zetjot zetjot
48
BLOG

Niezwykła, magiczna moc relacji

zetjot zetjot Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Chciałbym państwu przedstawić dwa przykłady, które doskonale potwierdzają moje tezy o roli przestrzeni społecznej w ludzkim życiu i kształtowaniu ludzkiego umysłu. I nie tylko ludzkiego, jak się okazuje.

Nie mogę wyjść z podziwu.

https://www.youtube.com/watch?v=wlVU72FPE5U

Krótki wgląd w życie rodziny Kaczmarków.

Warto zajrzeć, bo to rodzina z klasą.

Rodzina, sport i śpiew.

Zahartowani w bojach.

Można też obejrzeć wywiad sprzed lat w TVP3.

https://www.youtube.com/watch?v=u7H52a6KVBE

Tu też można dowiedzieć się paru nowych rzeczy o rodzinie Kaczmarków:

https://www.youtube.com/watch?v=B0HlO6QFIQg

To jest wyjątkowa rodzina. To zresztą za mało powiedziane, to po prostu wyjątkowo wyjątkowa rodzina

To jest ewidentny dowód, że rodzina jest kluczowa dla rozwoju, a dobra rodzina jest odporna na wpływy świata zewnętrznego. Można zneutralizować negatywne wpływy otoczenia, nie jesteśmy skazani na  powtarzanie cudzych błędów. Młodzi ludzie, którzy wychowali się w takim środowisku są odporni nawet na presję rówieśników, z jaką spotykają się w szkole, bo w takim środowisku rodzinnym nabyli poczucia własnej wartości i celu w życiu.

Wspaniała odtrutka na koszmarną brzydotę lewactwa i antypisu, które zdominowały polską przestrzeń publiczną. Podręcznik prof. Roszkowskiego - HiT, gdy będzie aktualizowany, powinien zawierać cały rozdział poświęcony tej rodzinie. Opróczgeneralnego sukcesu poplskiej gospodarki trzeba podkreślić takie sukcesy w miniskali, gdy rodzina realizuje swój wspólny cel.

Chciałbym, w oparciu o dotychczasowe blogowanie i przykład rodziny Kaczmarków, stwierdzić, że  twój osobisty sukces nie zależy tylko od ciebie, od twoich wysiłków, jak głoszą sprytne slogany liberalne. Jest w głównej mierze zasługą genów jak i całej infrastruktury kulturowej, cywilizacyjnej, szczególnie tej objawiającej się w życiu rodzinnym.

Chłopcy wychowywani w rodzinie Kaczmarków wyssali z mlekiem matki upodobanie do muzyki i automatycznie niejako poszli w ślady rodziców, którzy tworzyli środowisko muzyczne i wychowawcze sprzyjające rozwojowi i wzór do naśladowania. Ale chciałbym dać jeszcze bardziej spektakularny dowód na rolę relacji społecznych i kształtu przestrzeni społecznej.

Tak więc to jakość i harmonijność relacji w środowisku wychowawczym odgrywa rolę decydującą. Żeby tę magiczną  potęgę harmonijnych relacji udowodnić wystarczy odwołać się do historii słynnego Misia Wojtka.

Chyba wszyscy państwo o niej słyszeli, więc ograniczę się do wypunktowania najważniejszych szczegółów. Malutki  Miś Wojtek został zaadoptowany przez polskich żołnierzy w Iranie/Iraku w trakcie II WŚ i stał się członkiem-żołnierzem kompanii wojska Andersa. A kompania w potocznym znaczeniu to grupa kompanów czyli kumpli. I  to był czynnik decydujący - miał oczywiście swego opiekuna, spełniającego rolę Matki Niedźwiedzicy, ale życie toczyło się w rytmie działań całej kompanii, więc traktował wszystkich jak kumpli. Ci darzyli go takim samym uczuciem, a on odpłacał im bezwarunkową lojalnością i cieszył się całkowitą wolnością.

Tę rolę relacji wolności trzeba tu mocno podkreślić. Miś nigdy nie był poddawany tresurze - to co robił, robił z własnej woli. Tak też było z jego rolą w przenoszeniu ładunków - gdy zauważył żołnierzy przenoszących skrzynie z pociskami, zażądał od nich by pozwolili mu je też przenosić. W naturze, niedźwiedzie takim zakresem wolności cieszyć się nie mogą i tylko szczęśliwy przypadek sprawił, że Wojtek trafił do kompanii Wojska Polskiego.

Niedźwiedzie uchodzą za niebezpieczne i nieprzewidywalne, lecz jedyny niebezpieczny incydent z udziałem Misia Wojtka miał charakter iście paradoksalny. Otóż zdarzyło się, że jego opiekun udał się na dwutygodniowy urlop i miś został pod opieką reszty kompanii i lekko się frustrował jego nieobecnością. Gdy ten wrócił, niedźwiedź na powitanie zaczął go tak ściskać, że omal go nie udusił i opiekun nie miał wyjścia, musiał z całej siły walnąć go we wrażliwy nos. Wtedy dopiero miś go puścił, usiadł na tyłku i zaczął szlochać, nie rozumiejąc, co się stało. Uczucie było tak silne.

Taka jest moc relacji.

Spróbujmy teraz ten fenomen wyjaśnić. Sprawa nie jest aż tak skomplikowana jak się może wydawać na pierwszy rzut oka.

Niedźwiedzie, jak powszechnie wiadomo, są samotnikami, ale trzeba wyjaśnić, z czego to wynika. Samica karmi swoje młode do pewnego wieku, ok. 2 lat, a potem odstawia je i młode misie muszą sobie radzić same. Tu zaczyna wchodzić w grę poszukiwanie pokarmu, a masywne misie potrzebują jego dużo i cały swój czas przeznaczają na jego poszukiwanie. Nie pozostaje im wiele czasu na interakcje z innymi niedźwiedziami, choć obserwacje niedźwiedzi polarnych w okresie poza sezonem polowań na foki pokazują, że lubią one towarzystwo.

Tymczasem mały miś Wojtek, od swego niemowlęctwa został wrzucony w całkiem odmienną przestrzeń społeczną i nieustanny wir interakcji z ludźmi. Nie musiał poszukiwać jedzenia, dostawał je wraz z innymi żołnierzami. Miał dużo swobody i czasu wolnego na rozwijanie pozytywnych relacji z ludźmi. Szczególnie dużo czasu poświęcał na rozmaite formy zabawy z towarzyszami broni, którzy poświęcali mu dużo uwagi, a zabawa to przecież nauka. Miś miał więc ogromną ilość czasu do nauki w bardzo przyjaznym środowisku społecznym. Nie powinno więc dziwić, że nabrał ludzkich obyczajów. W porównaniu z Misiem Wojtkiem, to nawet nasze psy domowe, które wykazują niesamowite umiejętności, mają ograniczony repertuar relacji z ludźmi.

Na zakończenie, choć nie chciałbym psuć państwu humoru, dorzuciłbym jedną uwagę - proszę zestawić powyższe informacje z zachowaniami Tuska i jego  ekipy i wyciągnąć wnioski. Jeżeli ktoś, tak jak Tusk i lewactwo, narusza reguły rzadzące relacjami, to tworzy piekło na ziemi. Mamy więc dwa przyklady i antyprzykład.

---




zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo