IV Śląski Marsz Równości przeszedł ulicami Katowic. Fot. PAP/Andrzej Grygiel
IV Śląski Marsz Równości przeszedł ulicami Katowic. Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Marsz LGBT w Katowicach. Policja zgłosi do sądu zbyt dużą liczbę uczestników

Redakcja Redakcja LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 92

Wniosek do sądu w związku z przekroczeniem przez organizatorów Marszu Równości, który przeszedł w sobotę ulicami Katowice, dopuszczalnej liczby uczestników, złoży do sądu katowicka policja – przekazała jej rzeczniczka młodsza aspirant Agnieszka Żyłka. 

Jak wynika z danych policji, w demonstracji uczestniczyło ok. 1,5 tys. osób. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 29 maja br. dot. ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z stanem epidemii w przypadku zgromadzeń odbywających się na podstawie zgłoszenia m.in. maksymalna liczba uczestników nie może być większa, niż 150. 

– Będziemy składali wniosek do sądu o niedostosowanie się przez organizatora ograniczenia do 150 osób – powiedziała policjantka. 

Ze względu na te przepisy organizatorzy podawali publicznie, że właśnie tyle uczestników liczył marsz. Wśród demonstrantów dominowała młodzież – wiele osób miało na sobie kolorowe stroje. Szły jednak również starsze osoby z tęczowymi emblematami lub bez nich, nieraz z dziećmi czy psami. 

Nad marszem powiewały flagi tęczowe i inne symbole w tych kolorach, były także flagi europejskie czy śląskie. Transparenty głosiły m.in.: "Ślonsk otwarty na każdego”. Uczestnicy skandowali np.: „Katowice są dla wszystkich”, a przechodząc przez katowicki Plac Wolności: „Kochać – wolno, kochać – wolność”. Na czele jechała przyozdobiona dużym dmuchanym jednorożcem furgonetka z głośną muzyką. 

Marsz Równości, Katowice
Wydarzenie odbyło się pod hasłem "Kochać wolno(ść)". Fot. PAP/Andrzej Grygiel

Marsz wyruszył z placu Sejmu Śląskiego. Jedna z grup kontrmanifestantów zgromadziła się na przylegającym do niego placu Piłsudskiego – z dużym bannerem „Nie dla seksualizacji, demoralizacji, profanacji”. Największa grupa, licząca ok. 30 osób, kilkanaście minut później wznosiła w tym samym miejscu okrzyki m.in.: "Zakaz pedałowania", czy - jak tłumaczono, w nawiązaniu do wyniku piątkowego meczu piłkarskiej reprezentacji Polski – „Geje, lesbijki – precz od polskiej piłki”. 

Pojedynczy przeciwnicy parady pojawiali się wzdłuż trasy pochodu, wiodącej ulicami m.in. Jagiellońską, Andrzeja i Mikołowską, Sokolską i Skargi. Najczęściej ograniczali się do nieprzychylnych komentarzy; więcej jednak było przejawów sympatii przechodniów dla demonstrantów. Przy katowickiej ul. Stawowej zbierano podpisy „pod obywatelskim zakazem marszów LGBT”. 

W marszu, który po przejściu części alei Korfantego i przez katowickie Rondo zakończył się przed Pomnikiem Powstańców Śląskich, wzięli udział politycy, m.in. wicemarszałek Senatu Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica) i posłanka KO Monika Rosa. 

Jak podała po zakończeniu czynności w terenie związanych z zabezpieczeniem marszu rzeczniczka katowickiej policji, aby zadbać o bezpieczeństwo osób przybyłych na marsz, do służby skierowano kilkuset funkcjonariuszy, m.in. z oddziałów prewencji, ruchu drogowego, kryminalnych, z zespołu antykonfliktowego, policji konnej czy przewodników z psami służbowymi. 

– Policjanci natychmiast reagowali na wszelkie sytuacje, które mogły stworzyć jakiekolwiek zagrożenie i nie dopuszczali do eskalacji konfliktów. Interweniowali wobec trzech osób, które dopuściły się znieważenia mundurowych i ratowników medycznych. Zatrzymano również osobę podejrzaną o publiczne propagowanie faszystowskiego ustroju. Kobieta ta miała na koszulce znaki propagujące taki ustrój – uściśliła mł. asp. Żyłka.

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo