Marian Banaś złożył doniesienie na premiera i ministrów
Marian Banaś złożył doniesienie na premiera i ministrów

Premier i ministrowie w prokuraturze? Senator PiS: Tego nie było po 1989 roku!

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 43
W historii Polski po 1989 roku nie zdarzyło się, by Najwyższa Izba Kontroli złożyła wniosek do prokuratury wymierzony w trzech tak istotnych ministrów, z premierem na czele - mówi Salonowi 24 Jan Maria Jackowski, Senator Prawa i Sprawiedliwości.

Jak ocenia Pan złożenie przez prezesa NIK wniosku do prokuratury o ukaranie premiera Mateusza Morawieckiego i kilku kluczowych ministrów w związku z organizacją tzw. wyborów kopertowych w Polsce w maju 2020 roku?

Jan Maria Jackowski: Tę sytuację należy rozpatrywać na kilku płaszczyznach, prawnej, merytorycznej i politycznej. Największe emocje budzi ta ostatnia. Bo wniosek NIK nie ma precedensu. W historii Polski po 1989 roku nie zdarzyło się, by Najwyższa Izba Kontroli złożyła wniosek do prokuratury wymierzony w trzech tak istotnych ministrów, z premierem na czele. Do tego wrażenie to potęguje fakt, że wniosek ten składa Najwyższa Izba Kontroli, w której pracują doświadczeni kontrolerzy, z wieloletnim stażem, Izba cieszy się dużą renomą. No i kolejnym aspektem jest sprawa osobistego konfliktu prezesa Najwyższej Izby Kontroli Mariana Banasia z politykami partii rządzącej. Niewątpliwie to sprawa, która budzi i będzie budzić gorące emocje i spory.

A całkiem na chłodno – jak ocenia Pan ten wniosek?

Od strony merytorycznej trzeba zrozumieć, że rząd i partia rządząca działali pod bardzo silną presją. I nie mówię tu o presji ze strony polityków swojego obozu, ale o presji terminu konstytucyjnego. Był wymóg przeprowadzania wyborów w maju, rząd chciał terminu konstytucyjnego przestrzegać, stąd był pomysł zorganizowania wyborów kopertowych. I tu rząd działał w stanie wyższej konieczności, z jednej strony obowiązkiem przeprowadzenia wyborów, z drugiej pandemią koronawirusa. Ale tu znów pojawia się argument prawny, podnoszony przez NIK – rząd nie miał wystarczającej podstawy prawnej, aby wybory kopertowe w ten sposób przeprowadzać. Tak twierdzi Najwyższa Izba Kontroli. Z kolei rząd powołuje się na własne ekspertyzy, które mówią, że podstawa prawna była. I szykuje się nam poważny spór prawny, który pozostanie nierozstrzygnięty, chyba, że sprawą zająłby się niezawisły sąd.

Wróćmy do tego wątku politycznego. Aby postawić kogoś przed Trybunałem Stanu konieczna jest zgoda Sejmu. Żeby kogoś sądzić – uchylenie immunitetu, które też musi przegłosować Sejm. Czy jest taka możliwość w przypadku wniosku NIK?

Wniosek NIK trafi do prokuratury, która będzie rozpatrywać jego zasadność. To ma pewno potrwa. Nie sądzę też, by skoro Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla jednego z tygodników wyraźnie bronił premiera i pomysłu wyborów kopertowych, teraz miał zgodzić się na ukaranie przedstawicieli własnego obozu. Natomiast jeśli władza się zmieni, wszystko jest możliwe. 

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka