Powrót Donalda Tuska zmienił wszystko - mówi prof. Kazimierz Kik. Fot. Flickr.com
Powrót Donalda Tuska zmienił wszystko - mówi prof. Kazimierz Kik. Fot. Flickr.com

Ekspert zaskakuje. "PiS odzyskało większość dzięki... Tuskowi"

Redakcja Redakcja Donald Tusk Obserwuj temat Obserwuj notkę 39
Byli posłowie PiS mogli mieć nadzieję, że odegrają istotną rolę poza tą partią. Liczyli, że pomiędzy PiS i PO można zbudować jakąś umiarkowanie prawicową partię, dystansującą się od totalnego sporu, wojny polsko-polskiej. Powrót Donalda Tuska zmienił wszystko – mówi Salonowi 24 prof. Kazimierz Kik, politolog Uniwersytet Jana Kochanowskiego w Kielcach.

W PiS-ie niedawno mieliśmy utratę większości sejmowej – kilkoro posłów opuściło klub parlamentarny. Następnie politycy ci wrócili do PiS. Co sprawiło, że tak nagle zdecydowali się wrócić?

Prof. Kazimierz Kik: Tusk. Byli posłowie PiS mogli mieć wcześniej nadzieję, że odegrają jakąś istotną rolę poza PiS. Liczyli, że skoro opozycja jest rozbita i słaba, a koalicja ma swoje problemy, pomiędzy PiS i PO można zbudować jakąś umiarkowanie prawicową partię, dystansującą się od totalnego sporu, wojny polsko-polskiej. Powrót Donalda Tuska zmienił wszystko.

„Tusk ledwie wrócił, a już jątrzy. Jednak na sezon ogórkowy ten powrót to ciekawy temat”

Dlaczego? 

Już w pierwszym wystąpieniu były premier wyraźnie określił PiS jako zło, z którym trzeba walczyć, zdecydowanie, na sto procent. Że nie ma niczego pośredniego. I ci politycy, którzy z różnych przyczyn – a to ktoś ich uraził, a to były jakieś różnice programowe – zamierzali odejść ze Zjednoczonej Prawicy uznali, że dla nich, jako samodzielnie działających bytów, w tym spolaryzowanym sporze w Polsce nie ma miejsca. A na budowę mocnej formacji po środku nie ma najmniejszych szans. To będzie powrót do tego, co było, czyli silnej polaryzacji PiS vs PO. I najwyraźniej uznali, że to w Prawie i Sprawiedliwości mają szansę na dalsze trwanie w polityce.

Były złośliwe komentarze, że posłowie ci wyszli, a błyskawicznie wrócili bo otrzymali „coś” w zamian, i teraz następni mogą naśladować – też wychodzić, aby coś ugrać?

Nie, absolutnie nie doszukiwałbym się jakichś tego typu targów. Kluczowy był powrót do partii rządzącej w obliczu powrotu Donalda Tuska i zapowiedzi ostrej walki, polaryzującej scenę polityczną.

Mówi Pan o polaryzacji sceny, tymczasem Polskie Stronnictwo Ludowe od tej polaryzacji się dystansuje. Robi błąd?

Ale proszę zauważyć, o jakie poparcie PSL zabiega. To kilka, kilkanaście procent. I dystansując się od sporu, nie robi błędu – bo potencjał dla takiej siły jest. Ale właśnie – kilkunastoprocentowej i opartej o już istniejącą siłę, a nie dla jakiejś nowej partii budowanej przez rozłamowców z partii rządzącej. Dlatego w dobie polaryzacji wybrali oni pewny byt w PiS, niż niepewność jako politycznych singli. Był ministrem u Tuska, teraz mówi o jego powrocie: Nie był i nie będzie liderem opozycji!

CZYTAJ TEŻ:

"Tusk, by osiągnąć sukces musi pokonać trzy przeszkody. Będzie ciężko"

"Antyszczepionkowa propaganda leży w interesie wrogów Polski"


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka