Jacek Kurski wraca do funcji p.o. prezesa Telewizji Polskiej, fot. tvp.pl
Jacek Kurski wraca do funcji p.o. prezesa Telewizji Polskiej, fot. tvp.pl

Jacek Kurski znów pokieruje TVP. Lichocka odwołana z funkcji w komisji kultury

Redakcja Redakcja Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 152

Jacek Kurski od 7 sierpnia znów będzie  p.o. prezesa Zarządu TVP. Zajmujący to stanowisko Maciej Łopiński w poniedziałek rozpoczyna urlop, a po nim wróci do rady nadzorczej spółki. Z kolei sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu odwołała posłankę PiS Joannę Lichocką z funkcji zastępcy przewodniczącego komisji. To konsekwencje jej słynnego "fucka".


O powierzeniu obowiązków p.o. prezesa Zarządu TVP Jackowi Kurskiemu poinformowało na swojej stronie Centrum Informacji TVP. Łopiński udaje się na urlop 27 lipca, a 7 sierpnia Kurski przejmie obowiązki prezesa Telewizji Polskiej.

31 maja br. Rada Mediów Narodowych ponownie powołała Jacka Kurskiego do Zarządu TVP, gdzie nadzorował Telewizyjną Agencję Informacyjną oraz TVP Sport. Głosowano nad tym dwukrotnie, wyniki pierwszego głosowania uznano bowiem za wątpliwe pod względem prawnym, ponieważ w statucie TVP jest zapisane, że jej zarząd liczy do trzech osób (byli w nim już wtedy Maciej Łopiński, Marzena Paczuska i Mateusz Matyszkowicz). Przed drugim głosowaniem Paczuska złożyła rezygnację.

Jacek Kurski był prezesem Zarządu Spółki Telewizja Polska S.A. od 8 stycznia 2016 r. do początku marca tego roku, kiedy z funkcji prezesa TVP odwołała go RMN. Na miejsce Kurskiego Rada Nadzorcza TVP S.A. delegowała 10 marca Macieja Łopińskiego jako pełniącego obowiązki prezesa Zarządu. Kurski został wtedy doradcą Zarządu TVP.

Dziś sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu rozpatrywała wniosek o odwołanie posłanki PiS Joanny Lichockiej z funkcji zastępcy przewodniczącego Komisji Kultury i Środków Przekazu. Za jej odwołaniem opowiedziało się 14 posłów, przeciw było 13, jeden wstrzymał się od głosu.

W lutym, po głosowaniu, w którym Sejm opowiedział się przeciwko uchwale Senatu o odrzuceniu noweli ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawy abonamentowej, która zakłada rekompensatę w wysokości 1,95 mld zł w 2020 r. dla TVP i Polskiego Radia, media obiegło zdjęcie Lichockiej z wyprostowanym środkowym palcem.

Lichocka zapewniła, że nie wykonała wulgarnego gestu, a jedynie przesuwała "energicznie dwukrotnie palcem pod okiem, bo była zdenerwowana", co - według niej - widać na upublicznionych w sieci materiałach filmowych. Zadeklarowała, że jest gotowa złożyć wyjaśnienia na forum sejmowej komisji etyki. Przeprosiła wszystkich, którzy poczuli się urażeni czwartkowymi wydarzeniami. Stwierdziła też, że przy użyciu stopklatek wprowadza się opinię publiczną w błąd i zarzuciła PO uruchomienie "machiny propagandowej".

Jarosław Rzepa (PSL-Kukiz15), który prezentował wniosek opozycji podkreślił, że "nie takich standardów oczekują Polacy i takie zachowania w debacie publicznej nie mogą mieć miejsca". Zdaniem Tomasza Zimocha z KO gest pokazany na sali plenarnej jest "niegodny posła, ale najsmutniejsze jest to, w jaki sposób posłanka Lichocka tłumaczyła się z tego, co zrobiła". Przyznał, że dziwi się, że do tej pory Lichocka nie zrezygnowała z funkcji wiceprzewodniczącego. Jak mówił, "to by było najlepsze, najrozsądniejsze załatwienie całej tej sprawy". Apel o zrezygnowanie z pełnionej funkcji kierowali do posłanki PiS także inni posłowie opozycji.

Lichockiej bronili jej partyjni koledzy. Europarlamentarzysta PiS Dominik Tarczyński przekonywał, że gest Lichockiej "nie miał nic wspólnego z gestem obraźliwym, ale był tylko i wyłącznie klatką z aparatu". Podkreślał, że ten gest nie miał nic wspólnego z tym, co posłowie zarzucają Lichockiej. Jak mówił, "osobie oddanej Polsce od lat, oddanej służbie kulturze i mediom". W jego ocenie posłowie opozycji są "hipokrytami", którzy wykorzystują tę sytuację do tego, aby zaatakować politycznie, bo nie są w stanie wygrać wyborów.

ja

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura