zetjot zetjot
236
BLOG

Wieści z Małej Sycylii

zetjot zetjot Polityka Obserwuj notkę 6

Pandemia a potem agresja rosyjska na Ukrainie trochę ukróciły swawole w republice deweloperów al;ternatywnie określanej mianem małej Sycylii, bo trzeba zająć się realnymi sprawami zamiast swawoli, ale od czasu do czasu jak ktoś gdzieś pogrzebie, unosi się lekki smrodek.

Film  na temat republiki deweloperów był bardzo potrzebny, choć mnie osobiście nie zaskoczył. Znam się trochę na socjologii, więc procesy koegzystencji polityki z biznesem nie są czymś tajemniczym. Zresztą przypominam sobie z pioczątku dekady lat 90tych, że będąc mieszkańcem osiedla na Ujeścisku spotykałem się z opowieściami o mafijnych porachunkach budowlańców, które przydarzyły się osobom mieszkającym na osiedlu.

Szczegółowa obserwacja meandrów polityki po 1989 r. też wskazywała na tworzenie się układu postkomunistycznego w Gdańsku, czego jednym z efektów była niemozność zaprowadzenia porządku we wspomnianej spółdzielni, gdzie dopiero w ubiegłym roku nastąpiły zmiany. Dzięki takim działaniom Trójmiast słusznie obdarzono poetycką ksywą "Mała Sycylia", a potem Jarosław Wałęsa dodał nowe określenie - republika deweloperów.

 Ponadto same założenia teoretyczne z zakresu organizowania adminstracji państwowej wskazują na fikcyjność instytucji samorządu po r. 1989, nie tylko w Gdańsku. Samorządność może pojawić się na pewnym etapie rozwoju państwa - najpierw musi nastąpić efektywna centralizacja funkcji państwa, które, jak wiemy, za rządów Platformy było tylko teoretyczne, a dopiero potem administracja centralna może wprowadzić decentralizację w postaci instytucji samorządu.

Interes mieszkańców się nie liczy, liczy się interes firm mających styk z wladzami miasta, czego dowodzi zgoda miejskich władz platformerskich na wycięcie części lasu na Ujeścisku w celu wybudowania tam domków jednorodzinnych przez jednego z potentatów biznesu. To jest dla tych ludzi typowy modus operandi.

Parę miesięcy temu zamierzałem napisać o swoich wrażeniach z jazdy do zoo we wrześniu, ale chyba zapomniałem i dopiero teraz mam motywację. Zjechaliśmy z obwodnicy w Osowej w kierunku Oliwy i na kilkaset metrów przed skrętem do zoo ze zdumienia przecieram oczy. Tam gdzie kiedyś była lesniczówka, a wokół na łączce pasły się barany, które najwidoczniej teraz przeprowadziły się do Urzędu Mijskiego, widać apartamentowce. Tu apartamentowiec, tam zza drzew wyłania się następny postawiony na miejscu łąk i zadrzewień. Zamiast przekazać lub wykupić teren z przeznaczeniem na rozbudowę zoo, postawionio tam osiedla na terenie Parku Krajobrazowego. Barbaria.

Rozglądajmy się dalej.

Europejski(!) Trybunał wydał wyrok w sprawie Wałęsy i tego nie da się ukryć. Co na to obecna pseudoopozycja i gdańskie platfusy ?

https://www.salon24.pl/u/jerzynowak/1165774,teraz-juz-kazdy-bedzie-mogl-powiedziec-o-walesie-ty-ubecki-kapusiu

Czy władze Gdańska nadal będą wspierać Lecha Wałęsę ?

Czy lotnisko w Gdańsku nadal będzie nosiło obecną nazwę ?

Napisałem te parę wierszy i czekałem na kolejne wydarzenia z panią prezydent Dulkiewicz.

No i się doczekałem - pani Prezydent i jej środowisku niezbyt podobał się związek Inwalidów Narządu Ruchu, bo miał "Solidarność" w nazwie.

Tak się sklada, że znam ten związek od początku, a nazwę to sam sugerowałem właśnie taką. No i teraz będzie na mnie. 

W związku z tym, że pani Dulkiewicz i wladzom ECS  związek się nie podoba, bo się im kojarzy, wymówili mu miejsce w ECS, a przekazałi jakiejś lewckiej organizacji, która wykazywała się pożądaną we władzach platformerskich działalnością opozycyjną. Przy okazji wyszło na jaw parę innych kwestii, w tym sprawa pełnienia obowiązków szefa ECS przez pana Kerskiego, który chyba pracuje zdalnie z Berlina i pobiera za to solidne wynagrodzenie. Pani prezydent nabrała więc wody w usta i unika wypwiedzi dla mediów.

Ale wróćmy do logiki jaka się kryje za taklim stanowiskiem środowiska liberlno-postkomunistycznego w Gdańsku.

Otóż lokal należy się Inwalidom z automatu, z urzędu, bo jest to grupa ludzi chroniona i wymagjąca wsparcia z automatu.Tymczasem ECS tłumaczy się, że udostępnia.lokale w drodze konkursu. Inwalidzi mieliby stawać do rywalizacji ze zdrowymi ? Ktoś tu ma w głowie nie po kolei. ECS tłumaczy ideę, jaka za tym stoi - należy się tym, którzy wychodzą z dzialalnością na zewnątrz. Przełóżmy to na język precyzyjny: wychoszą na zewnątrz i robią cyrk. Nie reagują na realne potrzeby, lecz działają na zasadzie kółka hobbystów oferującego rozrywkę - jedni hodują gołębie, inni bawią się w wędkarstwo, a panienki tworzą team promujący aborcję. Rzeczywiście  jest na to zapotrzebowanie ?

Ależ oczywiście, aborcja jest tak wielkim dobrodziejstwem, bo pozwoli pozbyć się dzieci z potencjalnymi wadami jeszcze przed urodzeniem i problem osób niepełnosprawnych zniknie. No, może nie całkowicie, bo zawsze będą niepełnosprawne osoby - ofiary wypadków, ale od czego jest eutanazja ?

Jak widzimy, środowiska zarzadzające Gdańskiem myślą dalekosiężnie i perspektywicznie. Precz z inwalidami.

Osatecznie ECS chce udostępinić inwalidom stoliki w obszarze wolno dostępnym. Stoliki. A gdzie miejsce na diokumentację i na chwile intymności ? Afera pokazuje ile jest prawdy w nazwie Europejskiego Centrum Solidarności. Ani to europejskie ani solidarne. Wiadomo więc, skąd się wziął konflikt ze związkową Solidarnością.

I jest w Gdańsku portal informacyjny zwany trójmiasto.pl, ale o na informacje o aferze z inwalidami jest tam szlaban.

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka