Wicepremier, lider Porozumienia, Jarosław Gowin. Fot. PAP
Wicepremier, lider Porozumienia, Jarosław Gowin. Fot. PAP

Jarosław Gowin: Albo się porozumiemy, albo czekają nas wcześniejsze wybory

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 65

Wicepremier, lider Porozumienia Jarosław Gowin w wywiadzie dla „Super Expressu” stwierdził, że w ostatnim czasie naturalne różnice między koalicjantami przekroczyły masę krytyczną.

Jak dodał, „albo się porozumiemy, albo w ciągu roku czekają nas wcześniejsze wybory”.

W wywiadzie dla „SE” Jarosław Gowin pytany o kondycję koalicji przyznał, że w ostatnim czasie naturalne różnice między koalicjantami i politykami tworzącymi koalicję przekroczyły masę krytyczną. „Można jednak z tej drogi zawrócić. Mniejsi koalicjanci – Porozumienie i Solidarna Polska – uznają wiodącą rolę PiS w Zjednoczonej Prawicy. Oczekujemy, że i ze strony PiS pojawi się szacunek wobec koalicjantów” - powiedział.

W polityce emocje i uczucia dobrze trzymać „na wodzy”" i to bym polecał naszym koalicjantom, zamiast straszenia przedterminowymi wyborami; jeśliby do nich doszło, to wierzę, że zwycięży Prawo i Sprawiedliwość - mówił wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.

Fogiel pytany w Radiu Wnet o sytuację w Zjednoczonej Prawicy, stwierdził, że emocje i uczucia również „jakąś rolę w polityce odgrywają” i dobrze je trzymać „na wodzy”. „To bym też polecał naszym szanownym, acz nieco mniejszym koalicjantom, zamiast straszenia przedterminowymi wyborami” - mówił.

„Przedterminowe wybory mogą, oczywiście nie muszą, bo wierzę że PiS w nich zwycięży, ale mogą doprowadzić do sytuacji, w której te projekty, nad którymi pracujemy, które są rozpoczęte, nie zostaną dokończone i do władzy przyjdzie ktoś o zgoła innym nastawieniu. Forowanie kogoś takiego, budowanie mu drogi, to chyba nie jest to, na co się umawialiśmy” - dodał.

Dopytywany, co się stanie, jeśli Jarosław Gowin wyjdzie z koalicji, Fogiel odparł, że w takiej sytuacji są różne możliwości działania czy manewru, ale - jak zaznaczył - nie wie, co Gowin miał na myśli, mówiąc „że mielibyśmy się porozumieć”. „Nie do końca wiem, co pan premier Gowin miał na myśli. Podpisaliśmy porozumienie - nowe, po wyborach, we wrześniu zeszłego roku, po dość długich negocjacjach, rozmowach koalicyjnych i ono funkcjonuje” - powiedział Fogiel.

Przyznał jednocześnie, że wszystkie nieporozumienia można sobie wyjaśnić, tylko potrzebna jest dobra wola. „Liczę na tę dobrą wolę ze strony naszych partnerów” - dodał.

Suski o słowach Terleckiego i Gowina

W środę wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że chętnie „pozbyłby się” koalicjantów Prawa i Sprawiedliwości. „Niestety mamy problemy z koalicjantami, ja tu jestem radykałem i chętnie bym się ich pozbył, ale utrzymujemy jedność w Zjednoczonej Prawicy tak długo, jak to możliwe i mam nadzieję, że razem pójdziemy do wyborów” - powiedział Terlecki.

Pytany o te słowa w czwartek na antenie RMF FM, Suski odparł, że „gdyby była wystarczająca większość w Sejmie, to z całą pewnością panowie (szefowie ugrupowań koalicyjnych) by się tak nie zachowywali”. „A gdyby była wystarczająca większość, to gdyby tak się zachowywali, to być może byłaby zmiana koalicjanta. Na razie z tym są pewne trudności” - dodał.

Jego zdaniem wicemarszałek Terlecki „wypowiedział zdanie dość częste wśród posłów PiS”. „Te różne - dziwne czasami - zachowania naszych kolegów i koleżanek nie cieszą się uznaniem, popularnością, ani zrozumieniem, bo tak naprawdę w gruncie rzeczy nie wiadomo do końca, o co im chodzi” - ocenił.

Na uwagę, że w czwartkowym wywiadzie dla „Super Expressu” wicepremier, lider Porozumienia Jarosław Gowin mówił o wyborze między „dogadaniem się" a wcześniejszymi wyborami, Suski odparł, że „tutaj jest jakaś chęć dominacji”. „Nie artykułuje kolega Gowin, o co w gruncie rzeczy chodzi” - powtórzył.

Odnosząc się do innej wypowiedzi z tego samego wywiadu, zgodnie z którą koalicjanci oczekują szacunku ze strony PiS, Suski podkreślił, że koalicjanci są szanowani. „W ramach układu rządowego mają większe udziały niż procentowy udział w klubie parlamentarnym” - dodał.

Pytany, czy jesienią czekają nas wcześniejsze wybory, Suski odparł, że tak „może się zdarzyć”. Jak dodał, jest to możliwe w sytuacji, w której „zabraknie odpowiedzialności za losy kraju i górę wezmą ambicje”.

W części internetowej rozmowy padło też pytanie o współpracę z ugrupowaniem Pawła Kukiza Kukiz'15. „Wiem, że rozmowy były i że Paweł Kukiz - po tym, jak zobaczył, jak funkcjonuje PSL i jak mogłyby wyglądać rządy, gdyby prawica straciła w Polsce władzę - zdecydował się odejść stamtąd i szuka możliwości współpracy, realizacji pewnych założeń swojego programu we współpracy ze Zjednoczoną Prawicą”- powiedział poseł PiS.

Dopytywany, czy spodziewa się, że ugrupowania Kukiza wejdzie do rządu, Suski odparł, że takich oczekiwań „nie ma chyba ani z jednej, ani drugiej strony”. Na pytanie, czy mimo wszystko dopuszcza taką możliwość, Suski odparł: „Dlaczego miałby nie wejść, gdyby chciał bliskiej współpracy?”.

W tym kontekście Suski został też zapytany o to, czy posłanka Monika Pawłowska, która przeszła z Lewicy do Porozumienia, mogłaby wejść do klubu PiS. „Gdyby była z obu stron wola tego współdziałania, to myślę, że to nie jest wykluczone” - odparł Suski. Jak tłumaczył, w PiS można mieć „różne poglądy w sprawach dotyczących moralności”. „Nie jesteśmy partią wyznaniową, jak próbuje nam się to wmówić” - powiedział.

„Jeżeli chodzi o panią Pawłowską, to nie zapraszamy jej przecież do PiS, ale jeżeli chciałaby współpracować bliżej, to, w szerokim klubie - w którym jest partia chociażby Jarosława Gowina, w której też ludzie mają różne poglądy - pewnie by się zmieściła” - powiedział Suski.

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka