Georgette Mosbacher udzieliła wywiadu, w którym tłumaczy się z poparcia dla listu ambasadorów ws. LGBT. Fot. Twitter/Georgette Mosbacher
Georgette Mosbacher udzieliła wywiadu, w którym tłumaczy się z poparcia dla listu ambasadorów ws. LGBT. Fot. Twitter/Georgette Mosbacher

Mosbacher o Polsce: Stoicie po złej stronie historii w sporze z LGBT

Redakcja Redakcja LGBT Obserwuj temat Obserwuj notkę 287

Amerykańska ambasador zabrała głos ws. głośnego listu dyplomatów w obronie społeczności LGBT. - Musicie wiedzieć, że w kwestii LGBT jesteście po złej stronie historii - stwierdziła Georgette Mosbacher, która nie zgadza się z zarzutem ingerowania w wewnętrzne sprawy Polski.

Przyjęcie uchwał o "strefach wolnych od LGBT" oraz o Samorządowych Kartach Rodzin wzbudziły mnóstwo kontrowersji. Łącznie 105 jednostek samorządowych od 2019 roku wyraziło sprzeciw wobec mniejszości seksualnych, a aktywiści lewicowi wykorzystali je do akcji propagandowej.

Odezwy radnych sprowadzają się do zablokowania "przeznaczania środków publicznych i mienia publicznego na projekty podważające konstytucyjną tożsamość małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny lub autonomię rodziny". Środowisko LGBT uznało uchwały za akty homofobiczne.

Bart Straszewski i inni lewicowi działacze przytwierdzają tabliczki przy nazwach miejscowości z adnotacją, że są to strefy wolne od LGBT. Wyglądają jak urzędowe znaki i według rządzących wprowadzają w błąd. Efektem jest propagowanie poza granicami Polski wizerunku kraju jako nietolerancyjnego i homofobicznego, w którym społeczność LGBT jest dyskryminowana. 

Mosbacher potępia "strefy wolne od LGBT"

Zapytana o ten rozdźwięk między faktami o uchwałach samorządów a happeningiem aktywistów, Mosbacher odpowiedziała wp.pl: - Czasami symbole mówią więcej niż czyny czy słowa. Wiem, że to nie jest do końca uczciwe, ale przez takie "symbole" Polska nabawiła się wizerunku państwa, które nie szanuje ludzi o innej orientacji seksualnej - stwierdziła. 

- Nie chcę wchodzić w szczegóły legislacyjne, bo to sprawa należąca do Polski. Mówię tylko, jakie są konsekwencje posiadania reputacji kraju nieprzyjaznego mniejszościom LGBT. A to reputacja, którą Polska za granicą posiada, nawet jeśli sama ocena nie jest fair - dodała ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce.


Musicie wiedzieć, że w kwestii LGBT jesteście po złej stronie historii.

Według Mosbacher, Polacy błądzą w sprawie podejścia do praw mniejszości seksualnych, a nawet stoją "po złej stronie historii".  - W pełni rozumiem i szanuję fakt, że Polska jest krajem katolickim, nikt nie chce tego podważać. Niemniej musicie wiedzieć, że w kwestii LGBT jesteście po złej stronie historii. Mówię o postępie, który się dokonuje bez względu na wszystko - podkreśliła. 

Jak tłumaczyła dyplomatka w wywiadzie, udzielonym Marcinowi Makowskiemu, stosunek rządzących do praw LGBT przekłada się nie tylko na inwestycje zagraniczne w Polsce, ale również umowy wojskowe.

- W naturalny sposób wpływa, ponieważ ma przełożenie na nasz Kongres, który zatwierdza m.in. wydatki militarne. Nie jest tajemnicą, że wielu kongresmanów jest bardzo zaangażowanych w sprawy LGBT. Tutaj nie ma znaczenia, co ja myślę - to oni stanowią prawo i rozdzielają pieniądze - przypomniała Mosbacher. Dodała też, że udzielane wsparcie środowiskom LGBT jest zgodne z polityką prezydenta USA, Donalda Trumpa. 

Mosbacher nie zgadza się z krytyką m.in. Witolda Waszczykowskiego, który uważa, że list 50 ambasadorów w sprawie tolerancji wobec LGBT to ingerowanie w wewnętrzne spory w kraju. - Żaden ambasador nie ma prawa wpływać na politykę suwerennego państwa, ale prawa człowieka to nie polityka i ideologia - komentowała. 

- Czekamy na Pani głos oburzenia w związku z wyrzucanymi z pracy stewardesami za noszenie łańcuszka z krzyżykiem, czekamy na potępienie chuliganerii atakującej na ulicach działaczy pro-life. Czekamy z nadzieją, że 50 ambasadorów nie będzie powtarzało fake newsa o "lgbt free zones" - zwrócił się do Mosbacher europoseł Joachim Brudziński. 


List ambasadorów z poparciem dla LGBT

- Uznajemy przyrodzoną i niezbywalną godność każdej jednostki, zgodnie z treścią Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Szacunek dla tych fundamentalnych praw, zawartych w zobowiązaniach OBWE oraz obowiązkach i standardach Rady Europy i Unii Europejskiej, jako wspólnot praw i wartości, zobowiązuje rządy do ochrony wszystkich swoich obywateli przed przemocą i dyskryminacją oraz do zapewnienia im równych szans. Aby to umożliwić, a w szczególności aby bronić społeczności wymagających ochrony przed słownymi i fizycznymi atakami oraz mową nienawiści, musimy wspólnie pracować na rzecz niedyskryminacji, tolerancji i wzajemnej akceptacji - czytamy w głośnym stanowisku dyplomatów. 

List z apelem o poszanowanie społeczności LGBT podpisali ambasadorowie: Albanii, Argentyny, Australii, Austrii, Belgii, Chorwacji, Cypru, Czarnogóry, Czech, Danii, Dominikany, Finlandii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Holandii, Indii, Irlandii, Islandii, Izraela, Japonii, Kanady, Litwy, Luksemburga, Łotwy, Macedonii Północnej, Malty, Meksyku, Niemiec, Norwegii, Nowej Zelandii, Portugalii, Republiki Południowej Afryki, San Marino, Serbii, Słowenii, Stanów Zjednoczonych Ameryki, Szwajcarii, Szwecji, Ukrainy, Wenezueli, Wielkiej Brytanii, Włoch, a także Przedstawiciel Generalnego Rządu Flandrii i Delegat Generalnego Rządów Walonii-Brukseli, członkowie Przedstawicielstwa Komisji Europejskiej i Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Uchodźców w Polsce, Dyrektor Biura Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka OBWE, Dyrektor Biura Międzynarodowej Organizacji ds. Migracji oraz Sekretarz Generalny Wspólnoty Demokracji.

GW



Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo