Marian Banaś ostro skrytykował CBA i prokuraturę w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Fot. x-news
Marian Banaś ostro skrytykował CBA i prokuraturę w "Dzienniku Gazecie Prawnej". Fot. x-news

Banaś przerywa milczenie w mocnym wywiadzie. "W hotelu nocowało wielu ministrów"

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 165

- W hotelu nocowało wielu polityków, ministrów, a nawet w tej skromnej, krakowskiej kamienicy w głębokiej tajemnicy przez ponad pół roku pracował zespół tworzący nowy bank - ujawnił Marian Banaś w wywiadzie dla "Dziennika Gazety Prawnej". Szef NIK zapewnił, że nie odpuści kontrolowania finansów publicznych, a jego słowa wprost odnoszą się do sytuacji w NBP i TVP. 

- Zdecydowanie i kategorycznie nie zgadzam się na używanie wobec mnie i mojej rodziny siły, stosowania nieadekwatnych metod co między innymi podniosłem w złożonych zażaleniach na działalność prokuratury i CBA. Jeśli przez prawie dwadzieścia lat składania przeze mnie oświadczeń majątkowych ani urząd skarbowy, ani ABW, ani nasze super skuteczne CBA nie powzięły żadnych wątpliwości wobec mojego majątku to jakie są podstawy do zaatakowania mojej całej rodziny, moich dzieci? - pytał Marian Banaś. Wywiad z byłym twórcą Krajowej Administracji Skarbowej odbije się szerokim echem, ponieważ ujawnił, że w jego hotelu na Podgórzu nocowali ważni politycy, a nawet twórcy Alior Bank. 

Afera Banasia 

Prezes Najwyższej Izby Kontroli nie ustąpi ze swojego stanowiska, CBA atakuje rodzinę niewinnego urzędnika, a drobne błędy w złożonych oświadczeniach majątkowych nie mogą być powodem robienia z kogoś przestępcy - to linia obrony Mariana Banasia. Od miesięcy PiS próbuje bezskutecznie doprowadzić do jego dymisji. Powodem problemów szefa NIK był materiał "Superwizjera" TVN z jesieni ub. r., w którym ujawniono, że wpisał on do oświadczenia majątkowego kamienicę w Krakowie, tymczasem mieściły się tam pokoje na godziny.

Biznes prowadzili sutenerzy, znani w przestępczym półświatku. Po wybuchu afery w kłopoty z CBA wpadł również syn Mariana Banasia, Jakub. Najpierw stracił pracę w Pekao SA, służby kontrolują jego przelewy. W 2016 roku udzielono kredytu firmie, której współwłaścicielem jest Banaś junior. Krakowska nieruchomość była zabezpieczeniem kredytu na kwotę ponad 2 mln złotych. W dokumentach siedziba firmy Jakuba Banasia miała przypisany adres podgórskiej nieruchomości. Nie widnieje ona jednak w żadnych rejestrach na ul. Krasickiego w Krakowie. 


W hotelu nocowało wielu polityków, ministrów, a nawet w tej skromnej, krakowskiej kamienicy w głębokiej tajemnicy przez ponad pół roku pracował zespół tworzący nowy bank.


- W hotelu nocowało wielu polityków, ministrów, a nawet w tej skromnej, krakowskiej kamienicy w głębokiej tajemnicy przez ponad pół roku pracował zespół tworzący nowy bank - odparł Marian Banaś.

Dodał też, że nie wiedział o prowadzonej działalności w nieruchomości przez osoby z półświatka przestępczego. - Moje relacje z Dawidem O. i Januszem K. były związane z dzierżawą i sprzedażą kamienicy. Nie znałem tych ludzi wcześniej, nie interesowałem się ich życiem ani prywatnym, ani biznesowym. Nigdy też żadna ze służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i porządek prawny w Polsce nie informowała mnie o jakichkolwiek zagrożeniach dotyczących tych osób - oświadczył. 

Banaś otrzymał nieruchomość w spadku po byłym oficerze AK, którym się opiekował. Na łamach "DGP" potwierdził, że tą osobą był Henryk Stachowski. 

- Nie miałem czasu ani na zarządzanie kamienicą, ani na szukanie kolejnego zarządcy, a wobec decyzji syna, postanowiliśmy ją wynająć lub najchętniej sprzedać. Podczas poszukiwania oferentów zgłosił się do mnie potencjalny najemca - Dawid O., z którym negocjowałem wysokość czynszu. Twardo obstawałem za czynszem 8200 zł. Po kolejnych negocjacjach doszło do zawarcia umowny dzierżawy z opcją sprzedaży - wyjaśnił prezes NIK. 

Banaś wbija szpilkę w rekompensatę dla TVP

- Będę surowym, ale sprawiedliwym recenzentem każdego rządu i każdego wydatku. Nie pozwolę na szastanie pieniędzmi podatników, bo wiem, ile trzeba się napracować, żeby po opłaceniu podatków, składek zusowskich został realny zysk. I mam tutaj na myśli głównie tysiące drobnych przedsiębiorców i ich pracowników, którzy są solą polskiej ziemi, a nie tylko miliarderów, których fortuny budziły moje wątpliwości. Ale wracając do pytania: jeśli zaistnieją przesłanki określone w konstytucji, to się do nich zastosuję. Oczekuję tylko, że organy państwa będą przestrzegały konstytucji i norm prawnych - zaapelował Banaś.

Z niektórych wypowiedzi urzędnika wynika, że NIK zamierza prześwietlić finanse wielu instytucji, związanych z obozem Zjednoczonej Prawicy. Banaś odniósł się między wierszami do rekompensaty w wysokości blisko 2 mld złotych dla TVP. 

- Nie złożę rezygnacji. Nie przestraszą mnie przeszukania. Będę niezależnym kontrolerem działalności organów administracji rządowej, Narodowego Banku Polskiego, państwowych osób prawnych i innych państwowych jednostek organizacyjnych, w tym również TVP zasilonej ostatnio kwotą 2 mld w okolicznościach jakie wszyscy znamy - powiedział Banaś. 

Nieprecyzyjne informacje w oświadczeniach majątkowych bądź też niewpisanie danych informacji nie może dyskwalifikować z funkcji publicznej - tak uważa prezes NIK. Błędy "nie powinny się one pojawić, ale gdy człowiek mieszka w dwóch, a właściwie w trzech miejscach, bo w Krakowie, w Warszawie i w pociągu, to nie ma pod ręką wszystkich dokumentów" - wyznał.

"CBA zastrasza moją rodzinę"

- Do tego dochodzi nielimitowany czas pracy, po kilkanaście godzin na dobę. Oświadczenia cyklicznie wypełniane i składane przeze mnie traktowałem jako już tak wiele razy sprawdzane. Jeśli czegoś nie dopatrzyłem, to będzie to wynikało z poprzednich dokumentów, przecież już zweryfikowanych przez ABW i CBA - tłumaczył Banaś. 

- Jestem przekonany, że szefowie służb antykorupcyjnych i koordynatorzy służb specjalnych to najlepsi profesjonaliści, których uwadze nie umknie żaden błąd. Za swoje błędy biorę odpowiedzialność, ale nie pozwolę na robienie ze mnie przestępcy, deptanie mojego dobrego imienia oraz zastraszanie mojej rodziny pokazem siły przez CBA - komentował.

Szef NIK ma żal wobec zachowania polityków Zjednoczonej Prawicy, którzy - w jego przekonaniu - jednego dnia chwalili go za ściganie mafii VAT-owskiej i sukcesy odniesione w Krajowej Administracji Skarbowej, a następnie podważyli cały dorobek. 

- Dziś część kolegów, którzy jeszcze niedawno doceniali moje poświęcenie i sukcesy krytykuje mnie i obraża. Robią to na podstawie zmanipulowanych doniesień nie mających nic wspólnego z faktami. Mówię o tym ze smutkiem, bo przekreślenie kilkudziesięciu lat pracy tylko dlatego, że niektórzy liderzy polityczni zdali sobie sprawę, że będę naprawdę niezależnym prezesem NIK jest dla mnie czymś niepojętym - stwierdził Banaś. 

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka