Z okazji Dnia Przedsiębiorcy 21 czerwca na Jasnej Górze odbyła się msza św. w intencji środowisk gospodarczych oraz przedsiębiorców. Transmitowała ją TVP. Po nabożeństwie na ambonę weszła minister Jadwiga Emilewicz. Oburzyło to wielu polityków opozycji.
Szefowa resortu rozwoju mówiła do przedsiębiorców o przeżywaniu trudnego czasu próby, jakim jest zmaganie się z koronawirusem. Jadwiga Emilewicz nawiązała do słów Jana Pawła II i wyjaśniała, co dla przedsiębiorcy znaczy "czynić sobie ziemię poddaną".
Dla wicepremier przedsiębiorczość jest kategorią moralną. - Jeśli pracuje dla zysku, to osiąga się klęskę. Dobry przedsiębiorca to ten, co organizuje się dla drugich i z drugimi. Praca powinna być przed kapitałem, osoba przed rzeczą. Czynić sobie ziemię poddaną znaczy udoskonalać, ulepszać, ponosić ryzyko, dawać z siebie.
Emilewicz mówiła o wsparciu rządu dla przedsiębiorców, zapewniła, że rząd gotowy jest do współpracy i pomocy i podziękowała zgromadzonym za trud w przezwyciężaniu kryzysu. Ani razu nie wspomniała o wyborach prezydenckich, mimo to zarzucono jej agitację.
Przemówienie Jadwigi Emilewicz.
Wystąpienia Emilewicz bronił dziennikarz Łukasz Warzecha.
Sama minister rozwoju również zabrała głos.
Warzecha przypomniał także, że kilka lat temu z ambony przemawiał również Bronisław Komorowski.
Przewodniczący Komisji Duszpasterstwa KEP, metropolita katowicki abp Wiktor Skworc zaapelował o wspieranie wszystkich, których miejsca pracy są zagrożone. Podkreślił, że "ochrona ekonomicznie najsłabszych, sprawiedliwość, równomierne rozłożenie materialnych kosztów zmagania się z ekonomicznymi skutkami stanu epidemicznego, są dzisiaj szczególnym wymogiem solidarności i miłości społecznej".
ja