Wszyscy jesteśmy świadkami kuriozalnych i żenujących zachowań ludzi w sferze publicznej, sugerujących rozpad umysłowości z powodu utraty mechanizmu samokontroli. Jak do tego doszło ? Zacznijmy od samego początku.
Załóżmy, że żyjemy w dość prostej tradycyjnej społeczności, takiej sprzed tysięcy lat, lub takiej żyjącej w odosobnieniu gdzieś w dżungli, w której ja staram się dojść do porozumienia z partnerem by wspólnie zrealizować wspólny cel. Mamy wtedy trzy elementy uczestniczące w tej interakcji:
1.normy społeczności (reprezentujące grupę jako taką)
2.ja
3.ty - partner do współpracy
1. Normy określają pełny kontekst wydarzenia.
2. ja wykonuję pewną pracę umysłową obejmującą moje stanowisko w sprawie danego zadania i staram się przedstawić je drugiej stronie, starając sie jednocześnie ocenić intencje drugiej strony i dostarczyć jej argumentów przemawiających za podjęciem wspólpracy ze mną i oczywiście wszystko ma się odbyć zgodnie z normami przyjętymi przez grupę.
3..Ty - mój partner dokonujesz podobnej pracy umysłowej by skłonić mnie do wspólpracy.
Żeby dojść do porozumienia obie strony muszą wykorzystywać w procesie umysłowym moduł samokontroli, żeby zgrać nasze cele z normami, bo to samokontrola daje nam panowanie nad wszystkimi elementami, które musimy wziąć pod uwagę w takich negocjacjach. Jeżeli któraś ze stron zignoruje obowiązujące normy i jeśli to się powtórzy, to ryzykuje wykluczenie z grupy co w prymitywnym świecie grozi śmiercią.Obie strony nie mają wyboru, ich koncepcje i działania są ściśle nadzorowane przez grupę, której część stanowimy, a która domaga się przestrzegania norm. Nie ma tu miejsca na indywidualną swobodę realizowania własnych pomysłów.
Przejdźmy teraz do innego modelu zaproponowanego przez chrześcijaństwo w systemie złożonej społeczności.
Do wymienionych trzech czynników dochodzi element czwarty/piąty i mamy wtedy taki schemat
1.normy bardziej rozbudowane
2.ja ( z modułem samokontroli)
3.ty ( z modułem samokonroli)
------------------------------------------------------
4.ja + rachunek sumienia + spowiedź.
5.ty + rachunek sumienia + spowiedź
W tym rozszerzonym modelu moduł samokontroli zostaje częściowo wyprowadzony na zewnątrz jednostki-ja i jednostki-ty i ulega instytucjonalizacji, jako osobny element życia społecznego, czyli spowiedź oparta na rachunku sumienia. To pozwala uniknąć bezpośredniego, niedobrowolnego, dyktatorskiego wpływu norm na moje dzialania i na działania partnera. Poza tym złożoność społeczna wymagałaby wprowadzenia wykazu licznych norm szczegółowych, co by było wysoce nieekonomiczne i usztywniałoby interakcje. Jednostka ma okazję do samodzielnego podejścia do kwestii i własnej oceny sytuacji z uwzględnieniem ciążącej na niej odpowiedzialności.
Ja i ty zmieniamy status - zostajemy odrębnymi jednostkami, które same się kontrolują przeprowadzając świadomy rachunek sumienia w kluczowych kwestiach i poddając sumienie kontroli spowiednika, bo jako jednostka nie mogę być sędzią we własnej sprawie, a kapłan ma obowiązek zachować tajemnicę. Jednostka nie podlega już dyktatowi grupy i jej norm, bo sytuacja społeczna jest znacznie bardziej złożona i wymaga większego rozeznania i elastyczności niemozliwych do uzyskania bez zwiększonej autonomii i samoświadomości jednostki. Możemy zawiązać akt wspólpracy, ale możemy się od niego powstrzymać bez ryzyka przykrych konsekwencji. Cała grupa musi uznać nasze indywidualne prawo do decyzji. W ten sposób rozwija się ludzka wolność, świadomość i odpowiedzialność.
Przyjrzyjmy się teraz temu co z tymi modelami czyni demoliberalizm.
Jeżeli chodzi o pierwszy model, demoliberalizm likwiduje normy, a w konsekwencji i samokontrolę i zastępuje je zindywidualizowaną oceną jednostki, co sugerowałoby, że to jednostka jest źródłem norm, a to jest nonsensem, bo normy wytwarzane są społecznie. Ale w demoliberalizmie chodzi o usunięcia norm generowanych społecznie, opróżnienie umysłów z norm i zastąpienia ich generowanymi przez marketing i ideologie modami. Mechanizm utrzymania poziomu rozwoju gospodarki konsumpcjonistycznej wymusza wprowadzenie na poziomie indywidualnym mechanizmu zakupoholizmu opartego na odrzuceniu norm społecznych.
Jeżeli chodzi o model drugi, rozbudowany to demoliberalizm usuwa normy, ale na tym nie poprzestaje, eliminuje religię i rachunek sumienia i spowiedź, a to także eliminuje samokontrolę i poddaje jednostkę totalitarnej kontroli zewnętrznej.
Mamy mnóstwo przykladów rozpadu norm i anomii oraz spektakularnych działań, wpadek, kompromitacji, żenady i obciachu ilustrujących opisany wyżej proces rozpadu. Nazwiska wszyscy znają.