W piątek wznowiono budowę gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Fot. Nord Stream 2 / Axel Schmidt
W piątek wznowiono budowę gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie. Fot. Nord Stream 2 / Axel Schmidt

Wznowiono prace przy budowie gazociągu Nord Stream 2. Niemcy: Postawa USA się nie zmieni

Redakcja Redakcja Nord Stream Obserwuj temat Obserwuj notkę 53

W piątek wznowiono budowę gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec przez Morze Bałtyckie - poinformował rzecznik spółki układającej magistralę, cytowany przez agencję dpa. 

Rząd USA chce uniemożliwić ukończenie gazociągu i grozi nałożeniem sankcji na firmy zaangażowane w ten projekt. 

Prawie rok temu prace przy budowie Nord Stream 2 u wybrzeży duńskiej wyspy Bornholm zostały wstrzymane po tym, gdy Stany Zjednoczone uchwaliły ustawę o sankcjach przeciw firmom układającym rury. Dwa statki szwajcarskiej spółki Allseas zostały w związku z tym wycofane z projektu. Prezydent Rosji Władimir Putin zapowiedział, że jego kraj dokończy prace samodzielnie, niezależnie od partnerów zagranicznych - przypomina portal dziennika „Ostsee Zeitung”.

Nord Stream 2
W 2019 roku prace przy budowie Nord Stream 2 u wybrzeży duńskiej wyspy Bornholm zostały wstrzymane po tym, gdy USA uchwaliły ustawę o sankcjach przeciw firmom układającym rury. Fot. Nord Stream 2 / Axel Schmidt

W przyszłości 55 mld metrów sześc. gazu ziemnego ma być co roku pompowanych z Rosji do Niemiec dwoma nitkami Nord Stream 2, każda o długości około 1200 kilometrów. Rurociąg, który kosztuje około 9,5 mld euro, jest gotowy w 94 proc, ale od grudnia 2019 roku nie prowadzono przy nim żadnych prac. Z łącznie 2460 km tworzących go rur trzeba ułożyć jeszcze 150 km: 120 km - na wodach duńskich i 30 km - na niemieckich.

Stany Zjednoczone od lat protestują przeciw jego budowie, ponieważ uważają, że ich europejscy partnerzy są zbyt zależni od rosyjskiego gazu. Wspierają je kraje Europy Wschodniej, takie jak Polska i kraje bałtyckie. Z drugiej strony, krytycy zarzucają USA, że chcą przede wszystkim sprzedawać więcej swojego skroplonego gazu w Europie.

W sprawie przyszłości projektu Nord Stream 2, który stał się przyczyną sporu w relacjach Niemiec ze Stanami Zjednoczonymi, wypowiedział się na początku grudnia szef niemieckiego MSZ Heiko Maas w wywiadzie dla tygodnika „Der Spiegel”. Powiedział, że sytuacja nie zmieni się radykalnie po objęciu urzędu prezydenta USA przez Joe Bidena.

– Nie mamy co do tego złudzeń. Między Republikanami a Demokratami istnieje (w tej kwestii) niewielka różnica zdań. Nowy ton i nieco inna forma dyskusji może jednakże pomóc w osiągnięciu pewnego postępu – powiedział Maas. – My, Europejczycy, uważamy, że eksterytorialne sankcje są niezgodne z prawem – dodał.

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka