Bronili podejrzanego o szpiegowanie dla Rosji, tworzą "nowe" ugrupowanie

Marcin Dobski Marcin Dobski Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 22
29 maja w hotelu w Starachowicach odbędzie się inauguracyjna impreza nowej partii prezydenta miasta Marka Materka. Samorządowiec buduje formację, która ma wystartować w wyborach do Sejmu i Senatu we wszystkich okręgach. Z informacji Salon24 wynika jednak, że samorządowiec nie zakłada nowej partii, jak zapowiada, tylko przejmuje - wraz z ludźmi i przeszłością - ugrupowanie Nowa Demokracja - TAK.

Nowa Demokracja - Tak

W poniedziałek Materek zaprezentuje logo i nazwę partii, przedstawione zostaną też kolejne osoby ze środowiska prezydenta Starachowic. Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby nie fakt, że politycy tworzący z prezydentem Starachowic nową formację, jeszcze przed rokiem stawali w obronie sekretarza partii Janusza N., któremu postawiono zarzut szpiegostwa na rzecz Rosji. A to nie wszystko.

Materek został wybrany na prezydenta w wieku zaledwie 25 lat w 2014 roku (z poparciem PSL). Cztery lata później wywalczył reelekcję - w pierwszej turze otrzymał 84,4 proc. głosów. Był to drugi najlepszy wynik w Polsce spośród miast prezydenckich. Wcześniej był m.in. szefem biura regionalnego europosłanki Róży Thun. W 2014 roku został najmłodszym szefem struktur powiatowych Platformy Obywatelskiej. Później z partii usunął go Donald Tusk. 


Nowe centrum czy stara lewica

– Adresujemy nasze propozycje do tych, którzy mówili do tej pory, że nie ma na kogo głosować. Chcemy, żeby oni mogli z podniesionym czołem pójść i powiedzieć razem z nami, że jest na kogo – mówił w niedawnej rozmowie z „Wprost” Materek. – Chcę zmian, które powinny jak najszybciej nastąpić w naszym kraju, a nie widzę szansy na to, żeby klincz pomiędzy PiS-em a PO miał się kiedykolwiek skończyć. Część liderów politycznych opowiada się jednoznacznie po stronie Donalda Tuska, a część po stronie Jarosława Kaczyńskiego. Jest potrzeba, aby ktoś nowy wszedł do centrum i je sensownie zagospodarował.

Materek w wywiadach przekonuje, że ma doświadczenie nie tylko samorządowe, jako prezydent miasta, ale też polityczne i w zarządzaniu. Chwali też swoich kompanów. – Nie są to ludzie, którzy prą do władzy, bo często już ją sprawują na szczeblu lokalnym. Natomiast zależy im na tym, żeby Polska po prostu zdecydowanie lepiej funkcjonowała. I to jest clou tego, co robimy – mówił „Wprost”.

Wśród ludzi Materka są radni, wójtowie, burmistrzowie, adwokaci i przedsiębiorcy. Ale robi się ciekawiej, gdy zajrzymy nieco dalej i głębiej. Podczas jednego ze spotkań, na którym występował prezydent Starachowic, wsparcie okazał mu Piotr Chmielowski, który w foyer hotelu podpisywał i rozdawał swoją książkę pod tytułem „ Byłem posłem Palikota”. To nie tylko były poseł Ruchu Palikota, ale też potem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a od kilku lat przewodniczący ugrupowania Nowa Demokracja - TAK. 


Rebranding politycznych sierot po Januszu Palikocie

Chmielowski bywa blisko Materka na różnych spotkaniach, w pobliżu jest też były parlamentarzysta Maciej Banaszak, który do Sejmu również został wybrany z list Ruchu Palikota. W mediach społecznościowych ruch Materka promuje Artur Górczyński, także były polityk i poseł. Co ich łączy? Wszyscy są członkami partii Nowa Demokracja - TAK, a zarazem tworzą jej władze. Chmielowski jest przewodniczącym, a Górczyński i Banaszak są jego zastępcami.

W biuletynie informacji publicznej Sądu Okręgowego w Warszawie można znaleźć informację, z której wynika, że 4 marca 2023 roku uchwałą nr 6/KZC/2023 Krajowego Zgromadzenia Członków zmieniono statut partii Nowa Demokracja (postanowienie nieprawomocne). Nowego statutu jeszcze nie zamieszczono.

Dwa dni później na portalu Facebook Materek zamieścił post, w którym informuje: "Czyżbyśmy mieli partię z najmłodszym zarządem w Polsce? Dziś przyjęliśmy kilkadziesiąt nowych osób do ugrupowania, wybraliśmy także szefów sztabu wyborczego Szymona Chojnowskiego i Tomasza Skoczylasa. Jedziemy dalej i pozdrawiamy". 


Drugi od lewej na zdjęciu jest wspomniany Chmielowski, przewodniczący Nowej Demokracji - TAK. Te działania zbiegły się z wyłączeniem strony internetowej tejże partii, na której widnieje tylko komunikat, że jest ona w przebudowie i wkrótce będzie jej nowa odsłona.

Wiele więc wskazuje na to, że nastąpi rebranding Nowej Demokracji - TAK na partię prezydenta Materka. Nie ma bowiem żadnej partii zarejestrowanej na jego nazwisko. 


Rzecznik potwierdza ustalenia Salon24.pl

Pytamy o to rzecznika prasowego "Nowej Partii". – Są przedstawiciele tej partii u nas, ale nie chciałbym teraz potwierdzać lub zaprzeczać, że to będzie ta sama nazwa – potwierdza w rozmowie z Salon24.pl Adrian Bieliński. Jak dodaje, do sądu zostały złożone dokumenty, które obejmują zmianę zarządu ugrupowania i statutu.

W nowych władzach ma znaleźć się też Piotr Chmielowski, który aktualnie jest przewodniczącym Nowej Demokracji - TAK. Kandydować w wyborach będzie też Maciej Banaszak, dotychczasowy wiceszef ugrupowania Chmielowskiego. – Pan Górczyński będzie w naszych szeregach, ale nie ma jeszcze przydzielonej funkcji – mówi Bieliński.

W trakcie naszej pracy nad artykułem, Materek ogłosił kolejnego kandydata, który ma wystartować do Senatu z listy wyborczej jego formacji. To archeolog Marek Poznański, również były poseł Ruchu Palikota i Twojego Ruchu.

Obrona podejrzanego o szpiegostwo na rzecz Rosji

Ci sami ludzie, którzy dziś z Materkiem tworzą nowe ugrupowanie, będąc w Nowej Demokracji, bronili Janusza N., ówczesnego sekretarza tej partii. Jego zatrzymanie N. było głośną sprawą, ale przypomnijmy te wydarzenie. Janusz N. z Olsztyna, został zatrzymany w maju przez ABW pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji. Z dostępnych informacji wynika, że współpracował nie tylko z politykami rosyjskimi, ale też ze środowiskami prokremlowskimi na Ukrainie.  



image

Oddajmy głos Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która wydała dwa lata temu taki komunikat:

31 maja 2021 r. funkcjonariusze ABW zatrzymali Janusza N. pod zarzutem szpiegostwa. Zatrzymany nie przyznał się do winy. W oparciu o ustalenia śledczych sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt.

Podejrzany prowadził aktywność na rzecz Federacji Rosyjskiej. Janusz N. próbował dotrzeć, na zlecenie ustalonych osób działających na rzecz rosyjskiego wywiadu, do polskich oraz zagranicznych polityków, w tym pracujących w Parlamencie Europejskim. Działalność podejrzanego, prowadzona na terenie Polski, Unii Europejskiej i innych krajów, wpisywała się w rosyjskie przedsięwzięcia propagandowo-dezinformacyjne podejmowane w celu osłabienia pozycji Rzeczpospolitej Polskiej w UE i na arenie międzynarodowej.

Podczas czynności procesowych śledczy przeszukali miejsca zamieszkania Janusza N. oraz siedziby związanych z nim podmiotów. W toku działań zabezpieczono ponad 300 tys. zł (częściowo w walucie Euro) oraz dużą ilość nośników danych.

Zatrzymanemu przedstawiono zarzut szpiegostwa na rzecz służb specjalnych Federacji Rosyjskiej przeciwko interesom Rzeczpospolitej Polskiej. 2 czerwca 2021 r. Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy, po rozpoznaniu wniosku prokuratury, zastosował wobec Janusza N. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres 3 miesięcy. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Wydział Zamiejscowy ABW w Olsztynie Delegatury ABW w Białymstoku, pod nadzorem Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie.

Z ustaleń Salon24.pl w służbach specjalnych wynika, że przebywa Janusz N. nadal w areszcie. Już blisko dwa lata. – Mogę potwierdzić, że N. cały czas jest w areszcie. Jest zgromadzony bardzo mocny materiał dowodowy. Sprawa jest duża i wielowątkowa, dlatego jeszcze nie powstał akt oskarżenia – mówi Salon24.pl źródło ze służb.

Partia Nowa Demokracja - TAK apelowała do mediów w sprawie Janusza N., w liście o niezależności i ich obywatelskiej misji. Ugrupowanie stało murem za swoim sekretarzem generalnym, były zapewnienia, że jest on niewinny. Nawet stworzono raport, z którego miało wynikać, że jest on więźniem politycznym. 

image


Pytamy rzecznika również o ewentualne wizerunkowe problemy związane z tym, że byli koledzy partyjni Janusza N. stawali w jego obronie, a dzisiaj będą tworzyć partię z Markiem Materkiem.

– Znamy tę sprawę, ale nie znamy tego pana. Nie wiemy czym się zajmował, czy to prawda, nie rozstrzygamy tego. Jak będą chcieli się do czegoś przyczepić, to się przyczepią. Byli koledzy z partii nie mają żadnych zarzutów, wszystko jest ok, więc nie widzę żadnych problemów – mówi nam Bieliński.

Zarzuty o bycie ugrupowaniem złożonym z ludzi, którzy w przeszłości w Ruchu Palikota odpiera tym, że nowa formacja deklaruje się jako centrum polityczne i jest złożona z różnych środowisk. 


W obronie ambasadora Rosji

Na swojej stronie internetowej, która ostatnio przestała działać, Nowa Demokracja - TAK, która od teraz ma być partią Marka Materka, tylko ze zmienioną nazwą, broniła również ambasadora Rosji, który przed rokiem został oblany czerwoną farbą przed Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich w Warszawie. Demonstranci uniemożliwili rosyjskiej delegacji złożenie tam kwiatów. Był to oczywisty sprzeciw przeciwko atakowi Rosji na Ukrainę. 

image

Na stronie partii Nowa Demokracja - TAK pojawił się długi wpis uderzający w polskie władze. Cytujemy jego fragment:

"Dopuszczenie przez polskie służby porządkowe do tego ekscesu należy opisać dobitnie: SKANDAL!!!

Działanie ambasadora, nawet przy założeniu, że miało być prowokacyjne, można było wykorzystać propagandowo i ośmieszyć dyplomację Federacji Rosyjskiej, dodatkowo wprowadzając w wielkie zakłopotanie rosyjskiego dyplomatę ad personam.

Co należało zrobić?

Na cmentarzu tym leżą pochowani zwykli żołnierze radzieccy, którzy brali udział w wojnie i zginęli wyzwalając Warszawę. Jest to fakt bezsprzeczny. Wśród tych żołnierzy są obywatele ukraińscy, białoruscy, litewscy, Łotysze i innych narodów ówczesnego Związku Radzieckiego.

Wystarczyło więc udekorować wszystkie najważniejsze miejsca cmentarza flagami narodowości poległych żołnierzy: flagami ukraińskimi, litewskimi, białoruskimi, łotewskimi i innymi, oczywiście pomijając flagi rosyjskie, ponieważ wtedy państwo o nazwie Federacja Rosyjska nie istniało".

Marcin Dobski

Marcin Dobski
Dziennikarz Salon24 Marcin Dobski
Nowości od autora

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka