Samuel Huntington znakomicie i przekonująco przedstawia panoramę cywilizacji zamieszkujących Ziemię w przeszłości , teraźniejszości i próbuje formułować prognozy ich rozwoju. Nie ma lepszej , bardziej kompetentnej wizji stanu rzeczy. Ale i u Huntingtona znależć można pewne niedopowiedzenia, wywodzące się zapewne z lokalnej tradycji intelektualnej.
Otóż Huntington jednoznacznie stwierdza, iż cywilizacja Zachodu jest wyjątkowa, a nie uniwersalna i z tego faktu należałoby wyciągać wnioski, żeby uniknąć konfliktów z innymi cywilizacjami narzucając im tę rzekomą uniwersalność. Stwierdza też Huntington, że podłożem każdej cywilizacji jest religia, a konflikty wynikają z różnic kulturowych wyrosłych na tym religijnym podłożu. Do wyjątkowych cech Zachodu zalicza też Huntington indywidualizm.
No i w tym momencie widzimy tu pewne niedopowiedzenie - skąd się wzięła ta wyjątkowość i ten indywidualizm? Huntington powstrzymuje się, jak widzimy, przed postawieniem kropki nad i. Zróbmy więc to za niego.
Indywidualizm jest wiązką pewnych cech jednostki i przypisywanej im istotnej roli. Żeby cechy ludzkie zostały utrwalone, w tym przypadku w zbiorze kulturowym, potrzebny jest pewien mechanizm społeczny czyli instytucja, w której takie cechy zostają utrwalone. Jaka instytucja może przesądzić o utrwaleniu indywidualizmu ? Jak stwierdził sam Huntington podłożem dla danej cywilizacji jest religia, więc tu musmy szukać odpowiedzi.
W chrześcijaństwie istnieje w Kościele, instytucja spowiedzi indywidualnej, która kształtuje indywidualną odpowiedzialność Odpowiedzialnośćza siebie i za innych także. i tu właśnie tkwi odpowiedź na pytanie o wyjątkowość i utrwalenie się tej cechy. Z tej tezy wynikają pewne wnioski. Upadek religijny powoduje zanik instytucji religijnych i ich wpływu na jednostki, zabija więc i indywidualizm i indywidualną odpowiedzialność. Zamiast indywidualizmu pojawia się, generowane przez inną instytucję - konsumpcjonizm, którgo mechanizm jest dyssocjacyjny, sobiepaństwo i anarchia. I to widać na naszych, warszawskich głównie, ulicach, jak się przejawia w swoiście rozumianej, zwulgaryzowanej polityczności.
Nie ma lekko, drodzy Państwo, od pewnyc faktów i mechanizmów nie da się po prostu uciec.
Komentarze