Kontynuowanie reformowania wymiaru sprawiedliwości zapowiadał też premier Mateusz Morawiecki. Fot. gov.pl
Kontynuowanie reformowania wymiaru sprawiedliwości zapowiadał też premier Mateusz Morawiecki. Fot. gov.pl

System oceniania i dyscyplinowania sędziów - PiS ma nowy projekt ustawy

Redakcja Redakcja Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 123

Prawo i Sprawiedliwość przygotowało projekt nowelizacji ustaw o sądach powszechnym i Sądzie Najwyższym. Dotyczy on m.in. rozwiązań prawnych w systemie dyscyplinarnym sędziów.

Z założeń projektu noweli opisanych przez rmf24.pl wynika, że "podważanie statusu innych sędziów - w tym wskazanych przez nową Krajową Radę Sądownictwa - będzie najcięższym deliktem dyscyplinarnym". W projekcie ustawy PiS rozszerza przesłanki odpowiedzialności dyscyplinarnej opisane w art. 107 ustawy o ustroju sądów powszechnych.

Według nowej propozycji za kwestionowanie statusu innych sędziów będzie groziła najsurowsza kara, traktowana jako wykroczenie przeciwko wymiarowi sprawiedliwości. "Sędziom sądów powszechnych będzie groziło przeniesienie do innego miejsca pracy albo usunięcie z zawodu. W przypadku sędziów Sądu Najwyższego w grę wchodzi wyłącznie złożenie z urzędu sędziego. Do katalogu kar wprowadzona zostanie również kara pieniężna w wysokości miesięcznego wynagrodzenia z dodatkami" - czytamy w portalu.

-  Tak jak zapowiadaliśmy, analizujemy modele gwarantujące stabilność systemu prawnego i odpowiedzialność za jego naruszenia w oparciu o przepisy niemieckie lub francuskie - skomentował wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta.

- W najbliższym czasie zostanie pewnie przedstawiony projekt ustawy, który część rzeczy w zakresie sądownictwa ureguluje - zapowiedział rzecznik rządu Piotr Müller. - Chcemy wzorować się na przepisach, które obowiązują w innych krajach UE. Nie wykluczmy zmian w tym zakresie. Musimy jako rząd, jako posłowie, którzy uzyskali większość w parlamencie dbać o to, aby równowaga pomiędzy władzami w Polsce była zachowana. Z drugiej strony, aby wymiar sprawiedliwości działał efektywnie - powiedział Müller.

Prezydent Andrzej Duda mówił podczas środowego spotkania w Nowym Mieście Lubawskim, że przywrócenie w Polsce sprawiedliwych sądów wymaga czasu. - Tam ten stary układ się bardzo dobrze trzyma, nie chce pozwolić sobie na to, by zabrać im przywileje i władzę nad ludźmi, do której doszli. Ale muszą zrozumieć, że ich praca to także służba dla Rzeczypospolitej i przede wszystkim dla polskich obywateli. I że to nie obywatel jest dla sądu, ale sąd jest dla obywatela i że sędzia służy ludziom i Rzeczypospolitej – mówił Duda.

Jak podkreślił, zobowiązania sędziów wobec obywateli jasno wynikają z polskiej Konstytucji. - Tylko państwo sędziowie nie chcą tej Konstytucji w ten sposób czytać. W ten sposób sami zaprzeczają, że są prawdziwą elitą polskiego społeczeństwa. Uzurpują sobie tę nazwę. Tymczasem prawdziwa elita dba o interesy zwykłych ludzi, bo jest do tego zobowiązana. To właśnie dlatego może się nazywać elitą, że stanowi przykład dla innych - pozytywny, a nie negatywny – stwierdził prezydent.

W ubiegły czwartek Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN, powołując się na orzeczenie TSUE, uznała m.in., że polska Krajowa Rada Sądownictwa nie daje wystarczających gwarancji niezależności od organów władzy ustawodawczej i wykonawczej, a Izba Dyscyplinarna SN nie jest sądem w rozumieniu prawa UE i prawa krajowego. Tym samym Izba Pracy SN uchyliła uchwałę KRS w sprawie z odwołania sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego i oddaliła wniosek prezesa Izby Dyscyplinarnej SN o przekazanie sprawy do tej Izby.

Mając na uwadze wyrok TSUE, sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie Paweł Juszczyszyn, rozpatrując sprawę cywilną, zażądał od Kancelarii Sejmu udostępnienia list poparcia kandydatów do KRS. Po tej decyzji został przez ministra sprawiedliwości odwołany z delegacji do sądu okręgowego. Prezes olsztyńskiego sądu zawiesił go w wykonywaniu obowiązków, a rzecznik dyscyplinarny sędziów wszczął postępowanie dyscyplinarne.

TSUE pod koniec ubiegłego roku zdecydował o połączeniu pytań z trzech spraw do wspólnego rozpoznania. 19 listopada br. Trybunał w Luksemburgu, odpowiadając na te pytania, orzekł m.in., że to polski Sąd Najwyższy ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej SN, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów SN w stan spoczynku. Po odpowiedzi TSUE sprawy wróciły do SN. Izba Pracy tego sądu 5 grudnia zakończyła pierwszą z nich, posiedzenia w dwóch pozostałych są wyznaczone na 15 stycznia.

Przewodniczący KRS sędzia Leszek Mazur oceniał w zeszłym tygodniu, że wyrok Izby Pracy nie będzie miał wpływu na funkcjonowanie KRS i Izby Dyscyplinarnej SN. "To orzeczenie nie będzie miało żadnych realnych konsekwencji. W żaden sposób nie podważa ono statusu sędziów Izby Dyscyplinarnej. Wprowadza tylko do systemu pewną dozę niepewności i jest wątpliwe z uwagi na zasadę nieusuwalności sędziów" - zaznaczył.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo