To Rosjanie mieli stać za atakami mailowymi na polskie szkoły. Fot. Pixabay
To Rosjanie mieli stać za atakami mailowymi na polskie szkoły. Fot. Pixabay

Rosjanie stoją za cyberatakami na polskie szkoły? Szokujące wyniki śledztwa

Redakcja Redakcja Cyberbezpieczeństwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 99

- Ten cyberatak na zeszłoroczne matury wygląda na element działań hybrydowych Rosji - powiedział bez cienia wątpliwości były szef Agencji Wywiadu Grzegorz Małecki. Polscy śledczy odkryli, że to Rosjanie stoją za fałszywymi alarmami bombowymi w szkołach z 2019 roku. 

- Zdesperowany uczen zbudowal zasobnik z gazem bojowym fosgen. O godzinie 11 nastapi detonacja. Bomba jest ukryta w sali, w ktorej zdajacy pisza egzamin. Ratujcie sie beda ofiary - maile o takiej treści zostały wysłane do ok. 700 polskich szkół w maju 2019 roku w wielu regionach.

Egzaminy maturalne odbyły się wówczas z opóźnieniem, część z nich przerwano. Na skutek pogróżek, ewakuowano uczniów z wielu placówek. Maile o bombach wysłane zostały za pomocą Darknetu - najbardziej ukrytej części Deep Web. Polscy śledczy odkryli po roku, kto zainicjował panikę w polskim szkolnictwie. 

Jak podaje RMF FM, przeanalizowano połączenia internetowe i treści e-maili o bombach. Okazało się, że serwery, z których korzystali hakerzy, usytuowane są w Sankt Petersburgu. Na tym jednak nie koniec: za cyberatakiem stały osoby, zalogowane na kontach wykorzystywanych przez rosyjski wywiad wojskowy GRU. Serwery służb specjalnych Federacji Rosyjskiej były prawdopodobnie używane do siania paniki w innych państwach. 

- Na rosyjskich kontach wykorzystywanych przez tamtejsze specsłużby pojawiły się komunikaty z fałszywymi alarmami - to było kilka szablonów. Moderator namawiał internautów do rozsyłania ich do poszczególnych szkół, w których miały się odbyć matury - ujawnia RMF FM. Ogromną część pracy dezinformacyjnej wykonali zwykli internauci, nieświadomi, że udostępniają zmanipulowany przekaz. Alarmy były też wysyłane z automatycznych kont przez tzw. boty. 

Były szef Agencji Wywiadu Grzegorz Małecki nie ma wątpliwości, że zeszłoroczna akcja to element wojny hybrydowej w Polsce. Jego zdaniem chodziło o sprawdzenie stopnia reakcji naszego kraju na cyberatak i zabezpieczeń w kluczowych instytucjach. - Dzięki temu testuje się nasze zdolności i identyfikuje się procedury reagowania, sprawność tych struktur, a przede wszystkim dojrzałość całego systemu - stwierdził ekspert. 

Rosjanie mogli też prowadzić działania operacyjne w innym państwie, ale dla odwrócenia uwagi wprowadzili chaos w polskim szkolnictwie. Mało które państwo posiada cybernetyczną infrastrukturę do natychmiastowego odpierania cyberataków ze strony kremlowskich specsłużb. 

GW


Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie