność, która wyewoluowała w anarchię, zaczyna zagrażać realnej wolności i demokracji. Politpoprawność ruguje pojęcie prawdy z życia społecznego, co zagraża nauce. W efekcie grozi nam znowu model chiński z biurokratycznie narzuconą hierarchią władzy. Totalitaryzm.
Pisałem o imperialnych ambicjach establishmentu eurounijnego czytaj niemieckiego. Imperializm amerykańskiego supermocarstwa też jest faktem, a szczególnie interesująca w tym aspekcie wydaje się być globalna dominacja amerykańskich nowych gigantów cyfrowych, tak zwanej Wielkiej Czwórki. Modny na Zachodzie izraelski intelektualista Youval Harrari także promuje imperializm. Wygląda na to, że demoliberalizm zachodni zmierza na Wschód.
Chińczycy przejęli naukę i technologię od Zachodu i tu też pojawia się zagrożenie dla nas, bo wcale nie zwiększa to ich szacunku dla autonomicznej wolności jednostkowej. Rzeczą ciekawą będzie jak przy braku systemowej zindywidualizowanej wolności i ciekawości naukowej potoczy się rozwój nauki w Chinach, bo przecież abstrakcyjna prawda nie jest autonomiczną wartością w cywilizacji chińskiej. Chińczycy są dobrzy w rozwijaniu znanych technologii, bo są pilni i inteligentni, natomiast mają problem z innowacjami, bo to kwestia instytucji systemowych opartych na ciekawości świata.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo