Europejska Agencja Leków (EMA) autoryzowała preparat Moderny. Pozytywna opinia przybliża szczepionkę na koronawirusa do obrotu w krajach Unii Europejskiej.
- Ta szczepionka zapewnia nam kolejne narzędzie do przezwyciężenia obecnego stanu zagrożenia. Będziemy ściśle monitorować dane w sprawie bezpieczeństwa i skuteczności szczepionki, tak, by zapewnić ciągłą ochronę obywateli Unii. W naszej pracy zawsze będziemy kierować się dowodami naukowymi i zaangażowaniem w ochronę zdrowia obywateli - zapewniła Emer Cooke, dyrektor wykonawczy EMA.
Badania kliniczne - prowadzone przez specjalistów Europejskiej Agencji Leków - wykazały wysoką skuteczność szczepionki Moderna na poziomie ok. 94,1 proc. w grupie powyżej 18. roku życia. Sprawdzono ją na próbie 30 tys. chętnych. Tak samo jak w przypadku preparatu Pfizer/BioNTech, podawana jest dwukrotnie w odstępie 28 dni.
Wśród osób zagrożonych najcięższym przebiegiem choroby COVID-19, skuteczność szczepionki Moderny oceniono na 90,9 proc. Mowa o przewlekłych schorzeniach płuc, serca, wątroby, cukrzycy czy zarażeniu wirusem HIV.
EMA zadeklarowała dalsze monitorowanie bezpieczeństwa w stosowaniu szczepionki firmy Moderna już w trakcie jej stosowania w krajach unijnych. W najbliższym czasie możemy spodziewać się decyzji Komisji Europejskiej, która w listopadzie zamówiła 160 mln dawek od amerykańskiego producenta farmaceutycznego.
- Dobre wiadomości, jeśli chodzi o nasze starania w dostarczeniu Europejczykom więcej szczepionek na koronawirusa. Europejska Agencja Leków uznała szczepionkę Moderny za bezpieczną i skuteczną - poinformowała szefowa KE Ursula von der Leyen.
Szczepionka firmy Moderna musi być przechowywana w temperaturze -20 stopni Celsjusza. W przeciwieństwie do szczepionki Pfizera (-70 stopni), do wymaganego schłodzenia preparatu wystarczy zwykła zamrażarka. Moderna jest stosowana w Stanach Zjednoczonych.
- Pfizer i Moderna wykorzystują technologię mRNA, a AstraZeneca i Sputnik opracowano na podstawie wektora wirusowego, adenowirusa. mRNA to jednoniciowa cząsteczka RNA, kodująca część białka wirusa, które następnie może być produkowane w bardzo krótkim czasie przez nasze komórki - w efekcie wywołuje reakcję układu immunologicznego. Należy podkreślić, że obecnie to jedna z bezpieczniejszych technologii - komentuje w rozmowie z Salon24.pl wirusolożka ewolucyjna Uniwersytetu w Oksfordzie Emilia Cecylia Skirmuntt.
- Większość z dostępnych szczepionek wykorzystuje technologie testowane na wcześniej rozpoznanych patogenach. Nie jest zatem tak, że ktoś wymyślił sobie testowanie czegoś absolutnie nowego. Szczepionki od lat przechodziły testy na innych patogenach, a kiedy wybuchła pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 wykorzystano w badaniach ten. W przypadku szczepionki oksfordzkiej (AstraZeneca) był to koronawirus MERS, który wywołał dekadę temu epidemię na Bliskim Wschodzie. Szczepionki przechodzą testy również pod kątem bezpieczeństwa - ocenia.
- Firma, która ryzykowałaby w taki sposób, że proponuje niebezpieczny produkt i stan zaszczepionych się masowo pogarsza, po prostu długo by nie przetrwała - dodaje Skirmuntt.
GW
Komentarze