Kto szturmuje Biełgorod? Ukraińcy się odcinają

Redakcja Redakcja Rosja Obserwuj temat Obserwuj notkę 38
Ukraińcy wojskowi nie uczestniczą w działaniach militarnych w Biełgorodzie. Nie wykorzystywane są też myśliwce z tego kraju - pisze "New York Times", powołując się na anonimowego urzędnika z Kijowa. W walkach z rosyjskimi żołnierzami biorą udział Rosyjski Korpus Ochotniczy i Legion Wolności Rosji. Ich straty są wciąż niewielkie.

Ukraina wzmacnia obronę granic nieopodal Rosji, ale nie wspiera antykremlowskich grup, biorących udział w operacji w Biełgorodzie - donosi "New York Times". Do tej pory podczas operacji w rosyjskim obwodzie ani jeden ukraiński myśliwiec nie dotarł na terytorium wroga, natomiast jednostki tam szturmujące poniosły straty, jednak nie oznaczają one utraty gotowości bojowej.  

Ukraińskie siły zbrojne pełnią o tyle rolę pomocniczą dla partyzantów, że chronią granicę z Rosją na wypadek kontrataku Moskwy. Rosyjski Korpus Ochotniczy i Legion Wolności Rosji weszły do obwodu biełgorodzkiego 22 maja w celu zaprowadzenia porządku i ochrony ludności. Strona ukraińska informowała, że w akcji biorą udział tylko obywatele Rosji i Ukraińcy nie mają z nią nic wspólnego. 


Dezinformacja czy realne straty sprzętu z Zachodu?

Rosyjskie media we współpracy z Kremlem pokazują straty sprzętowe bojowników. Twierdzą przy tym, że zniszczono pojazdy opancerzone i inne, które dostarczyły USA, Wielka Brytania i Polska. Według wielu blogerów wojennych, doniesienia oparte na zdjęciach są tak naprawdę dezinformacją i fotomontażem. Oto przykład: 

- Bomba (czerwony kwadrat) wygląda jak zadanie wycinania i wklejania. Wygląda na to, że pojazdy zostały umieszczone w kraterze po pocisku, prawdopodobnie wystrzelonym z Ukrainy - czytamy w jednym z postów. 

 

Łącznie w działaniach partyzanckich na ziemi rosyjskiej życie miało stracić 70 osób walczących po stronie antykremlowskich organizacji. 


Ewakuacja w rosyjskim obwodzie 

W obwodzie biełgorodzkim zarządzono ewakuację ok. 500 osób. W niektórych miejscach jest problem z dostępnością gazu i wody. Kreml oficjalnie zrzucił winę za działania na swoim terytorium na Ukrainę. - Oczywiście to, co wydarzyło się wczoraj jest kwestią głębokiego zaniepokojenia. To po raz kolejny potwierdza, że ukraińscy bojownicy kontynuują swoje działania przeciwko naszemu krajowi, co wymaga od nas większych wysiłków - ocenił rzecznik Władimira Putina, Dmitrij Pieskow. 

Fot. Rzekome straty partyzantów w obwodzie biełgorodzkim, podawane przez rosyjskie media/screen


GW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka