Chciałbym zająć się dziś przyczynami dryfu UE w niepożądanym kierunku. W tej sytuacji nie mają sensu rozważania na temat minionych już niestety zalet UE i trzeba zająć się realnymi czynnikami, które zepchnęły UE w dryf.
Do czynników tych zaliczyłbym przede wszystkim ograniczenia natury cywilizacyjnej i matematycznej, które tworzą nieprzekraczalne ramy organizacyjne dla bytów o skali społecznej. Byt taki, np państwo, musi mieć określoną optymalną strukturę kluczowych relacji społecznych, a także dopuszczalną wielkość maksymalną, którą da się sensownie zarządzać.
Te czynniki tu pominę, a zajmę się dwoma, trzema wątkami, które przesądziły o obecnej, niekorzystnej dla samej Unii i państw wchodzących w jej skład sytuacji.
Wątek kolonializmu/imperializmu zachodnioeuropejskiego, w tym niemieckiego, i związanych z nim postaw mentalnych i ideologicznych.
Wątek lewicowej agendy ideologicznej, która opanowała establishment UE.
Wątek uniwersalizmu europejskiego odziedziczonego po epoce poprzedniej, który uległ wypaczeniu, przekształcił się w ideologiczny mesjanizm, a który służy jako uzasadnienie dla propagowania ideologii lewackiej i przykrywka dla konkretnych interesów niektórych graczy.
Jeżeli chodzi o kolonializm to warto sobie przypomnieć, że Hitler ze swoją ludobójczą polityką nie był pionierem. Hitler był tylko radykalnym przejawem tej mentalności na gruncie europejskim. Pod koniec w. XIX i na początku XX, Niemcy jak i Belgowie dokonali masowego ludobójstwa w Afryce, w związku z czym Niemcy zdecydowali się niedawno, pod naciskiem zainteresowanych krajów afrykańskich wypłacić odszkodowania. Ta postawa mentalna nadal jest czynna w odniesieniu do neokolonialnych praktyk w Europie Środkowo-Wschodniej i Niemcy uznają się nadal za samozwańczego patrona państw sąsiadujących z nimi. Efekt widoczny jest w polityce Unii Europejskiej.
Związek Sowiecki dawno nie istnieje, ale pozostały konsekwencje jego patronatu nad rozmaitymi ruchami ideologiczno- społecznymi w Europe Zachodniej. W połączeniu z liberalizmem ideologia lewacka stworzyła agendę ideologiczną usiłującą połączyć wodę z ogniem i powiązać uniwersalizm kultury europejskiej z ideologią partykularyzmu stanowiącą podłoże polityki tożsamości, a następnie eksportować ten aburdalny produkt: wartości europejskie - na cały świat.
Jeżeli powiążemy te wątki razem i przeanalizujemy ich skutki, to okaże się, że Unia Europejska w obecnym kształcie, a jeszcze bardziej w kształcie projektowanego scentralizowanego superpaństwa przestała spełniać funkcje dla których została powołana. Nie powinno to dziwić, bo wszystkie organizacje ewoluują, a więc i struktury UE się rozrosły i wyemancypowały spod kontroli poszczególnych państw i ich społeczeństw, tworząc niezależnego od nich molocha biurokratycznego, który żąda coraz więcej i więcej swoistych prerogatyw władczych.
A do tego ten moloch w dużym stopniu jest wykorzystywany do swoich własnych celów przez państwa dominujące w Unii czyli Niemcy i Francję oraz Niderlandy i to własnie one stoją za projektem stworzenia superpaństwa, w którym one właśnie będą miały najwięcej do powiedzenia. To jest przedłużenie starej postawy kolonialnej w nowych warunkach.
Jak dowodzi historia, od niemieckich pomysłów politycznych trzeba się trzymać z daleka. Ale jest spora grupa politidiotów, którzy o tym zapomnieli.